32

13.7K 433 233
                                    

Siedzieliśmy ekipą w salonie Willa pijąc drinki. Do północy zostało około godziny. Lucy i Max gdzieś zniknęli, a reszta poszła tańczyć, więc trzeba skorzystać z okazji.

- Jak tam z Max'em? - zapytałam Nancy.

- Co? - spojrzała na mnie.

- Jesteś z nim czy jak?

- Niee - zaśmiała się.

- Słyszałam ich rozmowę. No wiesz Willa i Maxa. Mówili o układzie związanym z Tob..

- No tak. Jakby.. Wsumie mogę Ci powiedzieć. Mieliśmy taki układ, że będziemy ze sobą "flirtować" żeby Lucy i Liam byli zazdrosni..

- Co?! Lucy o tym wie?

- Tak, Max miał jej dzisiaj powiedzieć..

- Dobrze się bawisz? - Parker opadł na siedzenie obok Nanc.

- Jasne - odpowiedziała mu.

- Will! Malik rzyga! - pojawił się obok Brian - członek ich paczki.

- No i?

- Wymiotuje Ci do basenu, stary!

- Kurwa - mruknął Parker i wybiegł za brunetem.

- Nieźle - mruknęła Nancy.

Przez chwile rozmawiałyśmy, kiedy nagle przed nami ustała osoba, której spodziewałam się najmniej. Jasmine.

- Nie poszłaś pomóc swojemu chłoptasiowi? - odezwała się.

- Excuse me ty mówisz do mnie? - zapytałam, patrząc na nią niechętnie.

- Jasne. Zastanawiam się tylko, któremu musiałabyś pomóc. Zaynowi czy może Willowi?

- Żaden z nich nie jest moim chłopakiem, a ty chyba dobrze o tym wiesz, bo ruchają cie jak szmate. Gdybym była z którymś z nich, byłbyś martwa skarbie - uśmiechnęłam się ironicznie.

- Z Malikiem podobno kręcisz.. A nie czekaj - przerwała obrzucajac spojrzeniem Nancy - To z nią chciał zdradzić Clarke, z Tobą czy może z obiema?

- Nie mam ochoty na Twoje towarzystwo Jasmine. Krzyżyk na drogę - warknelam.

- Jest Jeszcze Will. Zaprosił Cie tu nie? Dałaś mu w końcu dupy czy jak Ci się udało tego dokonać?

Wstałam, a Nancy odwracała głowę to w moją stronę to w stronę tej rudej kurwy.

- Widzisz ja się nie wkupuje na imprezy ciałem. Nie jestem Tobą.

- No tak.. Wkupujesz sie zdjęciami, na których Ci widać tyłek. Ohh Maddie daj spokój wszyscy wiedzą, że udajesz takiego wielkiego wroga Williama, a tak naprawdę masz na niego ochotę. A może jednak na Mike'a? Czy jednak zaczniesz znowu przyjaźnic się z Amandą?

- Co ty pieprzysz kurwa?

- Mads chodź, nie warto - moja przyjaciółka wstała.

- Chce wiedzieć o co jej chodzi.

- Ohoho to Ty nie wiesz, że Oliver zerwał z Mike'em dlatego, że ten gościu myślał, że Oliver go zdradza z Tobą i Lucy i poszedł do Amandy się bzyknąć? Okazało się, że to był jakiś tam zakład, bo Micheal jest bi. Wiesz taki trójkącik by do was pasował, skoro..

- Odejdź stąd - wycedziłam. Wiedziałam, że tej sytuacji przygląda się coraz więcej osób, a Nanc próbuje mnie bezskutecznie odciągnąć od Jasmine - Jedź do burdelu tam gdzie twoje miejsce. Ewentualnie, że.. no nie wiem.. Słyszałam to i owo. Podobno wróciłaś do Josha? Powodzenia. Uważaj żeby Cie znowu nie zgwałcił. Chociaż już nie jesteś dziewicą, więc nie byłoby to dla ciebie takie bolesne jak wtedy, gdy robiłaś z siebie ofiarę losu, a okazało się, że...

Uderzyła mnie w twarz.

- Upss zabolało? - zaśmiałam się.

Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym jej nie oddała.

****

William POV'S

Wszedłem spowrotem do domu. Wysłałem Malika do jego mieszkania. Okazało się, że wcale nie rzygał mi do basenu, tylko obok, bo poprostu nie zdążył.
Gdy wszedłem na korytarz, zobaczyłem idącego w moją stronę Liama.

- Ale masz kaszane - uśmiechnął się.

- Co?

- Najpierw Malik, teraz laski..

- Może jaśniej? - mruknąłem.

- Morgan i Scott się biją.

- I mówisz o tym tak na luzie?!

Wszedłem od razu do salonu. Maddie stała, obok niej Nancy, która mówiła jej coś do ucha, a Jasmine leżała na podłodze trzymając się za brzuch.

W pewnym momencie Morgan uklęknęła przy dziewczynie i jej coś powiedziała. Wstała i odwróciła się, ale Jasmine - najwyraźniej wyczerpała resztki sił - podstawiła jej haka, przez co Mads się wyjebała i poleciała na szklany stolik.

Kurwa ojciec mnie zabije.

Podniosła się i ruszyła w stronę Scott leżącej na podłodze. Widziałem, że się zamachnęła najwidoczniej chcąc ją kopnąć.

Podbiegłem szybko do dziewczyn i złapałem Morgan w talii, żeby ją powstrzymać.

Wyrwała mi się i odwróciła jak na komendę.

- Czego kurwa? Ja cie nie powstrzymuje jak się bijesz - warknęła. Cała Morgan.

- Tylko, że wystarczy jeszcze jedno uderzenie, a Jasmine wykorkuje. Chodź - pociągnąłem ją w kierunku drzwi wyjściowych.

- Przecież nie mogę iść tak do domu. Max się wkurwi i zadzwoni do mamy - burknęła, stając gwałtownie.

- To.. Kurwa - pokoje gościnne były zajęte. Sypialnia była zamknięta. Został mój pokój, salon i pokój Lili- mojej siostry.

Poprowadziłem ją do mojego pokoju.

- Zaklucze cie, żeby żaden idiota tu nie wszedł, okej?

- Okej.

- Jak coś to.. dzwoń - powiedziałem niepewnie. Nie miałem ochoty nikogo niańkować, a już zwłaszcza Madelaine, ale czułem taką potrzebę. No w końcu to siostra mojego najlepszego kumpla.

Ruszyłem do drzwi, kiedy zatrzymał mnie jej głos.

- Will..

- Co jest? - odwróciłem się. Podeszła do mnie szybkim krokiem i pocałowała mnie w policzek.

- Dziękuję - mruknęła i poczłapała się w stronę łóżka.

Przez chwile stałem jak wryty, ale kiedy zobaczyłem, że zaczyna się rozbierać, wyszedłem.

I tak Cię nienawidzę || ZAKONCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz