Prawdziwe wejście smoka

170 7 0
                                    

- No dobra. O co teraz chodzi? - spytałam zdziwiona patrząc na twarz.

- Przedstaw się i tam wejdź. - powiedziała Isabell. Husky zniknął bym znów mogła w razie czego użyć swojej mocy.

- Więc...jestem Olivia Shay? - powiedziałam wzruszając ramionami. Isabell przekręciła oczami.

- Hello! - pomachała przed oczami tej twarzy, ale ta nic nie mówiła. Patrzyła wciąż w jeden punkt.

- Chwila. Ty jesteś Olivia. Odmienna prawda? - spytała patrząc na mnie.

- No tak. - powiedziałam.

- On cię nie widzi, więc możesz wchodzić śmiało. - powiedziała.

Zdziwiłam się, ale za chwilę kiedy zrobiłam krok w stronę światła, ziemia się rozstąpiła i moim oczom ukazały się złote schody. Nie widziałam dołu, ale wokół widziałam ogień. Czuję się jakbym schodziła do piekieł za swojego grzechy. Dosłownie. Postawiłam nogę na jeden schodek i nagle poczułam jak coś mnie bierze za pas i ciągnie gwałtownie na sam dół. Piszczałam całą drogę i zamknęłam przy tym oczy. Miałam dosyć twarde lądowanie. Przeturlałam się kawałek i mało co nie wpadłam do lawiny. Zatrzymałam się w porę. Zaczęłam ciężko oddychać i patrzeć na pomarańczowo czerwoną ciecz.

- Nic cie nie jest? - usłyszałam Isabell.

- Nie...chyba nie. - powiedziałam. Nie chcę wiedzieć jak wyglądam, a wiem, że wyglądam okropnie.

- Kurde, dwa dni minęły, a my już jesteśmy tutaj. Jeśli ci się uda, to uratujesz Jimina szybciej niż myślałaś.

- Jeszcze zobaczymy. - powiedziałam. - no dobra, to teraz trzeba przejść przez tą lawinę tak?

Za lawiną był długi korytarz. Ja nie mogę, kto to wymyślił. Przechodzenie przez lawę, łapa wilka, aż się boję co czeka mnie dalej.

- Okej, to jak mamy przez nią przejść? - spytałam.

- Nie wiem. - Isabell wzruszyła ramionami. Westchnęłam i zaczęłam zastanawiać się jak to zrobić. Czy ja nie jestem przypadkiem Odmienna? No właśnie. Cofnęłam się i dotknęłam za sobą jakiejś skały. - co ty robisz? - spytała.

- Aaaaaa!!!! - zaczęłam krzyczeć i biec w stronę lawiny, krok od wpadnięcia do niej skoczyłam. Wiedziałam co robię, w ostatniej chwili złapałam się obręczy, która była przymocowana do sufitu. Złapałam ją i spojrzałam w dół. Lawina wciąż czekała aż do niej wpadnę. Mimo iż jestem na środku nie dam rady się rozbujać do takiego stopnia, żeby przeskoczyć na drugą stronę.

- Isabell!! - krzyknęłam. - pomóż mi!

Spojrzałam w górę i zauważyłam, że obręcz się zaczyna odrywać od sufitu. Otworzyłam szeroko oczy i zanim zdążyłam krzyknąć ponownie, leciałam w dół...

Odmienna (BTS, EXO)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz