Po trzech godzinach lekarze odeszli od stołu i poszli się umyć. Przez chwilę panowała cisza. Oboje patrzyli na swoje odbicia w lustrze.
- Nie wierzę... - powiedział w końcu Konrad i się uśmiechnął. Partycja nic nie odpowiedziała, jedynie westchnęła i przygryzła wargę.
- Ciekawe co teraz powie Falkowicz...
- Profesor, który odmawia operacji pacjentowi, która jak widać może się udać... - podsumował lekarz, po czym oboje się zaśmiali. - Słuchaj, zapraszam cię na kolację musimy jakoś uczcić nasz sukces...
- Konrad ja na prawdę bardzo ci dziękuję za pomoc, jako jedyny uwierzyłeś w to, że ta operacja może się udać - zaczęła. - Ja... przepraszam cię jeśli dałam ci jakąś nadzieję, że między nami może dojść do czegoś więcej. Po prostu kiedyś sobie postanowiłam, że nie będę łączyć spraw osobistych i zawodowych. Ja nie jestem gotowa na żadną głębszą relację - po tych słowach zawiesiła na chwilę głos. - I nie wiem czy kiedykolwiek będę. Jeśli odebrałeś to wszystko w jakiś inny sposób to przepraszam - powiedziała smutnym głosem. Konrad nic nie mówił, patrzył się jedynie w oczy kobiety, w których widział, że te słowa na prawdę są dla niej trudne.
- Nie chcę żebyś też myślał, że cię wykorzystałam, gdy nie miał mi kto pomóc. Jestem ci na prawdę bardzo wdzięczna ale... - znów przerwała na moment. - Mam nadzieję, że rozumiesz - spojrzała jeszcze raz krótko na lekarza spóściła wzrok i wyszła. Konrad nie zrozumiał zachowania Patrycji. Nie wiedział dlaczego tak nagle się od niego odsunęła, ale chciał się tego koniecznie dowiedzieć.Gdy Hania szła korytarzem zobaczyła Partycję. Od razu do niej podeszła i spytała:
- Udało się?
- Tak, wycięliśmy tętniaka, pacjent żyje - wyjaśniła krótko.
- Ale nie wyglądasz na szczęśliwą - powiedziała Hania, przyglądając się Pati badawczo.
- Zmęczona jestem tym wszystkim - odpowiedziała wymijająco. Sikorka widziała po jej zachowaniu, że coś się musiało stać, nie chciała jednak drążyć tematu ma siłę.
- Idź porozmawiać z Michałem. Martwił się o ciebie - rzekła i lekko się uśmiechnęła. Partycja nic nie odpowiedziała. Pokiwała tylko głową i odeszła.Michał siedział w pokoju lekarskim i wypełniał papiery swoich pacjentów. Wtedy zobaczył w drzwiach Konrada.
- Jak wam poszło? - zapytał od razu.
- Udało się - powiedział radośnie.
- Podziwiam cię, że się na to zgodziłeś... - oznajmił Wilczewski. - Nie zaryzykowałbym tak dużo dla dziewczyny - rzekła ostro.
- Stary o co ci chodzi? - spytał Dobroń.
- Słuchaj martwię się po prostu o moją siostrę - powiedział i zmarszył brwi.
- Nie masz powodu - mówił cały czas spokojnie Konrad.
- Na studiach zmieniałeś dziewczyny co tydzień... Nie pozwolę ci żeby z Patrycją było tak samo - wytłumaczył.
- Po pierwsze to w cale nie byłeś lepszy, a po drugie Pati nie jest taka jak te inne dziewczyny...W tym samym czasie
Partycja chciała wejść do pokoju lekarskiego, lecz usłyszała rozmowę Konrada i Michała postanowiła jej posłuchać.
- Pati nie jest taka jak te inne dziewczyny. Wszystkie miały piękne buźki i na tym się kończyło... - słyszała Dobronia. - Ona ma coś więcej... - zawiesił na chwilę głos. - Ma charakter...
- Czyli tym razem spodobała ci się nie tylko z wyglądu?! - Wilczewski podniósł głos. - To nie świadczy o tym, że ci się nie znudzi tak jak inne!
- Zależy mi na niej i będę się o nią starał. Jeśli ona nie będzie chciała niczego więcej to odpuszczę. Ale chcę ją poznać... Po prostu poznać... - mówił cały czas spokojnie Konrad. - Nie zranię jej, a jeśli mi nie wierzysz to po prostu musisz mi zaufać. -
Partycja nie wiedziała jak zareagować na słowa, które usłyszała postanowiła odejść i wszystko na spokojnie przemyśleć.Hania doskonale widziała, że Patrycja słyszała rozmowę lekarzy. Postanowiła wejść do pokoju lekarskiego i im o tym powiedzieć.
- Nie znasz jej! - krzyczał Michał.
- Ale chcę ją poznać i...
- Słychać was na korytarzu - przerwała im Hania. Obaj przenieśli na nią wzrok. - Ona też słyszała... - powiedziała i oparła się o biurko. - Możecie robić co chcecie, ale i tak to od niej wszystko zależy i to ona podejmie decyzję - mężczyźni milczeli. Po chwili jednak odezwał się Konrad.
- Nie zrobię nic wbrew temu co będzie chciała - powiedział i wyszedł. Gdy Hania z Michałem zostali sami lekarka patrzyła się na niego zawiedzionym wzrokiem.
- O co ci chodzi - spytal. - Mówiłaś, że mam z nim porozmawiać...
- Ale nie kłócić - westchnęła. - Musisz mu zaufać...
- Ale boję się o nią - powiedział i usiadł na kanapię, lekarka dołączyła do niego. Długo siedzieli w ciszy, patrzyli sobie jedynie w oczy.
- Ona ma rację, nie mogę się mieszać w życie Pati - pomyślał Michał i objął Hanię.Patrycja właśnie wyszła spod prysznica, gdy usłyszała pukanie. Gdy otworzyła drzwi stanęła jak wryta.
- Cześć - powiedział uśmiechnięty Konrad.
- Co ty tu robisz? I skąd wiesz gdzie ja mieszkam? - zapytała zdziwiona.
- Odwoziłem cię do domu, zapytałem kilku sąsiadów i jakoś tu dotarłem - wytłumaczył na co lekarka zaśmiała się. - Nie chciałaś iść ze mną na kolację to powiedzmy, że kolacja przyszła do ciebie. Mam wino i zrobiłem małe zakupy, bo nie wiedziałem czy będziesz mieć coś w lodówce - oznajmił. Partycja nic nie mówiła jedynie stała oparta o drzwi. - Słuchaj jeśli nie chcesz żebym tu był to po prostu powiedz, nie będę...
- Wchodź - przerwała mu i otworzyła drzwi szerzej. Nie wiedziała dlaczego się zgodziła. Kilka godzin temu dała mu ewidentnie kosza, a teraz wpuściła go do mieszkania.
- On ma coś przez co zapominam o wszystkim co sobie kiedyś obiecałam - myślała.~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Cześć kochani, mam nadzieję, że ten rozdział wam się spodobał. Napiszcie mi swoje wrażenia, a przede wszystkim co myślicie o relacji Konrada i Patrycji. Kolejny rozdział pojawi się dopiero w niedzielę, ale obiecuję, że będzie warto czekać. Trzymajcie się cieplutko 😘❤
CZYTASZ
Hania i Michał - Pomimo przeciwności losu 》Na dobre i na złe《
FanficWydaje się, że wiedzą wszystko o swojej przeszłości i są gotowi razem pokonywać przeciwności losu, ale co gdy nagle pojawi się osoba, o której się zapomniało i wszystko zmieni? Jest to opowieść o dwójce zakochanych w sobie lekarzach z serialu Na dob...