53

12K 399 602
                                    

Poczułam kogoś ręke na swoim nadgarstku. Parker mnie przyciągnął, żebym nie wypadła, przez co spadłam na niego.

Prosto na kolana.

- Oo aż tak na mnie lecisz? - zaśmiał sie.

- Yhym chciałbyś - prychnelam.

- Nie mowie, że nie - spojrzał na mnie z tą typową mina bad boya

Ucho słonia w dupie węża

- To sobie poczekasz

- Czyli to możliwe?

OJ NO KURWA

Chciałam wstać, ale oplotl swoje rece wokół mojej talii

Cholibka

- Dobra wez, puść.

- Moge? - spojrzał na mnie pytająco, przenosząc na sekunde wzrok na usta.

Excuse me?

Może?

Nie.tak.

KURWA

Nie wiem.

Pamiętaj o zakładzie Mads

Później wyszorujesz język domestosem.

- Może możesz.

- Co to za gra słów - uśmiechnął sie.

NIE UŚMIECHAJ SIE

- Taka fajna - wzruszyłam ramionami.

Nie zdążył nic powiedzieć, bo go od razu pocałowałam.

I nawet nie zdajecie sobie sprawy jakiego miałam laga, gdy wcale nue chciało mi sie wymiotować.

Parker oddał pocałunek i wtedy - nie wierze - zwykły kiss, przeszedł w namiętność.

Lizalismy się tak chwile, az tego nie przerwałam.

- Mam ochote na imprezee - przeciągnęłam ostatnie słowo i zeszłam mu z kolan.

- Napisze do ludzi - wyciągnąć telefon. Widziałam tylko jak stukał jakąś wiadomość.

- Sam robi impreze o 20. - powiedział pp chwili ciszy, patrząc na mnie.

- A która jest?

Will spojrzał przelotnie na ekran telefonu.

- Ee dziewiętnasta czterdzieści..

- Okuurwa - akurat w tym momencie koło zatrzymało sie, więc mogliśmy już wyjść. - No i zajebiście. Zajedziemy po ekipke i lecimy - mrugnelam do niego i wyszlam z wagonika.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Weszliśmy wszyscy kilka minut temu do domu Sam. Siedziałam sobie właśnie na kanapie z Nancy i Lu.

- Dobra stara - spojrzałam na Nanc, pijąc drinka - Jak to sie stało, że przyjechałaś po nas z Willem.

- Właśnie! - odezwała się lucy - Miałaś być na randce z Niallem..

I wtedy zaczęłam im wszystko opowiadać. Oczywiście oprócz pocałunku, bo zaczęłyby te swoje przemyślenia i spojrzenia.

- Eeej boze musze kogoś wyrwać dziś - rozejrzałam się po pokoju.

- Ty nie wyrywaj, tylko bierz sie za Willa - mruknęła Nanc, biorąc łyka drinka.

Spojrzałam na nią z ironicznym uśmiechem.

I tak Cię nienawidzę || ZAKONCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz