Keily
Nachyliłam się nad Riliana, pomagając jej wstać z ławki. Dziewczyna podniosła się z wolna, lekko chwiejąc się na nogach.
- Dasz radę -spytałam?
Brunetka spojrzała na mnie ze złością, odpowiadając:
- Nie jestem pijana!
- Czy ja powiedziałam, że jesteś pijana złośnico. Pytałam się tylko czy dasz radę?
- Jasne, że dam. Po prostu trochę kręci mi się w głowie. Nic więcej. - odpowiedziała, krzyżując ręce na piersi na znak buntu.
Boże pomóż, bo się z nią nie dogadam.- odbyłam wewnętrzny monolog.
- Chyba się nie obraziłaś - zaśmiałam się, widząc jej postawę.
- Jak będziesz mi wmawiać, że jestem pijana, to za chwilę więcej się do ciebie nie odezwę.
- Bardzo przepraszam, ale to chyba ja powinnam tu być obrażona, zlałaś mnie dwa tygodnie.
- Będziesz teraz mi to całe życie wypominać? - spytała, przewracając oczami.
- To zależy.
- A niby od czego? Nie wiem, czy pamiętasz jak odpisałaś mi na smsa. - zapytała, marszcząc brwi
Mama zawsze powtarzała: Nie dyskutuj z ludźmi pod wpływem alkoholu, więc i tym razem powinnam dostosować się do jej rady.
- Nie ważne. - odpowiedziałam, nie mając siły kontynuować tej rozmowy.
- Chcę wiedzieć, o co ci chodzi, więc się teraz nie wykręcaj. Słyszysz?
- Nie chcę cię stracić, ale nie będę za tobą latać, mam swój honor.
- To się jeszcze okaże. - powiedziała, wyszczerzając rząd białych zębów.
Czy ja się czasem nie przesłyszałam?
- No proszę ze wzrostem promili, podniosło ci się ego. Bo o arogancji już nie wspomnę. - wtrąciłam oburzona
- Przyznaj się, że ci się podobam. -oznajmiła, pewnym siebie tonem.
Zatrzymałam się w miejscu, kładąc rękę na ramieniu Riliany i obracając ją w swoją stronę. Dziewczyna wstrzymała oddech, uważnie mi się przyglądając. Jej pewność siebie w jednej chwili zniknęła. Podeszłam do niej bliżej, patrząc w jej turkusowe oczy, które wyraźnie się powiększyły.
- Chcesz wiedzieć? - spytałam.
- Mhmy- odpowiedziała, z wolna przełykając ślinę i topiąc się w moim spojrzeniu.
- Skarbie o to musisz się bardziej postarać. Ja nigdy nie byłam zakochana.
Zauważyłam, jej zaskoczenie. Po chwili spytała.
- Jak to możliwe?
- Tak jakoś wyszło? - odpowiedziałam, czując, że przejęłam pałeczkę.
-Nigdy, prze nigdy? - powtórzyła, ciągle zaskoczona.
- Tak jak mówiłam wcześniej. Jeszcze żadnej się to nie udało.
*
Przeszłyśmy kilka metrów w ciszy, mijając parę zmęczonych przechodni wracających z klubu. Mimo późnej pory ulice ciągle były przepełnione i tętniły życiem.
Gdy dotarłyśmy na parking klubu, w którym wcześnie się bawiłyśmy, przeprosiłam na chwilę Rilianę, mówić:
- Poczekaj tu. Zaraz wrócę.
CZYTASZ
Czego pragną kobiety ( część 1)
RomanceKilka głębokich spojrzeń oraz ładnych uśmiechów. Jakiś drink i zawsze zdobywam to co chcę. Ale tym razem ...nie będzie tak łatwo... „Nieznajoma odwróciła się w moją stronę. Nasze spojrzenia się spotkały. Znów zamarłam. -Fuck! Co z tobą do cholery...