Rozdział XXXIII

935 26 4
                                    

Gdy Michał się obudził Hania jeszcze słodko spała. Pocałował ją w czoło i wstał, by zrobić śniadanie.

Sikorka obudziła się, kiedy odwróciła się na drugi bok zobaczyła, że nie mam przy niej ukochanego.

- Cholera - powiedziała, gdy spojrzała na zegarek. Za 40 minut mają być w szpitalu, a ona nawet nie wstała. Już chciała wychodzić spod kołdry, ale do pokoju wszedł Michał. Niósł tacę z przygotowanym śniadaniem.

- O, widzę, że się obudziłaś - uśmiechnął się.

- Muszę wstać, jest późno - stwierdziła zdenerwowana, nie lubiła się spóźniać, a niestety często jej się to zdarzało.

- Na razie zjedz, warto wykorzystać tę okazję, bo nie wiem kiedy będzie kolejny raz zrobię ci pysznego sniadanko do łóżka - poinformował, na co Hania się zaśmiała.

- Dziękuję - powiedziała, gdy Michał usiadł przy niej i położył jej tacę na kolanach. - Co nie zmienia faktu, że i tak muszę się spieszyć, bo jestem nieumyta i nie mam nawet przygotowanych ubrań - westchnęła.

- No to ty jedz, a ja wyciągnę ci coś z szafy - stwierdził, gdy kobieta usłyszała jego słowa wybuchnęła śmiechem.

- Żartujesz sobie, ty i wybieranie stylizacji...? - spytała i zmarszczyła brwi.

- No co... - udał obrażonego, jednak po chwili również się zaśmiał.

~~~

Pati siedziała na kanapie w pokoju lekarskim. Właśnie skończyła nocny dyżur i mogła iść do domu, ale nie miała nawet siły wstać.

- Ty jeszcze tutaj? - usłyszała głos Konrada.

- Jak widzisz... - westchnęła i starała się lekko uśmiechnąć.

- Ciężki dyżur...? - spytał i usiadł obok niej. Patrycja nie odpowiedziała, tylko oparła głowę o ramię mężczyzny. - Ja kończę za godzinę, więc mogę cię odwieźć jak coś... - zaproponował.

- Nie... dzięki, muszę się zebrać, mam jeszcze tyle rzeczy w domu do zrobienia... - stwierdziła zmęczonym głosem.

- A co powiesz na kolację dziś wieczorem? - spytał nagle Konrad. - Nie możesz mi odmówić... Pamiętasz nasz zakład... - powiedział, zmarszczył brwi i się uśmiechnął.

- Tak... - zaśmiała się lekarka. - Nie wiedziałam wtedy na co się piszę - wyjaśniła z udawanym smutkiem. Oboje w końcu wybuchnęli śmiechem.

- Ja też... - stwierdził zaczepnie, przez co Pati uderzyła go w ramię. - Będę o 19 - poinformował, dał kobiecie buziaka w policzek i wyszedł.

~~~

Michał właśnie wszedł na sor, po kilku minutach na salę wjechali ratownicy z pacjentem.

- Co mamy? - spytał.

- Mężczyzna około pięćdziesiątki. Znaleziony w parku. Podejrzewamy zawał serca - poinformował ratownik, gdy Wilczewski spojrzał na pacjenta poczuł, że jego serce zdecydowanie przyspieszyło. Na noszach leżał ojciec Hani. Michał przez chwilę stał osłupiały, w końcu jednak otrzasnął się.

- Dobra robimy EKG, morfologia, troponina. Podajcie mu nitroglicerynę i betablokery i tlen na maskę. Szybko! - wydał polecenia.

- Zabieracie go na oiom, jeśli cokolwiek się zmieni od razu mnie informujecie - powiedział po chwili Michał. Gdy pielęgniarki wyjechały z ojcem Hani, lekarz głośno wypuścił powietrze i oparła się o biurko. Wiedział, że musi o tym powiedzieć Sikorce, ale zupełnie nie wiedział jak...

Hania i Michał - Pomimo przeciwności losu 》Na dobre i na złe《 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz