Zabiłam go

92 4 0
                                    

- Dziękuję wam. - powiedziałam kiedy wychodziłam z Jiminem z pałacu.

- Ja...Via....chciałem cię naprawdę przeprosić. Wysłałem cię na śmierć chcąc odzyskać Victorię. Winiłem wszystkich za porwanie jej i wszystkich też wysyłałem na smierć, czego będę teraz żałować. Mogłem zrobić to sam.

Victoria pojawiła się obok mnie.

- Nie wspominajmy o tym. Nie żyjmy przeszłością. Ciesz się swoją córką...Ale....Nie byłoby wam łatwiej żyć w mieście? Może kogoś poznasz Suho? Nową mamę dla Victorii.

Suho westchnął.

- Myślałem o tym i myślę, że to dobry pomysł. Muszę sprzedać tylko ten pałac.

- Powodzenia. - pożegnaliśmy się i wsiedliśmy do samochodu.

- Jak się czujesz? - spytał mnie Jimin i pogłaskał po nodze.

- Dobrze, ale czuję, że o czymś zapomniałam. - wyznałam. Chodziło mi o rozmowę z mamą. Zapomniałam jej się czegoś spytać. O coś ważnego. Czułam to.

- Hm? - spojrzałam na niego i nagle mi się przypomniało.

Sehun i Suho. Nie spytałam mamę o braci. Dlaczego nic mi o nich nie mówiła? I dlaczego nie nazywała mnie Alice skoro według Sehuna tak się nazywałam? Pewnie i tak by mi nie powiedziała. Te pytanie niestety zostaną bez odpowiedzi. Na myśl o mamie zrobiło mi się smutno. Już więcej jej nie spotkam, nie będę miała szansy jej przytulić, usłyszeć jej głosu. Odwróciłam głowę na tył. Na siedzeniu leżał smutny Husky.

- Co tam Husky? Wracasz z nami co? - zaskomlał. Jak zwykły pies.

- Nie rozumiesz go teraz prawda?

Pokręciłam głową. Niestety.

- Możemy ruszać. - powiedziałam zaciskając usta i wzdychając.

Jimin ruszył. Tym razem obydwoje nie rozumieliśmy Husky'ego dlatego musieliśmy drogę powrotną znaleźć sami. Nie było trudno. Jimin pamiętał jak tędy jechaliśmy. Po godzinie czasu dopiero opuściliśmy las. Później jeszcze godzinę czasu jechaliśmy przez miasto. Kiedy dotarliśmy, Jimin nie wysiadał z samochodu. Oparł głowę o siedzenie i westchnął. Zastanawiałam czy mam wyjść pierwsza, czy co się dzieje.

- Zastanawiam się...- zaczął chłopak, a ja spojrzałam na niego zaciekawiona. - kogo widziałaś we śnie. - spojrzał na mnie, a ja spuściłam głowę w dół. Nie wiem czy powinnam mu mówić, ale przecież mu ufam. Nie będę ukrywała przed nim takich rzeczy.

- Moją mamę. - powiedziałam cicho.

- Naprawdę? - spytał.

- Tak, to było moje ostatnie spotkanie z nią. - powiedziałam, a w moich oczach momentalnie pojawiły się łzy.

- Tak mi przykro. - powiedział i złapał mnie za moją dłoń.

- Możemy iść do domu? Nie chcę teraz o tym rozmawiać.

Wysiedliśmy z auta i otworzyliśmy drzwi wilkowi. Ten wyskoczył z auta i zaczął podążać za nami do mieszkania.

- Via. - usłyszałam nagle za sobą. Odwróciłam się w stronę Jimina.

- Hm? Coś mówiłeś? - spytałam go.

- Ja? Nie...to Husky tylko zaszczekał.

- Zaszczekał? - spojrzałam na psa i pokręciłam głową. - to wydawało mi się pewnie. Hah.

- Nie wydawało ci się. - znowu usłyszałam czyjś głos. A najgorsze, że znam go skądś.

- Husky? Ty do mnie mówisz? Przecież straciłam moce, nie powinnam cię rozumieć. - powiedziałam pochylając się do psa.

- Via, Husky nie mówi, chodź, zmęczona już jesteś. - powiedział do mnie Jimin.

- Nie Jimin, ja rozumiem Husky'ego. Ty może nie, ale ja tak.

- Nie rozumiem. - zdziwił się Jimin i przykucnął obok nas.

- No tak. Husky...powiedz coś do mnie.

- Zapomniałem ci powiedzieć czegoś ważnego.

- Czego? Mów szybko.

- Jestem tu, ale tylko dzisiaj...jutro rano już mnie będzie.

- Jak to? Dlaczego? Chcesz od nas uciec? - spytałam zaskoczona.

- Nie, ale żyłem dzięki twoim mocom, teraz kiedy ich nie masz, nie ma też i mnie i mojej energii. Nie przeżyję do jutra.

Usiadłam na ziemi i nie wiedziałam co mam myśleć. Przytuliłam wilka i rozpłakałam się w jego futro. Kolejny raz kogoś stracę, czy to się kiedyś skończy? Najpierw Jungkook, później mama, a teraz Husky? Dlaczego to nieszczęście spotyka akurat mnie?

- Przykro mi Via.

- Co on powiedział? Co się stało? Via. - Jimin potrząsnął moim ramieniem.

- Husky'ego nie będzie razem z nami. Zabiłam go. - powiedziałam sucho.

Nastała cisza. Jimin nie miał pojęcia co powiedzieć. Siedzieliśmy na ziemi w ciszy myśleliśmy o całej sytuacji. Jimin się mylił. Husky nie mógłby zostać nawet jako zwykły pies. To jest magiczny wilk. Nic już nie będzie tako samo.

Odmienna (BTS, EXO)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz