17

15.9K 409 114
                                    

Na miejsce dotarliśmy po kilku godzinach. Lot samolotem był naprawdę nudny, a większość czasu przespałam lub grałam z Lucy w uno. 
Kiedy dotarliśmy do Paryża był wieczór, więc postanowiliśmy położyć się spać. Dzisiaj jedyne co nasz czeka to sesja, a później czas wolny.
Westchnęłam, czując jak auto powoli się zatrzymuje. Droga do studia, w którym miałam spędzić następne dwie godziny, minęła bardzo szybko. Stres, który do tej pory próbowałam zwalczyć, urósł ze zdowojoną siłą, opanowując moje ciało.

- Weź, bo zaraz zemdlejesz. - usłyszałam, jak zza ściany. Spojrzałam na Nancy, z którą jechałam jednym samochodem.
Uśmiechnęłam się blado w jej stronę, przełykając ślinę.

- Sram pod siebie. - wydusiłam. Dziewczyna się zaśmiała, łapiąc mnie za rękę.

- Stara, to nic strasznego. Dasz radę, uwierz.

I chyba te słowa dodały mi trochę otuchy, bo odważyłam się wysiąść z auta. Spojrzałam na wielki budynek, który przypominał z wyglądu galerię.
Poczekałam na Willer, a później ruszyłyśmy razem z jej mamą i kilkoma innymi osobami do studia.

Weszliśmy do środka. Musieliśmy wjechać windą, aż na samą górę. Wszystko pamiętam jak przez mgłę.
Kylie poprowadziła mnie do biura, w którym omówiłyśmy szczegóły i podpisałam wstępną umowę. Później z Nancy ruszyłyśmy do garderoby, gdzie czekały na nas wizażystki. Na potrzeby tej sesji, fryzjerka, którą swoją drogą bardzo polubiłam, spięła mi włosy w taki sposób, żeby sprawiały wrażenie krótkich. Nawet było mi w nich do twarzy.

Po tym wszystkim, znalazłyśmy się w wielkim pomieszczeniu, w którym rozstawione były kamery i inne dodatki. Pierwsza miała być Willer, aby mnie także jakoś naprowadzić i pokazać, jak to wszystko wygląda.  Widać było, że Nancy w ogóle się nie stresowała, czego jej totalnie zazdrościłam, bo ja sama czułam się jakbym miała wybuchnąć.
Wszystko to trwało naprawdę długo. Po wypiciu chyba z czterech butelek wody niegazowanej, Nancy w końcu zeszła sprzed aparatu. Drgnęłam, słysząc jak ktoś wymawia moje imię. I nagle wszystkie obawy się spotęgowały. Co jeśli się do tego nie nadaje? Nie jestem jakas super wybitna. Zawiodę Kylie, swoją mame i przyjaciół. Zawiodę siebie.

Wciągnęłam więcej powietrza do płuc, wstając z kanapy, na której siedziałam razem z wizażystką, która co jakiś czas poprawiała mi makijaż. Z mocno bijącym sercem, minęłam się z Nancy, która posłała mi ciepły uśmiech. Ustałam przed kamerą, ledwo nie mdlejąc.

I naprawdę nie było tak źle, jak myślałam. Po wszystkim czułam się o wiele lepiej sama ze sobą. Fakt, że się przełamałam, wyszłam ze swojej strefy komfortu i dostałam pochwałę, bo jestem naprawdę fotogeniczna, podniósł mi samoocenę. Na początku miałam dystans, jednak z każdą minutą, czułam się coraz lepiej.

Odetchnęłam jednak, kiedy znalazłyśmy się z Willer w samochodzie, już przebrane i ogarnięte. Jej mama została jeszcze w studiu, aby ogarnąć jakieś swoje sprawy, a my wracałyśmy do naszego apartamentu, gdzie czekała reszta.

- Nie było aż tak tragicznie, nie? - zagadała brunetka, a ja chcąc nie chcąc musiałam przyznać jej rację.

- Całkiem okej. - skinęłam głową. - Muszę się, tylko przyzwyczaić.

- Ale pomyśl, jakie to będzie fajne przeżycie. - szturchnęła mnie łokciem. Posłałam jej uśmiech, zbyt zmęczona, żeby kontynuować rozmowę. To jej jednak nie zniechęciło. Przez następne dwadzieścia minut, opowiadała mi o tym, jak zaczęła się jej historia z modelingiem.

I tak Cię nienawidzę || ZAKONCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz