35

6K 166 19
                                    

Thomas

Stoję przed ich pokojem. Postanowiłem zapukać i odegrać teatrzyk.

-Dzień dobry. Obsługa - zmieniłem trochę głos.

Po chwili usłyszałem jakieś szelesty za drzwiami, które następnie się otworzyły, a ja zobaczyłem w nich mojego przyjaciela w samym szlafroku.

-Th..Thomas? - zapytał zszokowany.

-Gdzie ta szmata? - wepchnąłem się.

Ździra leżała na łóżku, goła oczywiście. Nie widziała mnie ale usłyszała.

-Już do mnie wróciłeś, wiesz, że muszę za niedługo wracać - dalej na mnie nie patrzyła.

-Oh spokojnie możesz tutaj zostać ile chcesz. Nie masz ani gdzie ani po co wracać - powiedziałem, ze stoickim spokojem. 

Ruda szybko się do mnie odwróciła i zrobiła przerażoną minę. Zakryta pościelą podbiegła do mnie.

-Thomiś! T..to nie tak! On.. On mnie zmusił! Ja tego nie chciałam! - próbowała mnie dotknąć, ale odepchnąłem jej ręce i dosunąłem się od niej.

W między czasie do pokoju wszedł Alek.

-To co. Wyjaśnicie mi, o co tutaj chodzi? - usiadłem w fotelu zakładając nogę na nogę.

-Czekaj - mężczyzna podszedł - Ty nie jesteś zły?

-Zły? Kurwesko? Rozśmieszony? Jeszcze bardziej - spojrzałem na ich twarze - Naprawdę myślicie, że oddałbym jej swoje wszystkie pieniądze? Wy nawet nie wiecie ile ja mam kart i kont - parsknąłem.

-Cco? Ale przecież na tej co dostałam od ciebie był jakiś milion - powiedziała zszokowana Rebecca.

-Głupia Rebecca - pokręciłem głową - naprawdę myślisz, że powiedziałbym ci o swoich wszystkich pieniądzach?

-Thomas, ja ci to wyjaśnię - odezwał się nagle Alek.

-Co ty chcesz wyjaśniać. Pieprzycie się, chcieliście mnie oszukać na hajs, ale przykro mi - wzruszyłem ramionami - ty - podszedłem do kobiety - oddawaj kartę. Już! - krzyknąłem kiedy ona nie miała zamiaru się ruszyć.

-A ty, mój drogi przyjacielu - podszedłem do niego i poklepałem go po ramieniu - wylatujesz z firmy - posłałem uśmiech.

Rebecca oddała mi kartę

-Co?! Nie możesz mnie zwolnić! Jestem współwłaścicielem! 

-Nie mogę? To patrz - wyciągnąłem telefon i wybrałem numer osoby za to odpowiedniej - Cześć, z tej strony Thomas. Przygotuj mi proszę wypowiedzenie umowy o pracę na nazwisko Aleka. Tak, dziękuję - odłożyłem telefon - jutro możesz odebrać papiery.

Skierowałem się do drzwi, ale w ostatniej chwili zawróciłem.

-A to za Angelę.

Cóż, może i moja pięść zderzyła się z jego nosem, ale czy ktoś to widział?

Wyszedłem z pokoju i zszedłem na dół.

- I jak? Dziewczyna się zgodziła? - zapytała recepcjonistka.

-Niestety, okazało się, że jestem zdradzany przez ich dwójkę - uśmiechnąłem się - Miłego dnia!

Wyszedłem z hotelu i wsiadłem od razu do auta. Odjechałem z piskiem opon, kierowałem się prosto do szpitala.

Po paru godzinach i po dużym zmęczeniu w końcu jestem na miejscu. 

Wchodzę ledwo żywy do szpitala i od razu kieruję się pod jej salę.

Please, help meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz