Rozdział LXX

682 21 2
                                    

W niedzielny poranek Hania obudziła się z wielkim uśmiechem na ustach. Promienie słońca wpadały do sypialni, oswietlając całe pomieszczenie, a za oknem było słychać śpiew ptaków. Czuła, że to będzie dobry dzień, radosny. Jej narzeczony oczywiście jeszcze słodko spał. Zaczęła delikatnie rysować kółka na jego nagim torsie. Mężczyzna gwałtownie wciągnął powietrze, ale nie otworzył oczu. Dalej był pogrążony w słodkim śnie. Hania zaczęła się w niego wpatrywać, już za niedługo miał zostać jej mężem. Myślała, że będzie czuć starch, ale tak nie było. Wyczekiwała tego dnia z wielkim podnieceniem, nie mogła się doczekać, kiedy staną przed oltarzem i wypowiedza magiczne ,,tak". Momentami myśląc o tym, czuła stres. Czy będzie dobrą żoną? Czy w ich relacji nic się nie zmieni? Jednak zawsze czarne myśli bardzo szybko mijały. W końcu tak bardzo się kochali, tak dużo razem przeszli i oboje pragnęli spędzić ze sobą resztę swoich dni. Nagle usłyszała ciche brzęczenie telefonu, które wyrwało ją z zamyślenia. Odwróciszy głowę, spojrzała na wyświetlacz, widniał na nim numer Patrycji. Powoli wysunęła się spod kołdry i wyszła z sypialni na palcach, by móc spokojnie porozmawiać z Pati, nie budząc ukochanego.

~~~

Michała obudził głośny, piskliwy krzyk dobiegający z dołu. Na początku jedynie odwrócił się na drugi bok i postanowił spać dalej, ale gdy spojrzał na puste łóżko obok siebie nagle oprzytomniał. Przestraszony zerwał się na równe nogi. Dotarło do niego, że dobiegł go głos jego ukochanej. Do głowy przyszło mu milion czarnych scenariuszy o tym co mogło jej się stać. Szybko zbiegł po schodach, a gdy zobaczył ją roześmianą w salonie stanął jak wryty. Prowadziła jakąś rozmowę, spojrzała na niego z szerokim uśmiechem, po czym odciągnęła telefon od ucha, kończąc połączenie. Mężczyzna badał wzrokiem każdy centymetr jej ciała, by upewnić się, że wszystko było w porządku. Gdy spojrzał jej w oczy zmarszczył brwi.

- Co? - spytała rozbawiona, patrząc na jego zdziwiona minę.

- Krzyknęłaś tak głośno, że myślałem, że coś sobie zrobiłaś - wypuścił glośno powietrze, na jego twarzy wymalowała się ulga. - Nie rób tego nigdy więcej, wiesz jak się przestraszyłem? - podszedł do niej i mocno ją do siebie przytulił.

- Matołku, ale wszystko jest dobrze - powiedziała radośnie, widziała po nim, że naprawdę się o nią bał, chciała żeby się rozluźnił, w końcu miała mu do przekazania świetną wiadomość.

- Dlaczego krzyczałaś? - widząc jej pełne radości spojrzenie, mimowolnie również się uśmiechnął.

- Pati się przeprowadza - uśmiech szybko zszedł mu z twarzy.

- I z tego powodu tak się ucieszyłaś, że zaczęłaś krzyczeć? - z każdą minutą jeszcze mniej rozumiał z tamtej sytuacji.

- Przeprowadza się razem z Konradem do nowego mieszkania - wyjaśniła, Michał przez chwilę patrzył się na nią, jeszcze raz analizując jej słowa. Dla niego to dalej nie był powód do radości. Po tej całej sytuacji stracił zaufanie do Dobronia, wiedział, że nie miał wyjścia i musiał zaakceptować decyzję Pati, ale nie miał zamiaru się z nią zgadzać.

- Będą mieszkać razem? - kobieta przytaknęła. - Dalej nie rozumiem dlaczego krzyczałaś - stwierdził skołowany.

- Matołku, bo to jest cudowne, że zdecydowali się na taki krok, czy to nie oznacza, że obojgu zależy, że traktują naprawdę poważnie swoją relację... - widziała w jego oczach, że dalej nie podzielał jej radości, rozumiała go, wiedziała, że martwił się o Pati i była świadoma, że w tamtym momencie nie był zadowolony z ich decyzji i cokolwiek by nie powiedziała i tak by to nic nie zmieniło. Musiał po prostu oswoić się z tym, że jego siostra była dorosła i sama wybierała mężczyzn, z którymi chciała być.

Hania i Michał - Pomimo przeciwności losu 》Na dobre i na złe《 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz