Levi Pov
Z sekundy na sekundę, prosty pocałunek przemienił się w bardziej namiętny. Naszymi językami rozpoczęliśmy walkę o dominację, jęcząc sobie wzajemnie w usta, co można było usłyszeć nawet przez głośną muzykę.
Przyciskając się do chłopaka, zacząłem składać na szyi Arlerta delikatne pocałunki. Nie wiem czemu, ale było to bardzo przyjemne uczucie, niestety nie mogliśmy pozwolić sobie na więcej, przecież byliśmy tylko najlepszymi przyjaciółmi.
W momencie, w którym znów chcieliśmy połączyć nasze usta, zostaliśmy od siebie gwałtownie oderwani. Półobrót którego przy tym zrobiłem nie był dobrym pomysłem, ponieważ jakoś cały czas miałem dziwne uczucie, iż wszystko wokół mnie wiruje.
''TOTALNIE CIĘ POJEBAŁO?! CO TO MA BYĆ LEVI?''
Zamrugałem oczami, ale nadal nie rozpoznałem stojącej przede mną postaci. Widziałem tylko usta które coś do mnie mówią.
''CO?'' Zapytałem głośno, ponieważ dalej nie rozumiałem słów do mnie wypowiadanych.
''Ech... zamknij mordę i chodź zemną! Idziemy!'' I znów zostałem chwycony za nadgarstek, pociągnięty w nieznanym mi kierunku, ale tym razem nie był to Armin. Tylko osoba na którą tak długo czekałem.
Eren naprawdę po mnie przyszedł.
Staliśmy przed klubem, Jaeger wisiał na telefonie, załatwiając taksówkę podając adres naszej aktualnej lokalizacji. Armin i Jean również wyszli już na zewnątrz. Wyraz twarzy koniomordego prezentował wielkie niezadowolenie, to samo można było zauważyć u Jaegera.
Uśmiechnąłem się podstępnie, spoglądając w stronę Armina który również na mnie patrzył, później zaczęliśmy chichotać, tak jak na pijanych przystało, a to że przybiliśmy sobie jeszcze piątkę, zirytowało naszych 'playboyów' jeszcze bardziej.
Zielonooki obrócił mnie szybkim ruchem do siebie, a w mojej głowie znów rozpętał się chaos. ''Cholera~'' Stęknąłem, kiedy to minie?
''.... pocałować Armina!''
Tylko tyle zrozumiałem z tego co właśnie krzyczał Jaeger. ''Hę?'' Mam ponownie pocałować Armina?
Przy tych ustach... z przyjemnością.
''Powiedziałem, uwaga cytuję, przecież mnie kochasz, dlaczego to zrobiłeś? Nie możesz tak po prostu pocałować Armina!'' Powtórzył zdanie szatyn.
Nie mam pojęcia jak zdołałem to zrobić, biorąc pod uwagę mój nietrzeźwy stan, ale moja złość podniosła się z zera do stu w jednej sekundzie. ''A TY NIE MOŻESZ TRAKTOWAĆ MNIE JAK JEDNĄ Z SWOICH SZMAT!'' Warknąłem.
Chłopak niekontrolowanie się skulił. ''L-Levi p-przepraszam ok?'' Cichutko wyjąkał Jaeger.
Niestety w tym momencie, wszystkiego było dla mnie już za wiele, cały świat zaczął się kręcić. Eren podszedł do mnie, prawdopodobnie chciał mnie przytulic i uspokoić. Nawet nie zauważyłem kiedy zacząłem płakać.
''N-nie Eren, proszę nie.'' Powiedziałem odsuwając się od niego o kilka kroków w tył.
''Levi, te przeprosiny były na serio. Tak bardzo żałuję iż tak fatalnie cię traktowałem. Naprawdę.''
''Jaeger czekaj!'' Usłyszałem z oddali głos Jeana.
''N-nie, nie o to mi chodzi ja-'' Z całej siły próbowałem wytłumaczyć chłopakowi co właściwie mam na myśli, ale nie poszło to w dobrym kierunku.
Zamiast dokończyć moje zdanie, zwymiotowałem mu przed stopy.
CZYTASZ
International Playboy wersja ERERI
Fanfiction''A oto, mój drogi Levi, twój nowy współlokator, Eren Jaeger.'' Nieznajomy chłopak spojrzał na mnie. Jego wzrok przeszywał moją sylwetkę na wylot i przyznam szczerze, że powoli ogarniało mnie bardzo nieprzyjemne uczucie. Nie wiem dlaczego, ale jeg...