Angela
Patrząc na zmieniające się pory dni za tym malutkim zakratowanym oknem, jestem tutaj już trzy dni. Ciągle zastanawiam się co z moim synem i tym frajerem, Thomasem. Mam nadzieję, że Michael w końcu mnie wypuści. Tak, to Michael, kuzyn Toma mnie porwał.
Pamiętacie jak mówił, że dostanę swój pokój? Cóż, może trochę pyskowałam i za karę dalej jestem tutaj. Mój porywacz dziennie daje mi max dwa posiłki.
Tęsknie za moją rodziną, chcę już do nich wrócić.
-No dzień dobry gwiazdeczko - usłyszałam przy otwieraniu drzwi.
-Będzie dobry jak mnie wypuścisz.
-No już tak nie marudź. Mam dobrą wiadomość.
-No słucham.
-Przenosisz się na górę! - zaklaskał.
-No i ? Mam ci podziękować? - powiedziałam ironicznie.
Poczułam pieczenie na policzku.
-Trochę grzeczniej. Wstawaj, lecimy.
Wstałam cała obolała.
-Zapraszam Panią - przepuścił mnie w drzwiach.
Prychnęłam na jego czyn.
Wyszłam na korytarz i starałam się zapamiętać jak najwięcej szczegółów.
-Chcesz coś zjeść?
-Tak - wolałam być posłuszna, bo nie chcę znowu oberwać.
-To zaraz wrócę i zamówimy coś - pocałował mnie w czoło.
Położył telefon, kluczę i portfel na komodzie.
Wyszedł z pokoju, a ja poczułam, że to moja szansa.
Szybko dobiegłam do telefonu i już prawie go odblokowałam. Przeszkodziło mi szarpnięcie za włosy.
-Możesz mi powiedzieć co chciałaś zrobić? - warknął, a ja z bólu spadłam na podłogę.
-Chciałam zobaczyć godzinę.
-Nie kłam dziwko. Kiedy zrozumiesz, że jesteś tylko moja co?! Ten frajer na ciebie nie zasługuje! - dostałam znowu w policzek. - Od teraz jestem tylko ja i ty rozumiesz? - kopnął mnie w brzuch - Pytam się o coś! - ponowne kopnięcie.
-Tak, rozumiem - mówię słabo.
-Świetnie. A teraz wstawaj.
Z wielkimi trudnościami z powodu bólu brzucha wstałam.
-Angela, kotku spójrz na mnie - powiedział łagodnym głosem.
Nie chciałam na niego patrzeć, bałam się go.
-Powiedziałem coś! - wzdrygnęłam się ze strachu, ale wykonałam jego polecenie.
-Nie chciałem cię uderzyć, wiesz o tym. Nie potrzebnie mnie zdenerwowałaś słonko.
Jedynie pokiwałam głową.
-Zaprowadzę cię do twojego pokoju, wyglądasz na zmęczoną.
-Dobrze - powiedziałam szeptem.
Przeszliśmy przez dość długi korytarz, zaraz za nim pojawiły się dwie pary drzwi.
-Tutaj jest twój pokój, proszę - weszłam do pomieszczenia.
Nie było czym się zachwycać. Łóżko było jednoosobowe, obok była komoda i nic poza tym.
Mojego prześladowcy już nie było.
Położyłam się na łóżku i zaczęłam płakać z bezsilności.
Proszę, pomóż mi Thomasie.
Znajdź mnie.
Powtarzałam sobie w głowie do momentu, w którym moje powieki zrobiły się ciężkie.
Zasnęłam cała w bólu, łzach i tęsknocie.
-Wstawaj w tej chwili! - poczułam szarpnięcie.
-Co się stało?
-Zrobiłem ci jedzenie, a ty śpisz? - był zły. Znowu.
-Przepraszam, byłam zmęczona.
-No dobrze. Idziemy do kuchni, jeść.
-Okej.
Z ogromnym bólem brzucha wstałam z łóżka i razem z nim poszłam do kuchni.
-Jedz.
Postawił przede mną talerz z kilko naleśnikami. Zjadłam tylko dwa, reszty nie dałam rady.
Swój talerz przesunęłam na środek i cicho podziękowałam.
-Czemu już nie jesz?
-Już nie chcę. Najadłam się.
-Nie obchodzi mnie to, masz to zjeść.
-Ale.. - znowu dostałam w twarz.
-Idź do swojego pokoju, bo nie ręczę za siebie - warknął, aja posłusznie uciekłam do mojego pomieszczenia.
Położyłam się ponownie do łóżka i ponownie zaczęłam płakać.
Chcę do ciebie Thomasie, do ciebie i mojego Matta.
-------------
Cześć kochanie, szkoła coraz bliżej, a ja mam coraz mniej czasu na wszystko.
Miłego dnia i do następnego!!
CZYTASZ
Please, help me
Teen FictionOna miała wspaniałe dzieciństwo. On przeżył śmierć rodzica. Ona ledwo ma za co żyć. On pławi się w luksusach. Ona potrzebuje pomocy. On potrzebuje miłości.