Killer
Nightmare. Night. Nighty. Kruszynka.
Myśląc o tej dziewczynie, co chwile mam bóle głowy, które są nie do zniesienia. Muszę skupić się na czymś innym. Te zawody... Może się jednak zapiszę? Będę używać tylko jeden procent swoich możliwości. Tak, to dobry pomysł... Podszedłem do organizatora, a następnie wypełniłem formularz zgłoszenia.-Ej, ty! Słabiaku na pewno chcesz wystartować? -zaczepił mnie jakiś napakowany mężczyzna, który najwyraźniej nie wie czym jest kultura.
Oczywiście milczałem, nie miałem zamiaru odpowiadać jakiejś kupie mięsa, która nie wie czym jest szacunek do innych, mimo że ich się nie zna.
-Co? Zatkało cię?! -zaśmiał się okropnie. Nie było to przyjemne dla moich uszu- No chodź na arenę!
-Gospodarzu. -zwróciłem się do założyciela zawodów- Kiedy jest najbliższy termin walk?
-Za jakiś tydzień. Dostaniecie listy z dokładniejszą datą. -odezwał się niedbale.
-Czy można bić się z uczestnikami przed zawodami? -bardzo interesuje mnie owy fakt. Jeżeli nie, to go dyskwalifikują i skończy się jego kozaczenie.
-Można. W sumie mnie to nie interesuje co bedziecie robić. Byle byście zgłosili śmierć uczestnika, żeby nie marnował miejsca. -wydaje się to bardzo logiczne.
-Halo? Co boisz się? W majty robisz? -zaczyna mnie irytować ta jego prowokacja, która się tak, czy siak nie udaje.
-Pokaż, na co cię stać. -zwróciłem się w końcu do pana Bicepsa, a ten się wystraszył- Co jest? Strach cię oblazł? -teraz to ja pokazywałem dominację nad nim.
-Nie... -widać było, że zrobił w spodnie. Ludzie dookoła zaczęli się z niego śmiać, na co ten uciekł.
Nie rozumiem, dlaczego ludzie zaczepiają kogoś silniejszego od nich, tylko po to, żeby zderzyć się z ścianą zwaną realizmem. Wróciłem do swojego domu, nie w Waterfall, lecz do starego miejsca pobytu. Dream mi mówiła, że to tam zazwyczaj mieszkałem. Wszedłem do domu, który wydawał mi się cudzy, ale jednak bardzo znajomy. Przyglądałem się wszystkiemu i zadziwiająco nic nie pamiętam. Chciałbym się dowiedzieć jaki byłem, chciałbym odzyskać wspomnienia. Wiele bym za to dał. Teraz jestem niezradny, nie wiem komu ufać... Czy wierzyć temu Inkowi i Dream. Jeżeli faktycznie straciłem wspomnienia, to jakim cudem tylko Inka i tego całego Errora?
Usiadłem chyba w salonie, na kanapie i wpatrzyłem się w ścianę. Dziwne, zdaje mi się, że już to kiedyś robiłem... Takie znajome mi się to wszystko wydaje. Stwierdziłem, że pójdę na zewnątrz. Zobaczyłem niesamowity ogród, lecz gdy tylko spojrzałem w lewo, zaczeła mnie okropnie boleć głowa. Powodem tego bólu była huśtawka. Nie wiem co jest ze mną nie tak... Czy nie powiedzenie Inku o przestaniu brania tabletek to dobra decyzja? Złapałem się za głowę i uklęknąłem na ziemi.
CZYTASZ
Killmare || Nasza Droga Ku Zagładzie
FanficKiller zmaga się z przeszłością, za co również obrywa mu się w jego przyszłości ze swoją ukochaną. Ona natomiast, Nightmare, zmaga się z samą sobą. Czy przetrwa ją ich problemy? A może nie uda im się i zaprzepadną na dobre? _________________________...