Rozdział XLIV

785 26 2
                                    

Hania z Michałem po długiej podróży wrócili do domu. Rozpakowali swoje rzeczy, umyli się i poszli spać.

Była 10 rano Sikorka właśnie się obudziła. Pomimo tego, że położyli się bardzo późno, czuła się wyspana.

- Nie ma to jak w swoim łóżku - westchnęła cicho i przekręciła się na drugi bok. Popatrzyła na swojego narzeczonego. Tak bardzo się cieszyła, że ma kogoś na kim może polegać, kto zawsze przy niej jest. Przybliżyła się do niego i złożyła pocałunek na jego ustach. Mężczyzna powoli otworzył oczy i lekko się uśmiechnął.

- Dzień dobry - powiedziała Hania. - Jak ci się spało?

- Bardzo dobrze - zaśmiał się. - Która jest godzina? - spytał i przetarł oczy.

- Około 9:30 - na te słowa mężczyzna od razu zerwał się na równe nogi. - Co jest?

- O 11 będzie moja mama i dziadek - wytłumaczył.

- No chyba sobie żartujesz?! - zawołała Sikorka i wyskoczyła z łóżka- Czemu mi nie powiedziałeś wcześniej? - spytała zdenerwowana i zaczęła zakładać szlafrok.

- Bo dzwonili wieczorem jak byłaś w łazience, później zapomniałem - oznajmił i szybko wyszedł z pokoju, Hania głośno wypuścił powietrze i też pobiegła do łazienki.

~~~

W pół godziny byli już ubrani, umyci i zjedli śniadanie. Hania zabrała się za przygotowanie jakiejś sałatki, bo nic więcej nie zdążyłaby już robić. Michał krzątał się w jadalni i nakrywał do stołu.

- A Patrycja też przychodzi?! - zawołała Sikorka.

- Mama tylko mówiła o sobie i dziadku - powiedział, gdy podszedł do kobiety.

- No to zadzwoń do niej i ją zaproś.

- Ale jest już po 10 - westchnął, ale gdy zobaczył wzrok Hani szybko poszedł do salonu w poszukiwaniu swojego telefonu.
Po kilku minutach, gdy przejrzał całą kanapę i fotele, a nie mógł go znaleźć chciał pobiec na górę, ale w końcu zobaczył swoją komórkę na stole.

- Hej siostra, nie obudziłem cię? - spytał, gdy Patrycja odebrała.

- Nie no co ty... Stało się coś? - spytała zmartwiona.

- Nie, wszystko jest dobrze - zaśmiał się. - Tylko przychodzą do nas mama z dziadkiem za godzinkę i może też wpadniesz - zaproponował.

- O wstałeś już... - zwróciła się do kogoś Patrycja. - Przepraszam cię, już jestem - powiedziała szybko, tym razem do Michała. - O której będą? - dopytała.

- O 11 - poinformował.

- Okej... tylko - chciała coś powiedzieć, ale zaczęła się śmiać. - Konrad! - wtedy Wilczewski już wiedział do kogo padły jej poprzednie słowa. - Dobra Michał kończę będę, a w zasadzie będziemy, bo pojadę z Konradem... Nie będzie problemu, nie? - wolała się upewnić.

- Nie, oczywiście, że nie będzie - próbował powiedzieć głosem pełnym entuzjazmu.

- No to pa! - pożegnała się Pati.

- Na pa... - powiedział cicho, bo usłyszał już dźwięk świadczący o zakończonym połączeniu. Michał na chwilę usiadł na krześle. Zrozumiał jak dawno nie rozmawiał ze swoją siostrą, tak szczerze o tym co się dzieje w jej życiu. Wiedział, że jest z Dobroniem, ale nie miał pojęcia jak poważna jest ich relacja, czy są naprawdę szczęśliwi...

- Hej, będziesz tak siedział? - wyrwał go z zamyślenia śmiech Hani. - No i co przyjdzie?

- Tak... Tak - westchnął.

Hania i Michał - Pomimo przeciwności losu 》Na dobre i na złe《 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz