Rozdział XXXI

891 28 0
                                    

Gdy Hania się obudziła strasznie bolała ją głowa. Odwróciła się na drugi bok i wtedy zorientowała się, że nie ma już przy niej Michała. Na zegarku widniała 10 rano, więc Sikorka postanowiła wstać. Gdy postawiła pierwszy krok, poczuła jeszcze większe pulsowanie w głowie. Po chwili jednak wyszła z sypialni i zaczęła powoli schodzić po schodach.

- Jak się czujesz? - zaśmiał się Wilczewski, który leżał na kanapie i oglądał telewizję.

- Strasznie boli mnie głowa - przyznała i weszła do salonu.

- Pamiętasz ile wypiłaś? - zapytał, kobieta pokręciła głową i opadła na fotel.

- Cześć - usłyszeli nagle głos Pati.

- No, widzę, że moja siostra ma lepszą głowę do alkoholu - zaśmiał się, gdy Patrycja do nich podeszła.

- Ha, ha, bardzo śmieszne - zadrwiła sobie Hania, Michał uśmiechnął się i wrócił do oglądania telewizji. - Może sobie myślisz, że nie pamiętam ile wczoraj wypiłyśmy, ale historie z twojego dzieciństwa pamiętam doskonale - stwierdziła podkreślając ostatnie słowo, obie kobiety wybuchnęły śmiechem.

- Coś ty jej naopowiadała? - spytał Wilczewski, któremu nie było już do śmiechu, pamiętał jakie głupie rzeczy robił jak był mały i wolał, by niektórzy, czyli między innymi właśnie Hania, się o nich nie dowiedzieli.

- A wiesz nie pamiętam, chyba jednak nie mam takiej dobrej głowy do picia - stwierdziła i znów lekarki zaczęły się śmiać.

~~~

Była 16.30 lekarze właśnie zbierali się do wyjścia, bo razem za pół godziny zaczynali dyżur. Michał był już gotowy i stał w przedpokoju popędzjąc lekarki.

- Jak za chwilę nie wyjedziemy to się spóźnimy! - zawołał.

- No już, Pati przymierza bluzkę! - odkrzyknęła mu z góry Hania i po kilku minutach wreszcie zeszły na dół.

- Jezu, nareszcie... - ucieszył się Michał i zerwał się do wyjścia. - Jak jesteście osobno to szykujecie się i tak zdecydowanie za długo, ale jak jesteście razem, to gdyby nie ja, chyba byście nigdy z domu nie wyszły.

- Poganiając tylko nas stresujesz i przez to tak długo nam zeszło - zaśmiała się Pati, a po chwili dołączyła do niej Hania.

- Wy na pewno nie jesteście już pijane? Jakoś bardzo wam ze wszystkiego do śmiechu - powiedział i uniósł brew.

- Nie z wszystkiego, tylko z ciebie Matołku - oznajmiła Sikorka, na co Wilczewski tylko westchnął. Cieszył się, że kobiety spędziły ze sobą trochę czasu i tak dobrze się ze sobą dogadają, pomimo tego w jakiej sytuacji tak na prawdę się poznały. Domyślał się też, że ich ostatnie przeżycie zbliżyło je do siebie i w pewien sposób pomogą sobie nawzajem w zapomnieniu o tym, jeśli będą miały ze sobą lepszy kontakt.

~~~

Gdy Konrad wszedł na sor zobaczył, że jest tam też Pati, a to oznaczało, że będą mieć razem dyżur.

- Hej - przywitał się.

- Cześć - odpowiedziała mu Patrycja, która nawet nie spojrzała na niego, bo wypełniała papiery.

- Nie odbierałaś wczoraj ode mnie, martwiłem się - stwierdził, gdy do niej podszedł i się uśmiechnął.

- Niepotrzebnie - oznajmiła bez jakichkolwiek emocji, dalej na niego nie patrząc.

- Patrycja coś jest nie tak? - spytał i położył rękę na jej ramieniu, ale wtedy kobieta odsunęła się o krok i na niego spojrzała. Z jej wzroku wyczytał, że nie ma ochoty na rozmowę. Nie rozumiał dlaczego go odtrąca. Pamiętał ich rozmowę, w której powiedziała, że nie jest gotowa na głębszą relację, jednak po ostatnich wydarzeniach myślał, że rozwiał jej wszelkie wątpliwości. Najwidoczniej się mylił i Patrycja będzie potrzebować jeszcze więcej czasu. Ale nie chciał naciskać, a tym bardziej do niczego jej zmuszać. Wtedy na salę wjechali ratownicy z pacjentem. Lekarze podeszli do noszy.

Hania i Michał - Pomimo przeciwności losu 》Na dobre i na złe《 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz