Levi Pov
Wziąłem głęboki wdech, by sekundę później wypościć powietrze z płuc.
Co za bajzel.
Atmosfera panująca w dormie była nie do zniesienia. Każdy miał zły humor. Naprawdę każdy, nawet Hanji.
Jean i Mr. Playboy mają ponownie trudności z powstrzymywaniem się, by znów nie rzucić się na siebie, jak wygłodniałe lwy. To dzięki ich krzykom obudziliśmy się tak wcześni rano. Oboje przypadkowo spotkali się w kuchni. Nie wiadomo kto co do kogo powiedział, ale jak już do nich przybiegliśmy, to znów zaczęli się napierdzielać pięściami.
A skoro jesteśmy już przy tym temacie, Eren którego widziałem ostatniej nocy dalej mnie 'fascynował', nie znałem drugiej strony tego chłopaka. Ale nie tylko on zachowywał się tak jakby go kosmici podmienili, również Kirstein siedział na krześle z opuchniętymi i zaczerwienionymi oczami. I nie...na pewno nie było to efektem uderzeń które otrzymał od Jaegera. Jean musiał przepłakać całą noc.
Niewygodna cisza została przerwana przez dźwięk otwierających się drzwi frontowych. Jak na zawołanie, wszyscy obróciliśmy głowy w tamtą stronę.
''A-Aimin?'' Jean zerwał się z krzesła ''To musi być Armin!'' Wykrzyczał biegnąc w stronę przedpokoju.
W tym samym momencie Arlert przekroczył próg kuchni, więc oboje zderzyli się w futrynie.
Wzdrygnęli się i z trudem złapali oddech.
''Armin.'' Powiedział delikatnym szeptem Jean.
Blondyn wpatrywał się w niego przez kilka sekund, nie odpowiadając ani jednym słowem. Po chwili obrócił się w naszą stronę i podszedł bliżej.
''Hej ludzie, dzień dobry.'' Przywitał się otrzymując od nas również powitalne 'cześć'.
Chłopak po prostu oschle zignorował kirsteina, pozostawiając go w szoku. Na kilometr można było wyczuć, zbulwersowanie koniomordego.
''Arlert gdzie byłeś?'' Brak odpowiedzi. ''Armin zapytałem się ciebie o coś! Odpowiedz!'' Uniósł swój głos Kirstein.
Takim zachowaniem to daleko nie zajdzie, nawet Jean sam doszedł do tego wniosku. Głośno westchnął zajmując wolne miejsce obok blondyna. ''Armin martwiłem się o ciebie.'' Powiedział biorąc dłoń chłopaka w swoją ''Ja bardzo prze-''
''Twoje gówniane przeprosiny możesz wsadzić sobie w dupę!''
What the... wow!
Armin jest naprawdę przerażający kiedy się wścieka. Jean musiał naprawdę mocno go zranić, w jego oczach nie tylko można dostrzec złość, ale również smutek. Moje przypuszczenia potwierdzają się gdy w kącikach oczu chłopaka zaczynają zbierać się łzy.
''Uspokójmy się.'' Powiedział Axel próbując, jak zwykle, ratować sytuację, jednak Erwin szturchnął go łokciem. Ognistowłosy posłał mu pytające spojrzenie na co Smith pokręcił tylko głową. Jego zdaniem nie powinniśmy się teraz w to wtrącać, bo inaczej skończy się to tak samo jak z Erenem. Kiedy Kirstein jest wkurzony, po prostu nie zwraca uwagi na to co mówi i co robi.
Jean popatrzył z niedowierzaniem na Armina ''Ale ja chciałem tyl-'' i znów wypowiedz chłopaka została przerwana.
''Nie obchodzi mnie to czego ty chcesz. A czy wiesz czego chciałbym ja?Albo czy nadal chcę? Nie. Zawsze chodzi tylko o ciebie. Gram w twoją grę już od tygodni... nie... miesięcy, ale teraz już z tym koniec!''
Jean opuścił głowę, wlepiając wzrok w podłogę.
''Nie rozumiem cię. Raz zachowujesz się jakbym cię w ogóle nie obchodził, a chwilę później ma cie rozsadzić z zazdrości. Zdecyduj się wreszcie czego tak naprawdę chcesz! Ja już nie będę się z tobą tak bawił! Znajdź sobie kogoś innego do pieprzenia!''
Jean wstał energicznie z krzesła i wybiegł z kuchni. Mógłbym przysiąc, że zauważyłem łzy spływające po jego policzkach. Po chwili usłyszeliśmy mocne trzaśnięcie drzwiami.
''Może naprawdę żałuje tego co zrobił, Armin'' Powiedział Smith.
''Wiem, ale już dłużej nie dam rady tego znosić.'' Ciężko westchnął Arlert.
''Założę się że teraz naprawdę poszuka sobie kogoś innego do rżnięcia.'' Eren za te słowa skasował uderzenie w tył głowy od Hanji.
Dokładnie takiego komentarza brawowało jeszcze Arminowi, biedna kruszynka nie mogła już tego wszystkiego wytrzymać, wybuchając donośnym płaczem.
''Super Jaeger! Naprawdę świetnie!'' Powiedział Axel. Chwytając Armina za rękę, zaprowadził go do swojego pokoju, aby spróbować go uspokoić.
CZYTASZ
International Playboy wersja ERERI
Fanfiction''A oto, mój drogi Levi, twój nowy współlokator, Eren Jaeger.'' Nieznajomy chłopak spojrzał na mnie. Jego wzrok przeszywał moją sylwetkę na wylot i przyznam szczerze, że powoli ogarniało mnie bardzo nieprzyjemne uczucie. Nie wiem dlaczego, ale jeg...