39

4.9K 152 7
                                    

Angela

-Mamo,  mamo! - usłyszałam wieczorem zaraz po otwarciu drzwi frontowych.

Zaraz po jego krzykach pojawił się przede mną, a na kanapie przy mnie usiadł zestresowany Thomas. 

Mężczyzna nawet na mnie nie spojrzał nie mówiąc już o odezwaniu się.

-Mamo, śprawa jest - chłopiec lekko tupnął nóżką i skrzyżował ręce na klatce piersiowej.

Okej, co oni odjebali? I dlaczego Thomas zachowuje się jak dziecko, a mój syn jak dorosły facet?

-No słucham cie - powiedziałam po tym jak podniosłam brew.

-Ale nie bądź na ta.. źnaczy wujka zła, okej? To mój pomyśł.

Jestem przerażona.

-No dobrze, ale mów już o co chodzi.

-No bo, mieśkamy już z wujkiem, a wy się kochacie, więć mogę mówić do niego tato?

O japierdole. 

-Słuchaj Matt. Nie przerywaj mi teraz dobrze? - malec jedynie pokiwał głową - To fakt, że mieszkamy z Thomasem od jakiegoś czasu, ale po pierwsze nie kochamy się z wujkiem. Po drugie nie jestem pewna czy Tom sobie tego życzy. Nie jesteśmy jego rodziną.

A typ jest zakochany w innej, ale to taki szczególik.

-Ale mamo - powiedział Matt z łzami w oczach.

-Matt nie, porozmawiamy na ten temat kiedy indziej. Muszę najpierw pomówić z Thomasem.

-Mogę zadzwonić do babci Rose? - zapytał.

-Proszę bardzo - podałam mu telefon, który już dzwonił, a chłopiec wybiegł z pokoju.

Między naszą dwójką nastała kurewsko niezręczna cisza.

-Too..

-Pójdę do Matta - przerwałam mu bojąc się z nim rozmawiać.

-Uh, okej.

-Babciu, ale ciemu mamusia mnie nie kocha? - załkał - Nie poźwala mi mówić do wujka, tak jak ja chće. A.ale ja kocham wujka! Mamusie teź! No dobrze, a cio u Natalki?

Odeszłam w złym humorze. Jemu naprawdę aż tak na tym należy? Muszę porozmawiać z Thomasem.

Zeszłam na dół, będąc na ostatnim schodku zobaczyłam mężczyznę. Brunet siedział z rękoma na twarzy, a łokcie miał oparte na swoich kolanach.

-Thomas? Możemy porozmawiać?

-Tak, jasne. Siadaj - usiadłam obok niego, ale nie wiedziałam jak zacząć temat.

-Więc co sądzisz o pomyśle Matta? - nie patrzyłam nawet na niego, ręce miałam splecione i to na nich koncentrowałam wzrok.

-Szczerze? Zaskoczył mnie, kompletnie się tego nie spodziewałem. Nie chciałem sam decydować dlatego powiedziałem mu, że musimy z tobą porozmawiać.

-Dziękuję - spojrzałam na niego, a ten posłał mi nieśmiały uśmiech.

-Wracając, jeśli ty nie masz nic przeciwko temu aby tak do mnie mówił, ja też. To twoja decyzja jest tutaj kluczowa - pokiwałam głową ale się nie odezwałam.

Nie wiedziałam nawet co mam powiedzieć.

-Sama nie wiem, dopiero co się pogodziliśmy, zamieszaliśmy razem. Nie jestem pewna czy to dobry pomysł, nie jesteśmy nawet razem, Thomas - widziałam jego rozczarowanie, ale jedynie pokiwał głową.

-Rozumiem - słyszałam zawód w jego głosie.

-Thomas, nie bądź zły..

-Nie jestem zły Angela - westchnął - Idę się przejść, nie musicie na mnie czekać z kolacją. Gdybyś czegoś potrzebowała lub  miała z czymś problem to daj znać.

Nie czekając na moją odpowiedź, wyszedł.

Tak po prostu sobie wyszedł z domu. Zajebiście. 

-Gdzie wujek? - zauważyłam syna z telefon w ręce.

-Poszedł się przejść. Chodź no tutaj - rozłożyłam swoje ręce, a chłopiec podbiegł do mnie przytulając się od razu.

-Posłuchaj, ja i wujek Tom postanowiliśmy, że to jeszcze za wcześnie abyś mówił do niego tata. Musisz zrozumieć kochanie, że to wszystko nie jest takie proste jak ci się wydaje - pogłaskałam go po pleckach.

-Ale mamo - zobaczyłam łzy w jego oczach.

-Matt, nie. I koniec tematu.

-Okej - zawiesił głowę - idę do śwojego pokoju - smutny i obrażony poszedł do swojego pokoju, a ja nie wiedziałam co ze sobą zrobić.



Jest druga w nocy, Matt już dawno śpi, a ja martwię się o tego dupka, który nie raczy przyjść do domu ani dać znać czy w ogóle żyje.

Siedzę na kanapie w salonie i przeglądam kanały telewizyjne. Kończy się właśnie kolejny odcinek jakiegoś dennego tureckiego serialu. Szczerze? Nic nie wiem co się w nim dzieję.

Już wyłączałam telewizor z zamieram pójścia spać, ale usłyszałam otwieranie drzwi wejściowych.

Wyłączyłam sprzęt poprzez pilota i wkurzona na maksa przeszłam do korytarza.

Wiecie co zobaczyłam?

Pijanego jak szpadel Thomasa.

-Można wiedzieć gdzie byłeś? - splotłam ręce na wysokości klatki piersiowej.

-W barze, jakąś chw-czknął- chwilę stąd - zatoczył się przy zdejmowaniu butów.

-Po co się schlałeś? - westchnęłam i podeszłam do niego żeby mu pomóc dostać się do swojego łóżka.

-Saam nie wiem, ttak jakoś - zaczęliśmy iść w stronę schodów.

-Okej.

-Wieszcz co? Jakaś baba chciała się do mnie dobrać przy barze - wybełkotał.

Zaczęliśmy się  wspinać po schodach.

-No i ?

-Odepchnąłem ją, nigdy bym cie nie zdradził. Powiedziałem jej, że w domu czeka na mnie mój aniołek i syn. Bo Matt jest jak mój syn, wiesz? Kocham go bardzo, uwielbiam go - mimo pijackiej gadki, moje serce roztopiło się.

Byliśmy już pod drzwiami jego sypialni.

-Ściągnij spodnie i bluzkę żeby wygodnie ci się spało - usiadł na łóżku i ledwo na mnie spojrzał.

-Chcesz już mnie rozbierać? - zarechotał.

-Idź. Spać. Teraz. 

-Dobrze - powiedział sennym głosem. Pomogłam mu rozebrać ubrania i położyć się do łóżka.

-Dobranoc Thomas.

Położyłam jego ubrania na krzesło i skierowałam się do drzwi.

-Aniołku? Dziękuję, że przy mnie jesteś.




-------------------

Cześć i czołem. 

Kochani moi, chcecie jakieś fakty?

Nudzi mi się więc dawajcie mi jakąkolwiek zabawę z wami.

Oczywiście zapraszam na naszego instagrama!!!

melkaidziubaski

Please, help meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz