41

13.3K 386 64
                                    

- Jakas przestrzała ta Madelaine - chłopak posłał mi zwycięski uśmiech.

- Mów mi Mads albo Maddie. Madelaine wydaje się za poważne.

- Jak chcesz.. To co może jakiś drinczek?

- Po to tu jestem! - krzyknęłam, a Chris wybuchł śmiechem.

Chris.

Źle mi się kojarzy.

****

Poczułam promienie słońca na twarzy, przez co miałam ochotę zabić tego kogoś, kto nie zasłania rolet!

Otworzyłam powoli oczy, czując potężny ból głowy.

Totalnie wczoraj przesadziliśmy.

Wszyscy.

Urwał mi się film po tym jak wypiłam Jack'a Danielsa i jakieś inne whisky z Chrisem.

Cała zesztywnialam i oprócz bólu  głowy poczułam tez ból w kręgosłupie i karku.

Okazało się, że siedziałam na podłodze w jakimś pokoju, oparta o łóżko.

Kurwa nie mógł mnie ktoś na nim położyć?

Łóżko było centralnie naprzeciwko okna, które było odsłonięte.

Podniosłam się zbyt szybko, przez co się trochę zachwiałam.

Rozejrzałam się. Właściwie nie mam pojęcia gdzie byłam.

Pokój nie był mały, ale nie był też jakiś wielkich rozmiarów. Był bardzo ładnie przyozdobiony, wszystko ze sobą współgrało. Ściany były pudrowe. Reszta dodatków np na łóżku, szafkach była szara lub biała.

Idealny pokój.

Mimo wszystko wyglądał jakby nikt w nim nie mieszkał, może nawet nie przebywał od kilku dobrych lat.
Podeszłam do biurka, gdzie było pełno kurzu. Zobaczyłam zdjęcie.. Od razu rozpoznałam te osoby.

Annete.

Will.

Adam.

Lauren.

Rodzina Parkerów. Było pare innych zdjęć. Lauren z Willem, z przyjaciolkami, z mamą.. Już wiedziałam do kogo ten pokój należał. Rozejrzałam się po pomieszczeniu, bo nie bardzo wiedziałam, gdzie mogę mieć telefon. Obok niewielkiej toaletki zobaczyłam drzwi, które prawdopodobnie prowadzą do łazienki.

Może tam byłam, chociażby zwymiotować i tam znajduje się moja komórka?

Byłoby świetnie, mogłabym się stąd wyrwać i wrócić do domu.

Ruszyłam w stronę drzwi. Weszlam do środka. Nie patrzyłam już jaka jest duża, jaki wystrój itd. Chciałam tylko znaleźć swojego iPhone'a. Podreptalam w stronę umywalki, ale oczywiście nie byłabym sobą, gdybym czegoś nie zrobiła.

Potknęłam się o dywanik. Poleciałam na przod, ale udało mi się złapać równowagę. Niestety uderzyłam nogą kafelke tak mocno, że ta odpadła.

Wytrzeszczyłam oczy. W środku była dziura, w której wciśnięty był jakiś zeszyt. Wyjęłam go. Okazało się, że był to pamiętnik. Pomyślałam, że może Parker chciałby go przejrzeć. Oczywiście jeśli już kiedyś go nie znalazł, bo byłaby wtopa.

Włożyłam spowrotem kafelke w ścianę i wyszłam.

Kiedy znalazłam swoją torebkę pod biurkiem - chyba się wczoraj wyjebałam - ruszyłam w stronę wyjścia.

Pamiętnik Lauren schowalam do torebki, bo nie chciało mi się go nosić.

Tak nie chciało mi się nosić leciutkiego zeszyciku, który ważył iles tam gramów.

Taka jest Madelaine Morgan.

Wyszlam z pokoju, delikatnie zamykając drzwi. Ustalam jak wryta. Na ścianach była jakaś czerwona maz - możliwe ze laska miała okres i pomyliła ścianę z chłopem - wszędzie były butelki, zniszczone przedmioty takie jak : telefony, epy, zapalniczki, jakiś wazon...
Gdybym darzyła Willa jakąkolwiek sympatią, byłoby mi go szkoda.

No, ale nie jest.

- Co ty tam kurwa robiłaś?! - usłyszałam zdenerwowany głos Parkera i aż podskoczyłam. Odwróciłam powoli głowę. Stał przy drzwiach, które prawdopodobnie prowadziły do jego pokoju. Jak ja go mogłam nie zauważyć do chuja?

Przysięgam znam go tyle lat, ale nigdy nie widzialam go tak wkuriwonego.

- Ja.. Znaczy.. - czy ja się kurwa jąkam? Zdzieliłam się mentalnie w twarz - Obudziłam się tam poprostu.

- Nie obchodzi mnie kurwa co tam robiłaś..

- Przed chwilą o to pytałeś zapyziały gnojku - warknęłam, zanim zdążyłam się ugryźć w język.

- Nigdy więcej tam kurwa nie wchodź..

- Nawet nie wiem co tam robiłam! - teraz to ja byłam wkurwiona, przez co on trochę się opanował - Byłam nachlana, zresztą jak wszyscy. Nie wiem jak tam wylądowałam, równie dobrze ty mogłeś mnie tam zaprowadzić. Od razu jak zorientowałam się kogo to pokój, wyszłam, więc zamknij kurwa mordę i daj mi wrócić do domu! - skończyłam swój wykład, wymijając chłopaka, który chyba nie bardzo wiedział co powiedzieć.
Zdążyłam jednak zobaczyć jego dziwny wyraz twarzy.

Żałuje, że na mnie nawrzeszczał?

Ou mam nadzieję, że tak.

Wychodząc, trzasnęłam drzwiami.

Szkoda, że wtedy totalnie zapomniałam o pamiętniku.

I tak Cię nienawidzę || ZAKONCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz