45.

3.1K 189 129
                                    

Levi Pov

Nie minęło długo i już usłyszeliśmy, jak drzwi frontowe się otworzyły. Wyraźnie dało się wychwycić odgłos, mlaskania całujących się ust.

Moje serce rozdzierało się na kawałki.

''Mhm~ Eren.'' Jęknęła czule, ta podła lafirynda.

Nawet jej jeszcze nie zobaczyłem, a już znienawidziłem do szpiku kości.

''Gdzie twój pokój?'' Zapiszczał przesłodzony głos.

''Chodź za mną kochanie.''

Jaeger ciągnął ją za sobą w stronę naszego pokoju. Czy naprawdę musiał być taki bezpośredni?

''STOP!'' Wykrzyczała Hanji w stronę pary, która właśnie zjadała sobie wzajemnie twarze.

Momentalnie oboje się wzdrygnęli i skierowali wzrok w stronę Zoe. W sumie słysząc wkurwiony głos szatynki, nam też przeszły po plecach ciary.

Po ich wyrazie twarzy było widać, że dopiero teraz zorientowali się, że przez cały czas znajdywali się na celowniku.

''H-Hanji.''

Wow.

A jednak Jaeger również umie się jąkać. To coś nowego.

Musi strasznie się bać naszej okularnicy. No dobra ok, w tej chwili też mam niezłego stracha chociaż nic złego nie zrobiłem.

Zakochana para nadal stała w futrynie kuchennych drzwi, obok której musieli przejść by dostać się do 'łoża rozpusty'.

Blond dziwka zarumieniła się, ale nie puściła dłoni Erena, co mnie jeszcze bardziej wkurwiło.

O dziwo Jaeger wszedł z nią do kuchni ''Ehm, t-to jest...''

Serio? Naprawdę dopiero teraz zastanawiasz się jak ta szmata ma na imię?

Ja pierdolę!

W sumie, wszystko mi jedno. Przynajmniej moje imię zapamiętał. Jedna z niewielu zalet bycia jego współlokatorem.

''Chaerin, Eren! Chae-rin! Ile jeszcze?'' Widać, że dziewczyna była wkurzona.

Bawiło mnie to, miałem nadzieję, że w końcu ta głupia dziewuch da nogę i się stąd zmyje.

Szatyn przewrócił oczami ''Kochanie, nie ma się czym tak denerwować.'' Pogładził jej policzek, jego piękną i delikatną dłonią. Tym małym gestem znów zawinął sobie tą wywłokę wokół palca.

Czy ktoś mi powie co to, do kurwy nędzy ma być?

''W porządku, chodźmy już-''

''Ani mi się waż!'' Znów zadrżeliśmy z powodu poważnego głosu Hanji. ''Chaerin, proszę wyjdź. Eren i ja mamy coś do wyjaśnienia!''

''Zoe, szanuję cię, ale jestem wystarczająco dorosły, by wiedzieć co robię!'' Teraz to Jaeger powoli się wkurzył. Pfff dobrze mu tak. Głupek! 

Ok, ok... zajebisty głupek...

Gdy tych dwoje wdało się w intensywną dyskusję, ja musiałem się opanować, aby przypadkiem się nie poślinić. W końcu, przedtem, tej idiotce udało się rozpiąć kilka górnych guzików koszuli sztyna, tym samym sponsorując mi widok na jego nagą, miodową, grzeszną, skórę.

Byłem tak bardzo zafascynowany tym widokiem, że dopiero po chwili doszło do mnie poirytowane westchnienie playboya, skierowane do lafiryndy ''Czy możesz uprzejmie stąd spadać? Mój kutas wypełni cię kiedyś indziej.''

Oczywiście że Chaerin to się nie spodobało, dlatego przypierdoliła mu, soczyście, prosto z liścia, w jego krzywy wizaż.

No dobra, już dobra, niekrzywy... no ale w sumie teraz to może być troszku spłaszczony...

Ale muszę przyznać, iż nawet mi ten widok zrobił dobrze.

Ok, wróćmy do powagi.

Chwila zgrozy. Wszyscy wzięli głęboki oddech, Eren posłał jej mordercze spojrzenie, ale nic nie powiedział. Kiedy dziewczyna poszła w siną dal, szatyn znów obrócił się w stronę Hanji.

''Świetnie, naprawdę świetnie. Teraz muszę sam przyłożyć sobie rękę! Albo~'' Eren przerwał swoją wypowiedź.

Nagle spojrzał na mnie.

O nie...

...czy...

...o tak? 


I jak się na razie opowiadanko podoba moje skarby? Może być?  😘💞😊

International Playboy   wersja ERERIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz