8

2.4K 162 32
                                    

- Gdzie Ty idziesz, hyung? - zawyłam wkońcu, gdy coraz bardziej oddalaliśmy się od domu. Minho ciągnął mnie za rękaw w zupełnie nieznanym mi kierunku. Było już po 20, nie mieliśmy masek na twarzy, a woleliśmy zostać nierozpoznani. Bądź co bądź, nie było z nami ochroniarza, a nasz menadżer chyba wyraźnie powiedział, że bez masek i ochroniarza sami wychodzić nie możemy o tak późnej porze. Pół biedy gdyby były maski, ale no... Trzymamy się za ręce, co może wyglądać dwuznacznie a paparazzi potrafią znaleźć najmniejszy szczegół i zrobić z tego aferę. Wolę sobie nie wyobrażać gniewu papa J.Y Park'a, gdy po internecie będą krążyć nasz zdjęcia z opisami, że ship życia się dokonał. Boli mnie to, że nie mogę wychodzić z moim słońcem tak jak normalna para, ale jest to cena jakieś popularności i sławy.
- Niespodzianka Jisungie - zachichotał a ja skrzywiłem się lekko, nie lubię nie wiedziec gdzie idę. W sensie, nie boję się, że Lee mi coś zrobi w jakiś krzakach, ale no... KUŹWA ŚCIEMNIA SIĘ.
- Lee Know! - zatrzymałem się gwałtownie, przez co mój chłopak zachwiał się i niemal przewrócił na mnie. - Jak mi nie powiesz, to ja wracam do dormu - tupnąłem nogą. Poczułem się jak małe obrażone dziecko, któremu mama nie chce kupić lizaka.
- Hannie się obraził? - powiedział piskliwym głosem, poczułem jak bębenki w uszach lekko mi zadygotały. - Ojej... - ponownie zaczął chichotać.
- Zamknij się - prychnąłem. - Będziemy mieli przechlapane, jak ktoś zrobi nam teraz zdjęcia - pisnąłem. Chłopak zaczal przybliżać się do mnie, był za blisko, musialem (chociaż niechętnie) zrobić krok w tył i nie pozwolić, aby jego kurewsko idealne usta zetknęły się z tymi moimi. Spojrzalem w jego oczy ze skruchą.
- Wiesz doskonale, że nie możemy tego robić na ulicy - mruknąłem krzywiąc się, jego krzywda była ostatnią rzeczą, którą w tym momencie chciałem zobaczyć. - Nie mamy pojęcia, czy nawet teraz ktoś nie robi nam zdjęć.
- Masz rację - prychnął. - Nawet nie mogę poxalowac swojego chłopaka, a może on wcale nie jest moim chłopakiem - mruknął pod nosem. Chyba nie chciał, abym to usłyszał, jednak coś mu nie wyszło. Nie ukrywam, że te słowa mnie zabolały.
- Jesteśmy zespołem. Nie możemy działać w ten sposób, walić nas, ale nie możemy skrzywdzić chłopaków. Jeśli ty tego nie rozumiesz, to chyba nie powinniśmy być razem - odwróciłem się i ruszyłem zpowrotem do dormu. Pomimo, że nie chciałem słyszeć głosu Goyang-Su, to jednak bardziej miałem ochotę na jej towarzystwo niż właśnie na Minho.
- Nie... Jisungie... Przepraszam... - podbiegł do mnie blokując mi przejście. Znowu był za blisko. - To nie miało tak zabrzmieć... Po prostu boli mnie to, że normalne pary wychodzą na ulice, trzymają się za ręce, całują się kiedy i gdzie chcą. A my... My musimy się ukrywać. Boli mnie to, że wszystkie te dziewczyny lepią się do ciebie, a ja nie mogę nic z tym zrobić - powiedział spuszczając głowę. Miałem ochotę go przytulić, ale wiedziałem, że nie powinienem.
- Chodźmy do dormu, wywalimy Hyunjin'a z mojego pokoju - zaproponowałem, dyskretnie chwytając jego dłoń. Poczułem jak całe ciało Lee przechodzi przyjemny dreszcz. Chłopak posłał mi uśmiech. - Obiecuje, ze pogadam z naszym menadżerem o nas... - dodałem jeszcze.

_______________________________________
Nie jestem zbytnio zadowolona, no ale trudno.

i haven't ideaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz