Olivia, w skrócie Via, 15-latka, która nie ma zbytnio dobrego życia. Jej matka zmarła parę lat wcześniej dlatego wychowuję ją ojciec, który w dodatku młodszej siostrze Molly daje wszytko, a jej żałuje nawet na suchy chleb. Pewnego dnia, Olivia zosta...
Obudziłam się. Niestety. Leżałam na kanapie. Znajomej kanapie. W moim starym domu. Podniosłam się żeby stąd uciec. Przypomniało mi się właśnie co się stało. Nie, to nie może być prawda.
- Moja głowa. - powiedziałam łapiąc się za miejsce bólu. Po chwili znalazłam się na świeżym powietrzu i pobiegłam szybko w stronę mojego i Jimina mieszkania. Muszę mu o wszystkim powiedzieć. Nie uwierzy, ale myślę, że to jest czas aby zabić tego mężczyznę. Miałam to wykonania jeden cel. Uchronić świat przed złem. Nie zdawałam sobie nawet sprawy z tego, że tym złem jest mój ojciec. Był nim...od zawsze. Znowu moje oczy zaszły łzami kiedy przypomniałam sobie to co zobaczyłam w moim dawnym pokoju. Wbiegłam na klatkę schodową i czym prędzej wbiegłam na piętro. Pociągnęłam za klamkę, ale drzwi były zamknięte. Przypomniało mi się, że Jimin miał iść na rozmowę o pracę. Ja też będę musiała się w końcu gdzieś udać. Nie będę całe życie na utrzymaniu Jimina. Będę chodziła do pracy podczas szkoły. Bo jeszcze muszę ukończyć maturę, a mam zamiar ruszyć na studia. Jimin zresztą też by chciał. Otworzyłam mieszkanie kluczami, które miałam i czym prędzej zamknęłam drzwi za sobą. Położyłam się na łóżku i znowu się rozpłakałam. Nie wiedząc kiedy zasnęłam na dwie godziny.
Te dwie godziny później poczułam jak ktoś mnie całuje w policzek. Jęknęłam cicho i zaczęłam powoli otwierać oczy.
- Jimin? - spytałam pół przytomna.
- Cześć skarbie. Płakałaś czy mi się wydaje? Masz jakieś podpuchnięte oczy. - powiedział przekręcając głowę na bok i po chwili kładąc się obok mnie. Spojrzałam na niego i ponownie zalałam się łzami. Położyłam głowę na jego ramieniu. - ej, Via, co się stało? - spytał czule głaszcząc mnie po głowie. - byłaś u ojca? - spytał, a ja kiwnęłam głową. W końcu spojrzałam mu w oczy.
- Nie uwierzysz co się stało. - wyszlochałam patrząc mu prosto w oczy. Jimin spojrzał na mnie z przerażeniem malującym się na jego twarzy.
- Jezu, mów.
- Tata...
- Co Tata!? Co się stało?
- On ją zabił. - powiedziałam i krzyknęłam w płaczu kładąc się na poduszkę. - on zabił Molly!
- Co!? - usłyszałam zszokowanego Jimina. Po chwili poczułam jak mnie delikatnie podnosi i mocno do siebie przytula. Tak, potrzebowałam tego. Potrzebowałam jego bliskości aby móc się uspokoić.
- To moja wina! - powiedziałam, a łzy leciały prosto na bluzkę Jimina.
- Nie, Olivia. To nie jest twoja wina. - szepnął i pocałował mnie w głowę. Spojrzałam na niego i zauważyłam, że on również ma łzy w oczach.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Przytulił mnie ponownie mocno do siebie i powiedział, że mnie bardzo kocha.