Pada, dobra - leje. Wiatr zrywa liście z drzew i zrzuca donice z parapetów ludzi, którzy zapomnieli je ściągnąć. Odłączyli nam prąd, co spowodowało, że całą dziewiątką siedzimy przy świecach mrucząc klątwy przed naszą ofiarą.
Tak serio, związaliśmy wstążką Changbina, posadziliśmy na krześle i torturujemy go makijażem. Felix siedzi mu na kolanach i nakłada mu róż na policzki, póki tam nie usiadł, Seo dość głośno wyrażał swoje niezadowolenie. Jeongin działa z gumeczkami do włosów, robiąc starszemu warkoczyki. Ja tymczasem szukałem wśród naszych rzeczy jakieś godnej uwagi paletki cieni, pędzli było nadto więc żaden z nas nie kłopotał się używaniem kilku na raz, zamiast jednego.
- Weźcie ich ze mnie - fuknął gdy najmłodszy znowu pociągnął go za włosy. - Nogi wam z dupy powyrywam - zagroził.
- Dajcie mu spokój - zaśmiał się Woojin.
- Jeszcze nie skończyliśmy - mruknąłem nadal szukając tych piekielnych cieni.
- Kurwa no! - kątem oka widziałem jak Felix przystawia mu pomadkę do ust. - Wszystko kurwa, ale nie to.
- No proszę cię, będziesz ślicznie wyglądał - uśmiechnął się do niego promiennie. Bin zmarszczył brwi, taskując jego twarz wzrokiem, zaśmiał się pod nosem krzyżując spojrzenie z młodszym. Lee speszył się od razu i wyrzucił kosmetyk do torebki, czerwieniąc się.
***
- Pograjmy w coś - zaproponował Chan, najwyraźniej tylko jemu chcę się jeszcze nas integrować tego wieczoru.
- Twister! - zaproponował In, który automatycznie się rozpromienił, zszedł z kolan Seungmina, który zajęty był słuchaniem muzyki i zupełnie nie zwracał na nas uwagi.
- Podziękuję - mruknął Hwang, wychodząc z kuchni. - Porno na żywo to ostatnie co mam ochotę widzieć, zwłaszcza z udziałem tamtej dwójki.
- Dawno ci nikt nie przypierdolił - mruknął Minho, mordując go wzrokiem.
- Język - zganił go Woojin. - Niech wszyscy robią to co zwykle, prąd pewnie zaraz będzie.
- Wreszcie ktoś gada z sensem - Seung podniósł się szybko. Kopnął przy tym naszego najmłodszego, przez co ten fuknął coś pod nosem. - Wybacz!
- Innie! - Hyunjin pisnął podbiegając do niego.
- Kim Seungmin - Bang zmroził go wzrokiem.
- Ja się stąd ewakuuje - westchnął Seo, spojrzał kątem oka na Lixa i wyszli we dwójkę. Powstrzymałem chęć krzyknięcia za nimi, że prezerwatywy są potrzebne tak samo jak lubrykant.
Zachichotałem i chwyciłem swój telefon. Korzystając z wolnego miejsca, większej przestrzeni położyłem się na całej długości kanapy nogi kładąc na kolana siedzącego nieopodal Lee Know.
- Nie pozwalasz sobie czasem na za dużo? - uniósł jedną brew, tak mi się co najmniej wydawało, w pomieszczeniu panował półmrok.
- Cicho siedź - mruknąłem, odpalając jakąś grę, która po chwili i tak mi się znudziła.
- Chodź do pokoju - zaproponował po chwili.
- W twoim są nasze gołąbeczki - odpowiedziałem nie odrywając wzroku od telefonu. - A w moim zaraz będzie odtwarzanie 50 twarzy Greya.
- Zostaw ten telefon - jeknął, wyrywając mu urządzenie z dłoni. Pisnął zdezorientowany, czułem jak się rumienie. - Moje fancamy? - parsknął.
- Oddawaj - zdzieliłem go mocno, uderzając w jego potylicę.
- Mogę ci ogarnąć fancam na żywo - spojrzał na mnie z miną pedofila. Mówiłem już, że ten debil mnie wkurza?
Moja twarz płonie, a jakieś trzy metry od nas siedzi Chan i Woojin. Może nie interesuje ich tematyka naszej rozmowy, ale z pewnością gdy włączą prąd, moje policzki będą wystarczająco czerwone, aby mogły robić za odblaski.
Czasem się cieszę, że nie siedzę w głowie własnego chłopaka. Każdy inny człowiek, niż on, najpewniej potrzebowałby po tym czyszczenia pamięci, psychiatry albo śmierci. Jestem pewien, że nie jeden reżyser filmów porno pozazdrościłby mu umiejętności wymyślania złych scen.
Obserwuje jego twarz w skupieniu, oczekuje aż wreszcie odda mi moją własność, w przeciwnym razie zapobiegne rozmnożeniu grzyba i komara, wbijając im do pokoju bez zapowiedzi.
- Lubię jeść arbuzy - wypalił nagle.
- Twój idiotyzm nadal mnie zadziwia - skomentował załamany Chan.
- Po ojcu tak ma - odburknął mu Woojin. Lee parsknął cichym śmiechem.
- Na co ja się zgodziłem - uderzyłem się otwartą dłonią w czoło. - Wychodzę.
Podniosłem się szybko, już miałem odejść w kierunku... Nawet sam nie wiem gdzie chciałem iść, ale tak czy siak plany mi pokrzyżowano. Może nie całkowicie, bo ten trochę większy palant przerzucił mnie jak jakiś worek ziemniaków i pognał przed siebie. Słyszałem w oddali załamany głos Woojin, który skomentował nasze zachowanie oraz Chana, który zaproponował mu zrobienie kolacji.
- Amebo - jęknąłem zrezygnowany, uderzając pięścią w jego plecy. Jego jedyną reakcją do tej pory był głośny śmiech, co powtórzył tym razem, coraz bardziej mam ochotę wyrwać mu wszystkie kończyny, a zwłaszcza ręce i język, byleby tylko się uciszył.
- Idziemy się tylko umyć, weź się uspokój - dam głowę, że wywrócił oczami.
- Zebrało ci się na bycie romantycznym, ale zapomniałeś jednak o małym, takim drobnym szczególiku - powiedziałem przesłodzonym głosikiem. - NIESIESZ MNIE JAK JEBANY WOREK ZIEMNIAKÓW!
- Jebany zaraz będziesz - rzucił pod nosem.
_________
dzień dobry
1. Powiedzmy że crushi
2. imhamster
3. 40
4. Niby 178cm
5. Ymm jakos kilka dni temu
6. Kocham zieloną herbatę
7. Drożdżówkę w dino (nie polecam myslalam ze zwymiotuje)
8. Nie znam ludzi których mogę nominować ale powiedzmy zeee
imhamster (zanim zaczniesz marudzić to możesz odpowiedzieć w komentarzach)
LolliMole
Murasaki361
CZYTASZ
i haven't idea
FanfictionJisung zaczyna czuć coś do swojego przyjaciela .・゜゜・.・。.・゜✭・ @/jul1axn