Sporo uwagi poświęciłem znajomym, jednak zauważyliście, że od początku staram się pisać niewiele o rodzinie? Czas to zmienić.
Mama - nasze relacje co chwilę ulegały zmianie. Oboje byliśmy bardzo wybuchowi co prowadziło do konfliktów.
Tata - byłem wpatrzony w Tatę jak w obrazek aż do rozwodu rodziców. Nie chodziło broń boże o złość na rozwód. Poczułem się odtrącony. Wiecie jak poznałem jego dziewczynę? Tata miał mi podrzucić jakieś pieniądze w czasie praktyk. Wyszedłem na cukiernie dał mi tą forsę, rozmawiamy ze sobą dobrych pięć może nawet dziesięć minut, już się żegnamy a tu nagle ni z gruchy ni z pietruchy mówi do mnie :
- A to moja dziewczyna. - i wskazuje babkę stojącą z dwa metry od nas, jedzącą coś przy stoliku.
.
O ich ślubie dowiedziałem się przypadkiem, chwilę przed osiemnastką. Nie mieliśmy ze sobą już zbyt dobrego kontaktu.Chrzestna z wujkiem, do których jeździłem na wakacje -
Ciocia i Wujek zawsze byli dla mnie super. Nie byli tym typem człowieka, który rozpieszcza dzieci a z drugiej strony zawsze było u nich super. Kiedyś moi rodzice zapytali około dziesięcioletniego mnie co bym zrobił jakby zmarli. Bez chwili namysłu powiedziałem, że poszedłbym mieszkać do Cioci.Ciotka Cecylia (imię zmienione) z mężem. Ona to ta od wyjazdy do Warszawy a on od wypominania mi jedzenia u dziadków. Nasze relacje przez niemal całe moje życie nie były najlepsze. Zdarzały się fajne momenty, ale tylko momenty. Całe życie byłem z nią na "Ty". Jednak jak miałem z 13 lat próbowano to nagle zmienić. Nie dałem się. Mój Tata z resztą stwierdził, że zacznę mówić do niej Ciociu jak do Wujka łobuza zacznę mówić Wujek, a na to mi nie pozwoli.
Mimo słabego poznania z jej mężem, polubiłem go. Jednak tylko jego. Jak rodzice wyrzucili mnie z domu to powiedział, że jakbym przyszedł do niego to by mnie przyjął. Rodzina nie była szczęśliwa z tego że stawił się po mojej stronie.
Dziadek numer jeden - wiecie są osoby psychicznie chore i te po prostu zdrowo popier... W tej drugiej grupie był właśnie mój dziadek. Za dziecka go lubiłem ale z każdym rokiem było coraz gorzej. Pamiętam za dzieciaka pocałowałem go w policzek. W odpowiedzi usłyszałem :
- A co my pedały żeby się całować?Raz też zadzwoniłem z życzeniami na dzień dziadka.
- W dupie mam takie święta.
Jak popił to nagle miał ręce które leczą, a trzeźwy nie widział świata poza polityką. Był prokościelny (z raz w roku w kościele był, ale wiecie wielki katolik), miał jakąś obsesję na szukanie wrogów narodu (oczywiście wśród Polaków), rasista, homofob, antysemita i zwolennik teorii spiskowych. Lubił pokazać się, że bogato żyje. Faktycznie miał sporo kasy, ale tak żył na pokaz momentami, że jak byli goście to żarcie wylewało się z lodówki, a jak oni wyjechali to wędliny nie było przez miesiąc by odrobić straty. Żeby nie było za mnie rodzice też dopłacali jak tam mieszkałem. Pod koniec mojego mieszkania tam zabrał mi dostęp do neta, zamykał wszystkie drzwi bo widział we mnie swojego mordercę, a później nawet dostrzegł romans z babcią (z resztą byłem w jego życiu z dwudziestym podejrzanym z rodziny). Chciał mnie podobno też wyrzucić z domu jak przyszedłem wtedy w środku nocy (wiedział, że rodzice mnie pogonili) . Jednak babcia się postawiła.
Wy rozumiecie, że to ja jestem wariatem, a on oficjalnie zdrowym psychicznie?Babcia numer 1 - babcia na pierwszy rzut oka była zawsze cudowną kobietą zahukaną przez dziadka. Jednak nic bardziej mylnego. Sama nakręcała dziadka przeciwko komuś, a następnie broniła tej osoby, żeby samemu zostać ofiarom awantury.
Nie można było liczyć również na żadną dyskrecję, babcia plotkowała na potęgę. Najgorsze w tym wszystkim było jednak to, że była mega fałszywa. Co innego mówiła prosto w oczy, a co innego gadała za plecami.Wujek łobuz - uwielbiałem go, chociaż często irytował mnie swoją przesadzoną troską. Przed blok miał problem mnie wypuścić, a jak już się zgodził na moje wyjście np. Do sklepu to sto razy mi powtarzał bym w razie kłopotów mówił, że jestem od niego. Mogłem na niego liczyć w najróżniejszych sytuacjach. Bardzo ciepły i emocjonalny człowiek, ale zarazem taki typowy kozak z setką noży na półce, masą tatuaży, bejsbolem pod łóżkiem, a i siłownia zdecydowanie nie była mu obca.
Chrzestny z żoną - byli takimi typowymi bogaczami. Rozpieszczali mnie na potęgę, a z drugiej strony szydzili ze mnie przy rodzinie czy obcych. Szliśmy np do sklepu wybierałem parówki w mięsnym a Ciotka musiała powiedzieć eksoedientce :
Tych parówek z osiem poprosimy. No ja bym nie jadła w życiu takiego chłamu, ale on nie lubi dobrego jedzenia.Nie lubiłem tam jeździć. Czułem się jakby płacili mi za obrażanie mnie. Lubiłem pieniądze, ale miałem też swoją dumę.
Prababcia - złota kobieta. Potrafiła podporządkować sobie każdego. Największe zakapiory z dzielnicy jej się kłaniały. Po rozwodzie rodziców powtarzała zawsze, że ona żadnego rozwodu nie brała i chce mieć kontakt z obojgiem z nich. Znana była z wychodzenia po angielsku. Nie chciała by jej ktoś odwoził. Nie była również staroświecka jeżeli chodzi o swoje poglądy. Nie finans9wała kościoła swoją rentą, nie miała nic przeciwko zwiazkom na kocią łapę i nie bulwersował jej seks przedmałżeński.
Dziadek numer 2 - był bardzo specyficznym człowiekiem.
Był ciepły, a jednocześnie lubił się do czegoś przyczepić. Zawsze mówił co myślał co było czasem wadą a czasem zaletą. Z jednej strony najchętniej by mi znalazł żonę jak miałem z pięć lat, a z drugiej bał się mnie zostawić bez kontroli w pokoju z dziewczyną. Niestety zmarł na raka płuc we wrześniu 2010 roku.Babcia nr 2 - babcia była specyficzną kobietą. Była ciepła i chłodna jednocześnie. Była bardzo inteligentna. Lubiła czasem obgadać kogoś za plecami. Zawsze mnie rozpieszczała kulinarnie. Pode mnie robiła zawsze rosół na pierwsze danie, na kolacje zawsze była moja ulubiona herbata, a do tego jajecznica bądź parówki. Rano zawsze ciepłe mleko i bułki z czekoladą. Uwielbiałem to.
Oczywiście miałem dalszą rodzinę, ale nie na co o nich wspominać.
Z wyjątkiem rudej kuzynki, która w sumie poznałem po części w tym roku. Szedłem wypity z kolegą przez centrum handlowe, a ona mnie zagadała. Ja jej nie poznałem, ona mnie tak. I to nie to że się długo nie widzieliśmy. Ze zdjęć mnie znała.
CZYTASZ
Zwykła autobiografia jakiegoś Wariata.
SpiritualHistoria prawdziwa. Badboy, zbuntowany przeciw całemu światu. Można by było rzec typowy wariat i wcale nie byłoby to kłamstwem. Zapraszam was do mojego świata, bez ściemy i naciągania. Tak wygląda życie z chorobą afektywną dwubiegunową.