Rozdział XXXIX

964 28 2
                                    

Michał właśnie się obudził. Jego narzeczona słodko spała. Była dopiero ósma rano, więc nie chciało mu się jeszcze wstawać. Sięgnął po komputer, który leżał na szafce nocnej i postanowił wcielić w życie swój plan, na który wpadł wieczorem. Wszedł na pewną stronę internetową i zaczął przeglądać oferty.

- Nie śpisz już? - usłyszał nagle głos Hani i szybko zatrzasnął komputer. - Co robiłeś? - spytała i popatrzyła się na niego podejrzliwym wzrokiem.

- Nic takiego... Dzień dobry kochanie, jak ci się spało? - chciał szybko zmienić temat rozmowy, bo wiedział, że trudno będzie mu coś utrzymać w tajemnicy przed Sikorką.

- Dobrze... - zaśmiała się. - No co oglądałeś? - pytała zaciekawiona i chciała sięgnąć po odłożony już komputer.

- Nie o wszystkim musisz wiedzieć - powiedział Michał i złapał ją przez co nie mogła się ruszyć.

- No to teraz już na pewno masz mi powiedzieć - stwierdziła i położyła się na Wilczewskim. Mężczyzna zaśmiał się i pocałował kobietę.

- Niedługo się dowiesz... - dodał. - A teraz muszę wstać i jechać na zakupy, bo przecież Matylda do nas przyjeżdża - oznajmił i zaczął wychodzić spod kołdry. Gdy był już za drzwiami, Hania chciała odczekać chwilę i dorwać się do komputera, ale po kilku sekundach Michał wrócił do pokoju.

- Zapomniałem o czymś - zaśmiał się i wziął pod pachę laptopa - Za dobrze znam ciebie i twoją ciekawość - wyjaśnił i pocałował kobietę w czoło.

~~~

Patrycja wstała o wiele wcześniej niż planowała. To dzisiaj miała iść do rodziców Konrada. Była strasznie zestresowana. Chciała wypaść jak najlepiej. Ubrała się i postanowiła zacząć piec ciasto. Nie chciała iść do domu Dobronia z pustymi rękami. A co jak nie wyjdzie? Jak będzie niedobre albo jak mają na coś alergię? Dopadło ją mnóstwo wątpliwości. W końcu jednak sama zaczęła się śmiać ze swoich myśli. Gdyby jej ktoś powiedział kilka miesięcy temu, że będzie szła z chłopakiem i to jeszcze z tym, którego uznała za dupka do jego rodziców w życiu by nie uwierzyła. A teraz... Jej życie zdecydowanie się zmieniło. Nauczyła się ufać, kochać i czuć. Stała się zupełnie inną kobietą. Chciała żeby tak zostało. Spodobała jej się nowa wersja samej siebie. A może taka była zawsze, tylko pod wpływem niewłaściwych osób zakładała maski, udając kogoś zupełnie innego...

~~~

Michał właśnie wrócił z zakupów, Hania zaczęła przygotowywać obiad, gdy podszedł do niej Wilczewski.

- Pomóc ci w czymś? - spytał, kobieta zaśmiała się.

- Matołku ty to tylko tu możesz przeszkadzać - stwierdziła i uśmiechnęła się do mężczyzny.

- Wiesz no teraz musisz stać przy garach, by zrobić obiad mojej córce, więc to ja powinienem się starać. Nie musisz tego robić - przyznał i objął lekarke w tali.

- Michał, będziemy rodziną, Matylda nie będzie obecna tylko w twoim życiu, ale w naszym wspólnym. Ja nie chcę ci utrudniać z nią kontaktu, nie chcę żebyś myślał, że jestem o nią zazdrosna. Ona też musi wiedzieć, że chce mieć z nią dobry kontakt, że nie będę jej ciebie odbierać... Z resztą ja na prawdę ją lubię... - mówiła szybko, Wilczewski milczał wpatrywał się jedynie w lekarkę i szeroko uśmiechał. - No co? - spytała Hania, gdy zobaczyła jego minę.

- Mam na prawdę wielkie szczęście, taka kobieta jak ty to skarb - wytłumaczył, Sikorka wybuchnęła śmiechem. - Kocham cię - dodał i namiętnie ją pocałował.

~~~

Była 14, za godzinę po Partycję miał przyjechać Konrad. Kobieta już wczoraj miała zaplanowaną stylizację oraz makijaż, więc teraz pozostało jej tylko wcielić w życie swój plan. Gdy zaczynała się malować usłyszała dzwonek do drzwi. Od razu pobiegła je otworzyć i zobaczyła w nich Dobronia.

Hania i Michał - Pomimo przeciwności losu 》Na dobre i na złe《 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz