51

14.7K 409 642
                                    

- Jeez poprostu musimy ogarnąć pare spraw jeszcze - siedziałyśmy na łóżku. Chciałam żeby mi powiedziały czemu ich nie było, o co chodzi z tym zdjęciem i dlaczego mój brat chodzi jak zmora.

- Tak, tylko że Max nie zachowuje się jakby był po samym kacu. Pokłóciliście się? - spojrzałam na blondynke.
Ta rzuciła Nancy krótkie spojrzenie i kiedy ona kiwnela głową, Lucy zaczęła mi opowiadać o Maliku, wiadomościach i zerwaniu.

- Mam mu przypierdolić teraz czy poczekać aż pójdzie spać i mu jebnac patelnią? - zapytałam po chwili ciszy.

- Daj spokój, poprostu opowiedz mu moją wersję albo chociaż niech mnie odblokuje - przewróciła oczami.

- Nie wiem czy jest sens.. Znaczy skoro on teraz ci nie wierzy i nie chciał nawet wysłuchać, to może nie powinnaś tracić na niego czasu?

- Co masz na myśli? - spojrzała na mnie, podnosząc brew.

- Nic, poprostu nie chce żebyś się marnowała przy tym debilu.

Rozmawiałysmy jeszcze trochę aż Nancy zaczęła pytać mnie o gości.

- Will?

- O niee - oparłam się głową o ścianę - Nie chce go!

Spojrzałam na dziewczyny, które rzuciły sobie krótkie porozumiewawcze spojrzenia.

Co jest kurwa?

- Ale mieszkasz u niego, wypadałoby go zaprosić - Willer spojrzała na mnie.

- Mieszkam u jego mamy.

- Ale jednak to dom Parkerów

- Co nie oznacza, że jest willa

- Kultura Maddie!

- Dla niego nie - prychnęłam.

- Mads, a co powiesz jego mamie jak Will jej powie, że nie został zaproszony?

- iż jej syn jest tak ulomny, że nie chce go na urodzinach? - wzruszyłam ramionami.

- Maddie..

- Nie.

- Mads..

- Nie Nancy.

- Madelaine Morgan! - podniosła głos.

- Dobra kurwa, ale daj mi już z nim spokój! - odkrzyknęłam. Dziewczyna zadowolona wpisała swojego przyjaciela na listę.

- Co do niego.. - zaczęłam, a one natychmiast na mnie spojrzały. Opowiedziałam im o pocałunku, sytuacji na drzewie i tej dzisiejszej. Także o wymyślonej przeze mnie randce.

- Czy mi się wydaje, czy chciałaś wzbudzić w nim zazdrość? - Lucy się uśmiechnęła.

- Nie! - machnęłam ręką, patrząc na nią jak na wariatkę. - Sama nie wiem czemu to powiedziałam - wzruszyłam ramionami.

- Jasnee - przedłużyła.

- Tylko teraz - wtracila się również zadowolona Nancy. - Musisz serio umówić się z Niallem, tylko wydaje mi się, że to nie wypali.

- Bo?

- Bo Parker właśnie wyszedł i założę się, że poszedł do niego - powiedziała, patrząc w okno.

/        /         /         /        /         /        /        /

Will pov

Zadzwoniłem do tego kretyna, mówiąc mu, żeby przyszedł jak najszybciej do parku obok szkoły.
Należał to tych, którzy byli wtedy w szatni, wuec wiedział o tym jebanym zakładzie. Mimo tego i tak się z nią umówił! Podłożyli go aby jeszcze bardziej wszytko utrudnił czy on sam, tak z dupy to zrobił?

I tak Cię nienawidzę || ZAKONCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz