Thomas
Jest już późny wieczór, a ja dalej siedzę w domu rodzinnym Li. Nie z powodu pracy lecz kawy i ciasta, która przygotowała pani domu. Mój anioł i jej synek też jeszcze tutaj są z czego bardzo się cieszę, ponieważ bardzo za nimi tęskniłem. Mam wrażenie, że Angela troszkę ociepliła swój stosunek do mnie, a we mnie obudziła się na nowo nadzieja. Spojrzałem na zegarek znajdujący się na moim nadgarstku i zobaczywszy godzinę mimowolnie westchnąłem. Jest 10 pm.
-Muszę się zbierać. Już jest późno, a ja jeszcze muszę wjechać do babci - zwróciłem na siebie uwagę każdej osoby w pomieszczeniu.
-Babcia Lose? - Matt oderwał się od zabawy, aby spojrzeć na mnie.
-Tak, musisz ją znowu odwiedzić. Bardzo się stęskniła za tobą, a w tajemnicy dowiedziałem się, że pewna Natalia bardzo chciałaby się z tobą pobawić - chłopiec po moich słowach zrobił się czerwony na twarzy.
-A możemy wlócić z tobą?
-Matt nie sądzę, żeby Tho...
-To świetny pomysł, jeśli mama się zgodzi to pojedziemy od razu do babci co ty na to? - przerwałem blondynce.
-Mamo! Mamo! Plose, zgodzisz się? - chłopiec stanął przy jej nogach i złożył dłonie jak do modlitwy.
-No nie wiem, jest już późno.
-Ploooseeeee. Obiecuję, że pospzątam cały pokój - zrobił proszącą minkę.
-No dobrze, ale zbieraj swoje zabawki. Za 10 minut sprawdzę czy wszytko masz.
-Jeeeeej! - w tym samym momencie z prędkością światła zaczął po sobie sprzątać.
Pomogłem Angeli i jej mamie posprzątać po nas. Gdy stanęliśmy w korytarzu, a kobieta otwierała usta aby, zapewne zawołać syna, ten pojawił się koła nas z małym plecakiem.
-Jeśtem gotowy - miał zamiar już wychodzić kiedy odezwała się jego mama.
-A może założysz buty i kurtkę? - wybuchłem cichym śmiechem.
-A no tak - wrócił się i ubrał przygotowane dla niego ubrania.
Jak tylko cała nasza trójka byłą gotowa do wyjścia, Angela spojrzała na mnie przestraszona.
-Co się stało? - zapytała jej mama.
-Thomas nie ma przecież fotelika.
-Chodź do auta kobieto.
-Ale Thom
-Ja idę już do auta, za trzy minuty widzę cię w samochodzie - jako, że już wcześniej pożegnałem się z jej rodzicami ruszyłem w stronę drzwi więc musiałem minąć kobietę moich marzeń - inaczej spiorę ci tyłek - szepnąłem jej do ucha.
Widząc jak Angela się rumieni, uśmiechnąłem się tylko szeroko i mówiąc ostatni raz 'do wiedzenia' wyszedłem z domu aby chwilę później wsiąść do auta.
Uruchomiłem auto, aby się nagrzało i czekałem na te dwie istotki, które zawładnęły moim światem. Po chwili drzwi się otworzyły, a na dworze zobaczyłem cztery sylwetki z czego tylko dwie się zbliżały do samochodu.
Wyszedłem i otworzyłem tylne drzwi samochodu, gdzie znajdował się fotelik samochodowy dla dziecka.
-Skąd ty go masz? - spojrzała na mnie zaskoczona.
-Mam go od momentu, w którym u mnie mieszkaliście. Jakoś nie było okazji go wyjąć.
-Okej, Matt wskakuj - chłopiec od razu posłuchał się rodzicielki, więc po paru sekundach był już zapinany przeze mnie pasami bezpieczeństwa.
W tym czasie jego mama wsiadła na miejsce pasażera. Upewniwszy się, że mały jest bezpieczny, zamknąłem drzwi i obszedłem samochód.
Wsiadając za kierownicę czułem na sobie wzrok uroczej osoby siedzącej obok mnie. Wyjechałem z podwórka i kiedy tylko pomachaliśmy małżeństwu, przyspieszyłem.
Włączyłem cichą muzykę z radia aby w aucie nie panowała całkowita cisza.
-Wujku?
-Tak? - szybko na niego zerknąłem
-Co robisz jutro?
-Muszę iść do pracy, ale później nie mam żadnych planów a czemu pytasz?
-Chcesz iść ze mną i mamą na plac zabaw?
-Matt nie bądź nie grzeczny.
-Nic nie szkodzi Angela, jeżeli twoja mama się zgodzi to bardzo chętnie się z wami wybiorę - spojrzałem z uśmiechem do lusterka.
-Jeeeej! - mały wydał z siebie okrzyk radości.
******
Następny dzień.
Jestem już ostatnie minuty w biurze, skończyłem właśnie podpisywać umowy i dałem je na jeden stos kiedy usłyszałem ciche pukanie.
-Proszę! - zerknąłem na osobę, która weszła do mojego gabinetu - Angela? Stało się coś?
-Nie, znaczy - nie patrzyła mi w oczy tylko na ziemie.
Bojąc się, że stało się coś Mattowi, szybko znalazłem się obok niej.
-Angela, mów.
-Przemyślałam sobie wszystko iii postanowiłam, że popełniłam duży błąd odrzucając ciebie od Matta, ode mnie.
-Żartujesz prawda?
-Nie. Jeżeli w dalszym ciągu chcesz aby nasza znajomość wróciła do tego co było wcześniej to droga wolna - zaśmiała się niepewnie i bardzo krótko.
-Dzięki Bogu - zgarnąłem ją w swoje ramiona, a ona na całe szczęście oddała uścisk.
-----------------------------
Jest kolejny^^
Nawet nie wiecie jak mi miło na serduszku się robi jak widzę wasze komentarze<333333
Podoba się rozdział?
CZYTASZ
Please, help me
Teen FictionOna miała wspaniałe dzieciństwo. On przeżył śmierć rodzica. Ona ledwo ma za co żyć. On pławi się w luksusach. Ona potrzebuje pomocy. On potrzebuje miłości.