Battle wounds

2.5K 108 5
                                    

Riliana

Odgłos syren przybliżał się z każdą chwilą, a ja siedziałam w samochodzie wystraszona i bez ruchu. Szereg obrazów pojawiał się przed moimi oczami. W aucie do okola leżały potłuczone skrawki szkła, które świeciły się jak małe diamenty. Dopiero teraz poczułam promieniujący ból w prawej nodze. Kilka małych kawałków utkwiło w moim udzie, przebijając się przez jeansy.

- Czy może pani wysiąść z samochodu? - usłyszałam odgłos dobiegający jak przez mgłę.

Jeden z policjantów pukał w szybę, próbując nawiązać ze mną kontakt.

Spojrzałam wolno w jego stronę, powracając do rzeczywistości.

- Nic już pani nie grozi. Czy może pani otworzyć drzwi? - powtórzył, spokojnym i opanowanym tonem.

Nacisnęłam na przycisk blokujący drzwi i pociągnęłam za klamkę, powili je otwierając.

- Ma pani jakieś obrażenia? - spytał, uważnie mnie oglądając.

Ciągle nie wypowiadając słowa, wskazałam ręka na udo i kilka kawałków szkła, które się w nim znajdowało.

- Przyślijcie medyka.- zawołał do swojego towarzysza.

- Czy może pani chodzić? - spytał, łapiąc mnie pod rękę.

- Wydaje mi się, że tak. - odpowiedziałam cichym i drżącym głosem.

W jednej chwili znalazł się przy mnie lekarz, który odprowadził mnie na pobliskie schody i opatrzył moją ranę. Na szczęście szkło nie wbiło się głęboko i nie spowodowało poważnych obrażeń. Ten sam policjant, który wcześniej namawiał mnie do otworzenia drzwi, stanął teraz naprzeciwko mnie, zadając pytania.

- Czy może pani opisać, co tu się stało?

Drżącym głosem złożyłam zeznania i opowiedziałam całą historię. Policjant zanotował, każde moje słowo, po czym obiecał, że sprawdzi nagrania z kamer na parkingu i gdy tylko zdobędzie więcej informacji, natychmiast się ze mną skontaktuje. Inny z jego współtowarzyszy pomógł mi doprowadzić samochód do porządku i wypisał protokół o uszkodzeniu pojazdu. Gdy wszystko wydawało się już załatwione, pozostało mi tylko wrócić do Keily i wyjaśnić wszystko, co właśnie miało miejsce.

                                        *

Na chwiejnych nogach weszłam do mieszkania blondynki, czekając na jej reakcję.
Gdy Keily zobaczyła mnie w drzwiach, szeroko się uśmiechnęła, a jej mina niemalże natychmiast przybrała przerażonego wyrazu, kiedy zobaczyła plamy krwi na moich spodniach.

- Boże Riliana. Co się stało? - zapytała w panice, natychmiast wstając z kanapy i podchodząc w moim kierunku.

-Nic mi nie jest. - odpowiedziałam ciągle roztrzęsiona.

Wskazała na moje jeansy, a jej twarz jeszcze bardziej zbladła.

- Ty to nazywasz nic? - spytała, łapiąc mnie za rękę.

W jednej chwili moje emocje wzięły górę i  do moich oczu napłynęły łzy. Przytuliłam się do niej, opierając moją głowę o jej ramię. Blondynka objęła mnie mocniej, przytulając do siebie.

- Co się stało kochanie? - spytała ponownie głosem pełnym troski.

- Przepraszam. - odpowiedziałam, nie będąc w stanie na więcej wyjaśnień. Byłam zmęczona i za bardzo roztrzęsiona, aby powiedzieć coś więcej. Keily poprowadziła mnie w stronę kanapy, nie wypuszczając mojej dłoni.

Czego pragną kobiety ( część 1)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz