Całą drogę siedziałam obrażona. Zwalilam jego łapy z mojego ciała, ale nadal siedziałam mu na kolanach.
Po Sturbucksie zajechaliśmy do galerii. Chłopcy po piętnastu minutach już zaczęli marudzić, dlatego poszli do maca jeść, a my Chodziłyśmy po sklepach.
Byłam w przebieralni. Założyłam czarne jeansy, które aktualnie przymierzałam i wyszlam z niej. Miałam taki zamiar przynajmniej. Usłyszałam jednak kłótnie Nancy i Lucy. Zdziwiłam się, więc się wycofałam, chcąc trochę podsłuchać. Odsłoniłam lekko kotare i czekałam. Mówiły szeptem, ale było je słychać.
- Niezła z ciebie przyjaciółka! Jeszcze mu pomagasz - Lucy podniosła głos.
- Nie drzej się Lu. Ty wszystko źle zrozumiałaś..
- To mi kurwa wyjaśnij.
- Mi też wyjaśnij - stanęłam przed dziewczynami. Nancy była wściekła, a Lucy nagle wyglądała tak jakby chciała wybiec ze sklepu i nie wrócić.
- Przebiorę się, usiądziemy na jakąś ławkę i macie mi wszystko wyjaśnić. Bez żadnych kłamstw. Wiem, że Parker ma z tym coś wspólnego, a jeśli nie dowiem się od was, znajdę inny sposób - uśmiechnęłam się sztucznie.
Po 5 minutach byłyśmy już na ławce.
- Która zaczyna? - zapytałam.
- Nancy..
- Lucy.. - mruknely chórem, spoglądając na siebie wrogo.
- Lucy twoja wersja jako pierwsza - zdecydowałam.
Blondynka wzięła głęboki oddech i zaczęła.
- To co usłyszałam.. Najpierw słyszałam rozmowę chłopaków w szatni..
-.. nie ma to jak podsłuchiwać cudze rozmowy.. - warknęła Nancy, ale uciszylam ją wzrokiem.
-.. Czekałam na Maxa. Wyszedl jakiś koleś, więc zapytałam czy długo jeszcze mu zejdzie, ale ten chłopak powiedział, że Maxa nie ma co oznacza, że o niczym nie wie.
- Nie wie o..? - spojrzałam na nią wyczekująco.
- o układzie - a jednak.. Jebane chuje- Chłopcy zaczęli gadać o laskach.. Naprawdę obrzydliwe rzeczy.. Gdyby nie to, że padło twoje imie, poszłabym dalej. Zaczęli buntować Willa, że nie spał, tylko z Tobą i Willer.. - Nancy przekręciła oczami - Parker coś powiedział, że o Nancy mają zapomnieć, bo się przyjaźnią. Zaczęli mówić o Tobie. Wkońcu Will się założył chyba z Louisem o ciebie. Dali mu miesiąc na przelecenie cie. Tak się wściekłam, że chciałam już iść, ale... Powiedzieli, że Will ma iść do jakiegoś nauczyciela i powiedzieć, że potrzebuję korków, a później podsunąć ciebie jako tą osobę, która będzie cie uczyć.
Spodziewałam się układu. Spodziewalam, ale..
- Co Nancy ma z tym wspólnego? - zmarszczyłam brwi. Lucy otworzyla już usta, ale nie dalam jej dojść do słowa - Teraz jej kolej.
- To nie było tak. Parker faktycznie się wtedy zgodził na ten układ.. Jako, że się przyjaźnimy, to mi o wszystkim powiedział, co chyba dla niego było złym pomysłem.. Zagroziłam mu, że jeśli to zrobi to zerwe z nim kontakt, bo nie chce żeby ktokolwiek cie zranił, a jesteś dla mnie cholernie ważna - posłała mi delikatny uśmiech, a Lucy wypuściła powietrze. Widziałam, że jej nie wierzyła, ale w jej oczach widziałam coś takiego, że wiedziałam iż nie kłamie.
- Pokłóciliśmy się trochę.. Shipuje was, wiesz o tym, ale nie chce żebyście zbliżyli się do siebie w taki sposób. Nie wiem w co gra Will, że odpierdala takie rzeczy jak na przykład to w aucie..
- Sama zaproponowałaś, aby Maddie usiadła na jego kolanach - burknęła Lu, a ja z gromiłam ją wzrokiem.
- Tak, bo kurwa było ciasno, a siedziała obok niego, to chyba logiczne, tak? Obiecał, że odrzucił ten układ, ale wszystko wskazuje na to, że nie wiem jeszcze o czymś, skoro jednak jakoś próbuje się do ciebie zbliżyć.. Jest jeszcze opcja.. że się Zakochał - wzruszyła ramionami, a ja parsknęłam śmiechem.
- Parker nigdy się nie zakocha, a już zwłaszcza we mnie. Pewnie chce mnie zaliczyć i to wszystko - wstałam - ale chłopak będzie zaiwedziony, bo nie dam mu się tknąć.. Za to, trochę się nim zabawie - uśmiechnęłam sie. Nancy wyglądała jakby ten pomysł nie przypadł jej do gustu, natomiast Lucy się ucieszyla. Twierdziła, że Willie na to zasłużył.
**
Wielkimi krokami zbliżały się moje urodziny. Został wsumie tydzień. Przynajmniej teraz dziewczyny zapomniały o całej tej spinie i widzę, że próbują mi coś zorganizować. Oliver się do mnie nie odzywał od jakichś trzech tygodnii i nie bardzo wiem czy przyjedzie czy nie. Kontakt nam sie totalnie urywa, co mnie martwi.
Nie liczyłam na jakiś prezent od mamy, bo nawet nie wiem czy pamięta, kiedy mnie urodziła. W każdym razie wolałabym nie dostać nic, niż tą wiadomość...
Zawołała mnie do salonu, więc zwlekłam sie z łóżka i tam poszłam. Na kanapie siedział Max i mama, która wyglądała na trochę zdenerwowaną.
Czyżbym znowu coś odjebała?
Kurwa.. Nie przypominam sobie.
Pokazała mi gestem, że mam usiąść, więc tak zrobiłam. Wzięła głęboki oddech i zaczęła.
- Jutro mam samolot.. Muszę wyjechać służbowo. Przepraszam Maddie, że nie będzie mnie na twoich urodzinach - złapała mnie za rękę. Jednak pamiętała..
Ale nadal była zdenerwowana, czyli to nie wszystko.
- Musze wyjechać aż na miesiąc..
- Ile?! - przerwał jej Max, patrząc ze zdziwieniem. Na mnie to wsumie nie zrobiło żadnego wrażenia mimo, że nasze stosunki niby się poprawiły.
- Miesiąc.. Wiem, że nie jesteście dziećmi... Mimo wszystko nie mogę zostawić was samych. Poprosiłam Annette żeby do was przychodziła.
- Super - prychnelam - będziemy mieć niańkę. Coś jeszcze?
- Zgodziła się, ale... Wpadła na lepszy pomysł i on mi pasuje o wiele bardziej - unikała mojego wzroku, jakby się bała mojej reakcji.
O co chodzi?
- zaproponowała.. - zacieła sie.
- Mamo spokojnie - zaśmiał się mój brat.
- Zaproponowała, żebyście u niej zamieszkali na ten czas - rzuciła na wydechu.
Zamurowało mnie.
- Co? Mam mieszkać w domu Parkerów? - podkreśliłam nazwisko - Z Willem? POD JEDYM DACHEM!?
- Annette będzie miała na was oko, żebyście nie roznieśli ich domu. Poprostu mijajcie się w miarę możliwości.
Nie wierze, ze ona mi to kurwa zrobiła. Będę mieszkać ze swoim wrogiem pod jednym dachem. Jeszcze po tym co powiedziała Nancy i Lucy.. Wstałam raptownie i ruszyłam do pokoju. A tam poprostu dalam upust emocjom i kopnelam nogą w ściane.
CZYTASZ
I tak Cię nienawidzę || ZAKONCZONE
Romansa"- Po co tu przyszedłeś? - zapytałam - Czemu Ci aż tak bardzo zależy, żebym się nie pocięła, zaćpała czy skoczyła z pierdolonego mostu? - Bo.. - O co Ci, kurwa, chodzi Parker?" ~~° Druga część "I tak Cię nienawidze" - > "Od zawsze i na zawsze"...