Rozdział LXXXVI

583 20 2
                                    

Promienie słońca, które rozświetlały całe pomieszczenie, wybudziły Michała ze sny. Powoli uchylił powieki oślepiony jasnym światłem. Już dawno tak dobrze nie spał. Czuł jak gorąco oblewało całe jego ciało. Ale nie było to spowodowane miękką kołdrą, która przyjemnie opatulała jego ciało. Powodował to dotyk jego ukochanej, która spała z głową ułożoną na jego torsie. Przytulała się do jego nagiej skóry, a jej oddech wywoływał ciarki na jego skórze. Mężczyzna spojrzał na nią z szerokim uśmiechem. Uwielbiał każdą noc, gdy zasypiała w jego objęciach, ale i tak cenił bardziej wszystkie poranki kiedy budził się z nią u boku. Pogrążona we śnie wyglądała tak bezbronnie. Wtedy jeszcze bardziej odczuwał potrzebę ochrony jej przed całym złem panującym na świecie. Na jej ustach zawsze widniał wtedy lekki uśmieszek, a on całym sercem pragnął, by po każdym przebudzenie uśmiechała się jeszcze szerzej i nie przestawała tego robić. Pamiętał każdy jej radosny dzień, lecz niestety te, w których musiał oglądać jej płacz, też zostały w jego pamięci. Wielokrotnie próbował się pozbyć obrazu roztrzęsionej Hani siedzącej na podłodze w salonie po tym jak dowiedziała się, że jej ojciec miał jeszcze jedną córkę. Z niewiadomych przyczyn to ten moment najczęściej go gnębił. Po tamtej sytuacji jak i po wielu innych, obiecał sobie, że zrobi wszystko by kobieta już zawsze była szczęśliwa. Zdawał sobie sprawę, że niektóre rzeczy nie były możliwe, że życie lubi płatać figle, że są momenty, których nie da się przewidzieć, ale on po prostu pragnął spróbować.

- Gapisz się - z zamyślenia wyrwały go słowa jego żony. Mrugnął kilka razy, po czym już przytomnym wzrokiem spojrzał wprost w jej oczy. Nawet nie zorientował się kiedy się obudziła, a już tym bardziej nie był świadomy, że cały czas jej się przyglądał.

- Chyba jako twój mąż mam prawo na ciebie patrzeć - kobieta pokręciła z rozbawieniem głową. I tak wiedziała, że odpłynął myślami gdzieś daleko, więc jego tłumaczenia były zbędne.

- Która godzina? - jej lekko zachrypnięty i zaspany głos zawsze doprowadzał go do szaleństwa. Miał ochotę błagać ją na kolanach, za każdym razem gdy go słyszał o to, by zawsze mówiła do niego już tylko w ten sposób.

Z cichym westchnięciem Michał sięgnął po telefon leżący na szafce nocnej. Poczuł nieprzyjemny chłód, gdy odsunął się lekko od kobiety.

- Dziesiąta - powiedział jakby nigdy nic, odkładając komórkę i odwracając się z powrotem przodem do Hani, chcąc znów ją do siebie przytulić. Kobieta była jednak szybsza niż przypuszczał i jak torpeda wyskoczyła z łóżka.

- Czemu mnie nie obudziłeś wcześniej?! Znowu przegapimy śniadanie! Wstawaj! Już! - później usłyszał jedynie głośne trzaśnięcie drzwiami i strumień wody lecącej z prysznica. Cicho jęknął w poduszkę, na której leżał.

- No i cały czar pięknego poranka prysnął - westchnął cicho. Powoli wygarmolił się z łóżka, wiedząc, że gdy jego ukochana wpadłaby z powrotem do pokoju i zastała go dalej leżącego rozpętałaby trzecią wojnę światową, a on naprawdę nie chciał ryzykować.

~~~

Wyjście z pokoju na szczęście obyło się bez żadnych sprzeczek i poszło w miarę sprawnie. Michał wielokrotnie zastanowiał się jakim sposobem Hania zawsze szykowała się przed lustrem godzinami, ale gdy nie miała czasu robiła to w piętnaście minut i dla niego wyglądało tak samo pięknie. Wiedział, że to już na zawsze chyba pozostanie jej słodką tajemnicą.

Wilczewscy siedzeli na pięknym balkonie, jedząc śniadanie. Tamta część restauracji była zdecydowanie ich ulubionym miejscem. Jednocześnie rozkuszując się przepysznyn jedzeniem, mogli oglądać rozciągające się wokół widoki. Błękit morza i palmy, których liście delikatnie kołysały się pod wpływem przyjemnego wiatru, sprawiały, że całość wyglądała po prostu bajecznie. Pomimo tego, że byli w tak cudownym miejscu, Michał ani na chwilę nie oderwał wzroku od Hani. To ona w tym wszystkim była dla niego najpiękniejsza. Miał wrażenie jakby to nie słońce wszystko rozświetlało, ale jej szeroki uśmiech. To on przykuwał jego wzrok, tak samo jak jej oczy, w których widział te radosne iskierki.

Hania i Michał - Pomimo przeciwności losu 》Na dobre i na złe《 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz