Minho
Odszedłem od baru, przepchnąłem się pomiędzy pijanymi ludźmi nie zupełnie uważając na bycie ostrożnym, szedłem za Hyunin'ami nie zwracając uwagi gdzie właściwie mnie kierują. Wypiłem, wypiłem trochę więcej niż powinienem.
Dobra. Wypiłem za dużo.
Mój umysł nie był trzeźwy, dlatego, gdy dostrzegłem brak obu moich przyjaciół, dalej podążałem przed siebie. Zignorowałem wszystko co ustaliliśmy przed przyjściem tu, ale w tym momencie zupełnie mi to wisiało. Nie jestem do końca pewny, co stało się z resztą, poradzą sobie beze mnie.
Tańczący tłum obijał mnie swoimi biodrami, miotając mną co chwilę w zupełnie różnych kierunkach. Co chwilę warczałem na pojedyncze osoby, które napatoczyły się po drodze. Moim oczom ukazały się drzwi tarasowe, czyli w tym momencie - ratunek. Głośna muzyka, kawałki puszczane przez DJ należały do zespołów i artystów znajdujących się w klubie, ale nie tylko. Pomiędzy "Just right" Got7, a "LIKEY" Twice usłyszałem dobrze znane mi głosy BTS, cieszyłem się, że puścili ich a nie coś w wykonaniu moim i reszty moich przyjaciół. Słuchanie swojego głosu i "tańczenie" do nich, wydawało mi się co najmniej dziwne i wariackie.
Poczułem zimne powietrze uderzające o moją skórę, natychmiastowa ulga gdy muzyka ucichła minimalnie i nigdzie nie wyczuwałem zapachu potu i wymiocin, które wypuścił jeden z członków naszych "gospodarzy". Przymknąłem powieki opierając się dłońmi o zimną balustradę, zignorowałem dreszcz, który przeszedł moje ciało i po prostu delektowałem się samotnością. Bynajmniej takie miałem początkowe wrażenie.
- Za dużo procentów, co? - usłyszałem damski głos. Wydał się znajomy - znajomy i irytujący. Byłem na tyle wstawiony, że mimo twarzy dziewczyny, niezbyt mogłem wyobrazić sobie jej imię. Wzdrygnąłem się delikatnie. Odburknąłem coś w odpowiedzi, naprawdę nie miałem ochoty na towarzystwo. - Dolewka? - pomachała mi drinkiem przed oczami, jej blond włosy opadły mi na ramię, a lekko skrzywione palce chwyciły ramię. Poczułem się nieswojo.
Niezbyt interesując się pochodzeniem napoju wziąłem go i wypiłem na raz. Gorzko-kwaśny smak powinien chyba wzbudzić niepokój w mojej głowie, ale mój opity umysł myślał jedynie o tym by wrócić po więcej alkoholu.
Moja głowa... - słyszę jak ktoś szlocha.
Zaraz eksploduje - nos zaczyna mi pulsować.
To sen? - znowu czuje ten przyjemny chłód.
Jak głośno - ktoś krzyczy.
Bolało - znowu chłód.
- Minho! Co się do jasnej cholery popierdoliło?!
Nie wiem Chan, co ja robię w swoim pokoju? Dlaczego wszyscy tak na mnie patrzycie?
Czemu nigdzie nie ma Jisung'a?
Czemu pięści bolą mnie prawie tak bardzo jak nos?
- Odezwij się pało niedojebana! - dlaczego nie wiem kto do mnie mówi?
Ale co powinienem powiedzieć?
- Boli mnie głowa... Gdzie jest Han Jisung?
Cisza. Odezwijcie się do cholery!
- Czy do Ciebie nie dociera.. Co ty prawie zrobiłeś?! - krzyczy, tylko kto?
- Ja... Zaraz się zrzygam - wymiotuje.
- On nie mógł go zgwałcić, on nie byłby wstanie tego zrobić...
Kto i kogo chciał zgwałcić?!
CZYTASZ
i haven't idea
FanfictionJisung zaczyna czuć coś do swojego przyjaciela .・゜゜・.・。.・゜✭・ @/jul1axn