30

14K 392 211
                                    

- Laska jutro sylwester! - Lucy wtargnęła do mojego domu.

- Też Cie miło widzieć - powiedziałam, zamykając drzwi podczas, gdy ona ściągała kurtkę.

- Jest ktoś..  oprócz ciebie? - zapytała speszona, a ja wiedziałam, że chodzi jej dokładnie o Max'a.

- Nie, jestem sama - uśmiechnęłam się i poszłam do kuchni, a ona za mną.

- Chcesz kawę czy sok?

- Sok - odpowiedziała - Idziesz jutro do Willa tak?

- Właśnie.. On był tu przedwczoraj i powiedział, że Nancy kazała mu mnie zaprosić..

- Czekaj.. - spojrzała na mnie - Chcesz mi powiedzieć, że twój WRÓG - podkreśliła- powiedział Ci, że masz przyjść do niego na imprezę, bo tak kazała mu Nancy?

- No.. Ładnie to ujęłaś - nalałam soku do szklanek.

-Od Kiedy on się kogokolwiek słucha, zwłaszcza jeśli chodzi o Ciebie?

- Nanc jest jego przyjaciółką..

-Znają się miesiąc jak nie krócej.

- Znają się o wiele dłużej z tego co wiem. Przecież Willer chodziła z nami do podstawówki.

- Ale żeby od razu się tak zaprzyjaźnili?

- Ja się też się z nią dobrze dogaduje - podałam jej szklankę i usiadłam.

-Zauważyłam - mruknęła - To dziwne.. Nie sądzisz, że Will.. sie o Ciebie założył czy coś..

- Założył?

- Może ma z nią zakład i..

-Ty jej poprostu nie lubisz - przewróciłam oczami.

-Lubie, tylko wkurza mnie to, że kręci się wokół Maxa..

- Może.. Nie robi tego świadomie - mruknęłam, myśląc o rozmowie mojego brata z Parkerem.

-Ta..

- W każdym razie.. Po coś musiałaś wtargnąć do mojego domu - spojrzałam na nią.

- Czy nie moge odwiedzić swojej przyjaciółki ot tak? Zawsze muszę coś chcieć? - zapytała, a ja spojrzałam na nią pobłażliwie - No dobra.. Idziemy do galerii..

- Nie ma mowy..

- Dlaczego?

- Ostatnim razem gdy wyszłyśmy do sklepu, chodzili za nami paparazzi - powiedziałam zirytowana.

- Nie moja wina, że jesteś sławna. Wynajmij sobie ochroniarza..

- Zresztą nie chce mi sie nigdzie iść.

- Co założysz na sylwestra do Willa?! - krzyknęła oburzona.

- Nie ide tam..

-Co? Przecież przed chwilą mówiłaś, że idziesz..

- Powiedziałam, że Parker przekazał mi co mówiła Nanc, a nie, że się zgodziłam. To dwie różne rzeczy - przewróciłam oczami.

Oliver   Pov's

Siedziałem w salonie i oglądałem Dom z papieru kiedy usłyszałem dzwonek do drzwi. Byłem sam, więc wstałem i poszłem otworzyć. Pomyślałem, że to Lucy albo Maddie.

- Proszę porozmawiaj ze mną - zobaczyłem Mike'a. Wpuściłem go do środka, bo na zewnątrz było zimno, a mimo wszystko nie chce żeby coś mu się stało.

- Mike przestań mnie nachodzić..

- To porozmawiaj ze mną.. - spojrzałem na niego. Od naszego rozstania minął tydzień, a on nadal do mnie wydzwania.

-Jedna rozmowa i dajesz mi spokój?

- Obiecuję - powiedział. Ruszyłem do salonu, słysząc, że i on za mną idzie. Usiadłem na kanapie i spojrzałem na mojego byłego chłopaka wyczekująco.

- Wiem, że spieprzyłem.. - zaczął.

-...mało powiedziane..

-... Ale chce to naprawić.

- Nie da się z dnia na dzień zmienić charakteru Mike - mruknąłem.

- Próbuje..

- Słuchaj miałeś do mnie problem o to, że skomentowałem moim przyjaciółkom zdjęcie. To jest chore.

- Podrywały Cie..

- Kto..

- Madelaine i Lucy - warknął.

- JESTEM GEJEM KURWA! - krzyknąłem - A Ty jesteś w cholere fałszywy i toksyczny! Po chuja odstawiałeś taki skecz?

-Nie chciałem Cie stracić..

- Twój plan zawiódł.. Nie rozumiem Cie Mike.. Wyjaśnij mi po co.. I czemu do kurwy z Amandą!

- Powiedziała, że mi pomoże! Skąd miałem wiedzieć, że jest głupią suką!

- No trudno, żeby suka była mądra - prychnąłem, wstając.

- Przepraszam..

- Przestań przepraszać Mike. To nic nie da.

-Oli..

- Wyjdź. Czas Ci się skończył - ruszyłem do drzwi, a chłopak podbiegł do mnie.

- Proszę..

- Wyjdź.

- Zrobię wszys..

-Spierdalaj stąd! - otworzyłem drzwi, a Mike rzucając mi błagalne spojrzenie powoli wyszedł.
Zastrzasnąłem drzwi i osunąłem się na ziemię.

****




31 grudnia. 

Leżałam pod kocem, przeglądając instagrama, kiedy akurat dostałam wiadomość od Nanc.

Od Nancy: O której wychodzisz?

Ja: Co?

Od Nancy : Do Willa. Impreza zaczyna się o 18, ale ja wyjdę chyba gdzieś o w pół do.

Ja: Nigdzie się nie wybieram.

Od Nancy: Nie zaprosił Cie?

Ja: Powinnam Cię za to zabić.
I tak zaprosił
Ale nie ide

Od Nancy: Będę o 17.30
Lovss <3

Ughhh! Nie wiem jak jej się udało przekonać Parkera, żeby mnie zaprosił, ale coś tu jest nie tak. Jakiś podstęp? Will jest dla mnie.. Jakby to ująć.. Za miły. Poprostu.

Do Oliver: Siema młody! Idziesz do Parkera?

Od Oliver: Ta

Ta? Jakoś za szczególnie się nie rozpisał.. Zwlokłam się z łóżka i zaczęłam przygotowywać do tej imprezki roku..




I tak Cię nienawidzę || ZAKONCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz