Pov's Madelaine
Czy wiedziałam, że Lucy kłamie?
Oczywiście.
Zawsze, gdy kłamała miała rumience na twarzy i oko jej drgało.
Ale widać to, tylko jak się przypatrzycie lub jak znacie ją - tak jak ja - kilkanaście lat.
Chciałam się dowiedzieć potajemnie co to niby za "sprawa" dotycząca mnie, Nanc i Parkera.
Z tą właśnie myślą obudzilam się, dwa dni po naszej rozmowie.
Wczoraj miałam iść do szkoły po 2 lekcji, ale przespałam cały dzień, więęęęc..
Wstałam, wzięłam krótki prysznic i podeszłam do szafy.
Akurat dzisiaj, pogoda postanowiła sobie z nas zadrwić i po dwóch tygodniach słońca i 15 °, dziś padał śnieg i był mróz.
Nieźle.
Wciągnęłam mom jeansy i zaczęłam patrzeć na jakieś koszulki, sweterki etc.
Ostatnio podoba mi się ubieranie w jednolitych kolorach.
Wsensie ja zawsze ubierałam byle co, ale w taki sposób aby współgrało.
Np. zwykle jeansy, jakiś fioletowy t-shirt, czerwone buty itd..
Brzmi źle prawda? Ale wyglądało naprawdę ładnie.
Natomiast ostatnimi czasy zaczęłam wszystko dopasowywać kolorem, plus w takie kolory szlam tez z makijażem.
Skomplikowane? Takie jest właśnie moje myślenie.
Wybrałam bordową koszulkę z nadrukiem " Ich habe wyjebane" i moją ulubioną emotka, która znajdowała się pod napisem.
:))
Mała, ale pasowała idealnie.
Niemiecki życiem, a w życiu mam wyjebane, dlatego ten napis jest cudowny.
Achhh
Ich habe wyjebane.
Motto życiowe.
Czy nauczyciele się o to przyjebią?
Myślę, że nie.A jeśli tak... No cóż.. Ich habe wyjebane.
Zarzuciłam na siebie czarną, rozpinaną bluzę z kapturem i małym nadrukiem nike. Założyłam też czarny, zwykły pasek, aby spodnie mi nie spadały. Usiadłam przy toaletce i zaczęłam swój makijaż.
Taki jak zawsze.
Tylko dziś zamiast kresek, dałam bordowy cień w kąciku oka, co też było ostatnio moim uzależnieniem.
Pomalowałam usta, oczywiście bordową pomadką, aby wszystko było tego samego kolorku i rozczesałam włosy.Wzięłam spinki, tym razem czarne i wypuszczając dwa, małe "pejsy" wpielam je we włosy.
Idealnie? Niby tak.
Spakowałam sie, zabrałam plecak i telefon, po czym ruszyłam do piekła zwanego szkołą.
****
- Kurwa jak to jest być takim ideałem? - usłyszałam nad uchem. Odwróciłam się i zobaczyłam Liam'a z Nancy.
- Powinnam zadać tobie to pytanie - posłałam uśmiech, przyjaciółce.
- Urywasz się z nami z dwóch pierwszych lekcji? - zapytał Liam.
- Żeby znowu uciekać, przed jakimś świrem? - podniosłam brew - Podziękuje - zamknęłam szafkę, zarzucając plecak na ramie.
- Idziemy do Starbucks'a. Ja, Liam, Lucy, Max, ty i Parker - mruknęła.
- Parker - przewróciłam oczami - Czemu się z nami trzyma? Ma dość swoich kolegów z drużyny?
- Przyjaźni się ze mną, Maxem i Liamem. Max chodzi z Lu, a ja z tym kretynem - chłopak uderzył ją w ramię i usłyszałam ciche 'ej' - to teraz siada też z nami.
- Napewno o to chodzi? - spojrzałam na dziewczynę podejrzliwie.
- A o co innego miałoby?
- Nieważne.. Gdzie reszta?
- Czekają na parkingu - odpowiedziała.
- Zostawię plecak w szafce, bo wiesz... - przerwał mi dzwonek. Otworzyłam szafkę, wcisnelam plecak i szybko wybiegliśmy z budynku.
**
- Kurwa Zabije was. I tak mam pełno nieobecności przez sesje - prychnelam, kiedy jechaliśmy do Starbucks'a. Jechaliśmy jednym samochodem. Prowadzil Max, obok siedział Liam, z tylu Nancy, Lucy ja i Parker.
Było w chuj ciasno, bo siedzieliśmy w czworke na tylnych siedzeniach, a samochód był pięcioosobowy.- Japierdole, Mads wez usiądź do Willa na kolana bo kurwa oddechu nie mogę złapać - mruknęła Nancy. Spójrzalam na dziewczynę z niedowierzaniem, widząc, że Lucy tez posłała jej jakieś dziwne spojrzenie.
- Niby czemu ja?
- Bo siedzisz obok niego? - prychnela - Jak mam niby przejść tam?
- Prędzej wyjebie go do bagażnika niż..
- HIV'em się nie zarazisz, spoko - usłyszałam. Spojrzalam na jego twarz, z nie ukrywaną pogardą.
- Wypierdalaj, nigdzie nie siadam. Nie ma takiej opcji.
- Właśnie odwołali Ci sesję - powiedziała Nancy. Otworzyłam buzię z wrażenia.
- Co?! - byłam tak zaskoczona, ze nie zauważyłam jak Parker wciągnął mnie na swoje kolana.
- Z powodu jakiegoś tam wirusa - przewróciłam oczami. Już chciałam coś odpowiedzieć, ale zdałam sobie sprawę, że dziewczyny się jakoś rozsiadły... Co oznacza..
- Pierdolony chuju, puść mnie! - krzyknęłam.
- Kurwa Maddie! Mam nas wjebać w drzewo czy co?! - usłyszałam gdzies z przodu głos Max'a. Ale obecnie miałam to w dupie.
- To napewno lepsza opcja niż siedzenie na kolanach tego pajaca! - warknęłam - A Tobie nie wybaczę tego! - wskazałam palcem na Willer - Wytrąciłas mnie z równowagi tą sesja, specjlanie..
- Oboje wiemy, że Ci to pasuje - Parker parsknął śmiechem, a ja mialam ochotę z dzielić go w twarz.
Zabiłam go wzrokiem. Po chwili jego uśmiech jeszcze bardziej się poszerzył, a ja po chwili zrozumiałam dlaczego.
Bo coś poczułam.
A co?
Łapy tego debila na mojej talii.
No chyba kurwa nie
- Nawet mnie, kurwa, nie wkurwiaj - burknęłam - zabieraj te łapska - zarządałam.
- Kurwa Will nie w samochodzie i przede wszystkim nie z moją siostrą - prychnął Max.
- Spierdalajcie ode mnie wszyscy.
CZYTASZ
I tak Cię nienawidzę || ZAKONCZONE
Romance"- Po co tu przyszedłeś? - zapytałam - Czemu Ci aż tak bardzo zależy, żebym się nie pocięła, zaćpała czy skoczyła z pierdolonego mostu? - Bo.. - O co Ci, kurwa, chodzi Parker?" ~~° Druga część "I tak Cię nienawidze" - > "Od zawsze i na zawsze"...