37. Jednak.. To nowy początek?

66 12 0
                                    

POV. NM

Siedzę w tej celi kilka dni nie wiem nie liczę, tracę zmysły to wiem na pewno.
Gdy tak siedziałam w pewnym momencie uslyszlam kroki, to nie niemożliwe żeby to był Ink. On tu przychodzi wsadzać kolejne ofiary jabłka..

Podniosłam głowę i ujrzałam... Mnie?

TamtaNm: Hej jesteś tu od nie dawna prawda? - zdziwila mnie... w zasadzie zdziwił. . .

NM: Tak..? Jakim cudem jesteś tu skoro jesteś normalna, znaczy normalny?- Ciekawi mnie to bardzo

TNm: Słuchaj, ja jestem pierwszym, który tu trafił. Jestem oryginałem- Czyli on jest tptymrawdziwym, czy od niego zaczeła się ta akcja z jabłkiem?

NM: Wyjaśnij - Wolę poczekać z moimi pytaniami, po tym opowiedział mi całą historię swojego Au no.. i jest tym prawdziwym.. Ogólnie to on mógłby z tąd iść, ale woli pomagać innym wersjom siebie jak i wersjom Dreamów i innych Sansów..

NM: Ale.. Dlaczego.. nie pytam dlaczego pomagasz, ale jak się uwolniłeś - Ja bym odrazu stąd uciekła

TNm: No cóż gdy już niby zwariowałem, nauczyłem sie kontrolowac to co się ze mna dzieję tylko musialem się utożsamić z tym "potworem" - Aha?

NM: Czyli panujesz nad obiema osobowościami? - Na to wygląda, ze umnie

TNm: Tak, żeby wyjść z tej klatki musisz być normalna - Czyli tak to działa? Uleczeni mogą wyjść?

NM: A jak ja niby mam...- się przemienić..

TNm: Poddaj się temu. - Co.

NM: Ale-.. Co jesli nie uda mi się nad tym zapanować?!

TNm: Będę tu przychodził i nauczę cię panowac nad sobą i wtedy stąd wyjdziesz tak jak połowa sansów dzięki mnie i pamiętaj jesteś dobra nie zła musisz pogodzić ze sobą twoje dwie natury.. - mądrze mówi

NM: Jak mam się temu poddać?- Naprawdę nie wiem

TNm: Słuchaj tego głosu wewnątrz ciebie obwiniaj się niech pochlonie cię nienawiść, a następnie pozwól mi działać - Posłuchałam go, myślę że mogę mu zaufać..

~ Jak mogłaś dać się złapać? ~

~ Zostawilas Killera samego ~

~ A może tak naprawdę go nie kochałaś?! ~

~ To podłe tak traktowac innych. ~

~ Bawic się uczuciami. ~

Nawet nie zauwazylam kiedy zaczełam płakać. Nadodatek znowu się krztusze tym czymś i ten okropny ból.

~ Jesteś słaba. ~

~ Nie zasługujesz na miłość. ~

~ Prawda strasznie boli czyż nie? ~

Okropnie boli! Przestańcie! Ja, ja jednak nie chcę!

~ Pff, egoistka mysli o sobie ~

~ Inni cierpia bardziej niz ty. ~

~ A ona nie może nawet zniesć bólu swych czynów ~

Nie! Nie mówcie tak!

~ Boisz się prawdy? ~

NIE.

~ Wiedz czemu nie możesz wytrzymać ~

Wytrzymam! Dla Kil-

~ Och nawet o nim nie mów. ~

~ Nawet nie wiedz jak przez ciebie cierpi. ~

~ Och może jej pokazemy? ~

~○●°•°●○~
W Tym momencie to coś pokazało iluzje Nightmare, a ona.. uwierzyła poczula sie jeszcze gorzej niż teraz się czuła. Caly ten natłok uczuć o wiele bardziej przyśpieszył jej transformacje.
~○●°•°●○~

NM: ...

~ Jesteś nasza ~

~○●•° Rok później °•●○~

TNm: A teraz przemień się i wyjdź z tej klatki - Głosy w mojej głowie współpracują ze mną.. Co brzmi dziwacznie, ale tak jest.

~ Do zobaczenia później Nightmare.. ~

W sumie kiedy się razem nie awanturuja są bardzo miłe... Poniekąd one i Nightmare pomogli mi nie zwariować. Przemieniłam się i wyszłam z klatki

TNm: Moze kiedyś mnie odwiedzisz- Po tym slowach otworzyl gdzieś portal- Z tego Au vędziesz mogła wejść wszędzie poszukaj yyy siorty, brata? I... dalej już sama sobie poradzisz - wbieglam na chlopaka i przytuliłam

NM: Dziękuję, że mi pomogleś - A nastepnie się odsunełam i weszlam przez portal

TNm: Nie ma za co..- Uslyszałam

NM: Odwiedze cię! - Zdazyłam powiedziec zanim zamknał portal

~○●•° Trochę Czasu Później °•●○~

Znalazłam Dream, dowiedzialam się gdzie żekomo znajduje sie Killer i poszlam tam.

Zapukałam do domu jakiegoś Soltysa i zapytałam o niego, gdy tylko go zobaczę no nie wiem chyba rzuce sie na niego z radosci!

~○●°•°●○~

No ii... w ... sumie toooooo yy nie wiem

~○●°•°●○~

Killmare || Nasza Droga Ku ZagładzieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz