Napisałam o wszystkim dziewczynom.
Nie miałam siły poprostu.
A co teraz robię?
Wchodze do ich domu.
Ann przyjęła nas z wielką radością. Pożegnaliśmy się z mamą i w momencie kiedy ona wyszła, on zszedł na dół.
Przywitał się z moim bratem, a mnie zeskanował od góry do dołu.
- Max będziesz spał u Willa w pokoju, a ty Maddie w pokoju gościnnym. Nie przeszkadza wam to? Bo jeśli tak, to ja mogę.. - zaczęła mama Parkera.
- Nie, wszystko jest okej - stwierdził mój brat.
- naprawdę, dziękujemy pani za wszystko - powiedziałam, rzucając Maxowi oschle spojrzenie.
Jego mama posłała mi ciepły uśmiech i nakazała Willowi zaprowadzić mnie do pokoju.
Kurwa, za jakie grzechy...
Najdziwniejsze jest to, że on nawet się nie spierał.
O chuj w tym wszystkim chodzi?
A no tak, zakład.
Weszliśmy po schodach. Minął mnie i bez słowa ruszył w głąb korytarza, a mi pozostało pójść za nim.
- Łazienkę masz w środku - burknął, otwierając jakieś drzwi.
Gentelmen kurwa.
Weszlam za nim do pokoju. Był dość spory, pod oknem stało łóżko, szafka, szafa, naprzeciwko wisiało lustro i pod nim jakby biurko, które jednoczesnie będzie mi służyć za toaletke. No i był oczywiście telewizor.
- Jak coś to pytaj mamy..
- O co mam pytać? - zapytałam, stawiając walizkę obok szafy.
- Kurwa nie wiem, kazała mi tak powiedzieć - warknął.
- Ojej, Williamek nie w humorze? - westchnęłam sarkastycznie, patrząc na chłopaka.
- Jak mam być w humorze, skoro ty tu jesteś? - powiedział, posyłając mi pełen zadowolenia uśmiech.
Nie zdazylam nic zrobić, bo przycisnął mnie do ściany.
Co sie właśnie odpierdala?!
- Wiesz jak bardzo cie nienawidzę? - zapytał, zbliżając bardziej swoją twarz do mojej.
- Bardzo? - spojrzałam mu w oczy.
Ja tego kurwa nie chciałam, ale nie kontrolowałam samej siebie..
No i to się stało tak... nagle.
Poczułam jego wargi na swoich ustach.
I nie wiedziałam czy mam go odepchnąć i jebnac w twarz czy się poddać.
Generalnie zrobiłam to drugie.
Zaczął mnie całować coraz szybciej, ale ja nadal pozostałam bierna.
- Parker cioto chodź tu! - usłyszałam krzyk mojego brata, dobiegający z korytarza.
Przecież jak on tu wejdzie..
Will nic sobie z tego nie robił, więc odepchnęłam go delikatnie.
- Chyba powinieneś wyjść - mruknęłam. Nie patrzyłam na niego, poprostu ominęłam chłopaka podchodząc do łóżka.
W odpowiedzi uslyszalam, tylko trzask drzwiami.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Od dwóch dni się do siebie nie odzywamy.
CZYTASZ
I tak Cię nienawidzę || ZAKONCZONE
Romance"- Po co tu przyszedłeś? - zapytałam - Czemu Ci aż tak bardzo zależy, żebym się nie pocięła, zaćpała czy skoczyła z pierdolonego mostu? - Bo.. - O co Ci, kurwa, chodzi Parker?" ~~° Druga część "I tak Cię nienawidze" - > "Od zawsze i na zawsze"...