Deja vu

3.4K 123 6
                                    

Keily

No tak... mogłam się tego spodziewać...

Gdybym nie znała mojej przyjaciółki, pewnie mogłabym uwierzyć, że wylądujemy, gdzie indziej, ale jakby mogło być inaczej "LaRoca" to jej „place to be".

-Nie jesteś na mnie zła? - spytała Jussy, szeroko się uśmiechając, gdy wysiadałam z samochodu.

- Mówisz tak, jak bym tu kogoś zabiła i nie chciała wracać na miejsce zbrodni. - uśmiechnęłam się w odpowiedzi.

- No nie wiem. Po prostu pomyślałam...

- To nie myśl za dużo. - złapałam ją za rękę i pociągnęłam za sobą do środka.

- Co pijemy?- spytała Camila, gotowa iść po drinki.

- Weź mi piwo. Ja dziś nie „wódkuje" - uśmiechnęłam się szyderczo.

- Dla mnie to, co zawsze i nie za dużo lodu!- krzyknęła Jussy, patrząc jak Cam, znika w tłumie.

- To, co dziś na polowaniu? - spytała Jussy, gdy zostałyśmy same.

- Możliwe - uśmiechnęłam się podstępnie.

- Kiedy ty się ustatkujesz i poszukasz sobie stałej partnerki? - Jussy podkręciła głowa

- Kiedyś na pewno. - uśmiechnęłam się cwaniacko, dodając- Ale na pewno nie dziś.

Przy barze zauważyłam ładną szatynkę, która od dłuższej chwili patrzyła w moją stronę.
Wzięłam głęboki łyk piwa i ruszyłam z wolna w jej stronę. Stanęłam koło niej i zamówiłam drinka. Brązowe oczy pochłaniały mnie wzrokiem. Dziewczyna bawiła się słomką, delikatnie ją przegryzając. Odwróciłam się z wolna w jej stronę, patrząc w jej oczy.
Uśmiechnęła się delikatnie, a ja odwzajemniła uśmiech, pytając:

- Co pijesz?

- To samo. - odpowiedziała, a jej oczy zabłysły.

Odwróciłam się w stronę baru, zamawiając podwójna Margaritę. Ciemnooka kontynuowała rozmowę:

- Jesteś tu z kimś?

- To zależy.

- Od czego? - spytała zaskoczona

- Jakie masz później plany. - odpowiedziałam, podając jej drinka.

- Hmmmy... uśmiechnęła się, dodając: - To zależy, co proponujesz?

Nachyliłam się w jej stronę i gdy znajdowałam się zaledwie kilka centymetrów od jej ucha, wyszeptałam:

- Powiedzmy, że chcę ci coś pokazać.

- Jeśli jest tak interesujące, jak ty to może dam się skusić.

- Chodź ze mną, a się przekonasz. - puściłam jej oczko i wyciągnęłam w jej stronę rękę.

Szatynka upiła łyk drinka, po czym wstała i chwyciła moją dłoń, dodając:

- Prowadź.

Chwilę później znalazłyśmy się na parkingu, przed moim samochodem.

- Niezły gust - powiedziała ciemnooka, gdy tylko otworzyłam jej drzwi pasażera.

- Gdybym nie miała dobrego gustu, nie wyszłybyśmy stamtąd razem. - uśmiechnęłam się cwaniacko.

- Zanim wsiądę do twojego samochodu, może powiesz mi, jak masz na imię. Mama nie pozwala mi jeździć z nieznajomymi.

- Wybacz. Jestem Keily.

- Miło mi nazywam się Melisa. - po tych słowach wsiadła do samochodu i zamknęłam za nią drzwi, pospiesznie zajmując miejsce kierowcy.

Jechałyśmy chwilę w ciszy, słuchając muzyki w radiu.

-Dokąd mnie zabierasz? - spytała, nie ukrywając zaciekawienia.

- Za chwilkę tam będziemy.

Zjechałam na pobocze i zaparkowała, koło domku na plaży.

- Masz ochotę na spacer? -spytałam

- Nie jest za zimno?

- Nie martw się, ogrzeje cię. Poza tym mam koc w bagażniku - zwinnym ruchem wyjęłam go i zarzuciłam na jej ramiona.

Spacerowałyśmy po plaży, gdy dziewczyna chwyciła mnie za rękę. Bez chwili namysłu stanęłam i przyciągnęłam ją do siebie. Nasze usta spotkały się, a każdy pocałunek stawał się pewniejszy i głębszy. Odchyliłam ją lekko do tyłu, powoli kładąc na ziemi. Była posłuszna moim ruchom. Chwile później pieściłam ją w blasku księżyca i szumie łamiących się fal.

***
Riliana

Wiadomość od Pati:

- Hej, gdzie jesteś? - na wyświetlaczu mojego telefonu pojawiła się kolejna wiadomość.

Moja przyjaciółka miała rację. Colinowi nie spodobał się pomysł sobotniej imprezy i jak zwykle się pokłóciliśmy. Leżał na kanapie w pokoju gościnnym, ciężko obrażony i oglądał jakiś film. Nie miałam ochoty tłumaczyć się mojej przyjaciółce, a już bardziej przyznać jej rację, więc postanowiłam skłamać:

- Hej Pati. Nie dam dziś rady. Colin zabrał mnie do restauracji, a później idziemy do kina. Bawcie się dobrze. Do następnego. Buziaki

Nie dostałam wiadomości zwrotnej i miałam cichą nadzieję, że przyjaciółka uwierzyła w moje kłamstwo. A jeśli nie to, że kiedyś mi za nie wybaczy. Siedziałam na łóżku w sypialni, przeglądając Facebooka. Nie miałam ochoty na sztywne towarzystwo mojego chłopaka i jego humory. Właśnie tak spędziłam sobotni wieczór, kiedy inni dobrze się bawili.

Czego pragną kobiety ( część 1)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz