Matt
Dobra, mamę mam już z głowy jeśli chodzi o wyznanie mojej orientacji. Został tylko tata.
Chryste.
Jest godzina 7.30 rano, cóż szkoła wzywa. Nie spałem pół nocy i rozmyślałem. Dlaczego mi wcześniej nie powiedział? Czy nasza grupa wiedziała? Nigdy z nimi o tym nie rozmawiałem, może to i lepiej. Ciekawe czy kiedykolwiek wróci, a jeśli tak, to czy będzie o mnie pamiętał? O nas? I później moje myśli powędrowały w stronę sytuacji rodzinnej. Muszę w końcu powiedzieć o mojej orientacji tacie.
O ile mama jeszcze tego nie zrobiła...
Schodzę na dół gotowy do szkoły z plecakiem na jednym ramieniu. Stawiam plecak pod drzwiami i wchodzę do kuchni aby zjeść śniadanie. Jak na złość rodzice byli w kuchni.
Kurwa.
-Cześć słonko - mama stała przy kuchence i robiła naleśniki.
-Siema młody, co tam? - tata stał obok niej tylko, że plecami się opierał o blat.
-Hejka. T-tato możemy pogadać? - stałem od nich z jakieś dwa metry.
-Jasne, coś się stało? - odłożył kubek na blat i zaplótł ręce na piersi.
-Bo ja muszę ci się do czegoś przyznać.
-Włamałeś się gdzieś?
-Co? Nie!
-Zabiłeś kogoś?
-Nie! Boże tato!
-No to co się takiego stało?
-Ja j-jestem gejem.
-No to super.
-I tylko tyle? Nic więcej nie powiesz? - stałem zszokowany obok taty, który wygląda jakby usłyszał, że właśnie idę do szkoły.
-A co mam zrobić? Młody połowa naszych bliskich należy do społeczeństwa lgbt.
-I nic z tym nie zrobisz?
-Chcesz przyjęcie? Tort? Auto? W sumie samochód by ci się nowy przydał. Kochanie przymnij mi, że mam kupić Mattowi auto.
Ja naprawdę nie wiem co się właśnie dzieje.
-Tato, ale ty słyszałeś co ja powiedziałem? - siadłem przy stole z talerzem naleśników z nutellą i owocami.
Mężczyzna wziął swój kubek z ciepłym napojem i usiadł koło mnie.
-Jesteś gejem, słyszałem.
-Więc wszystko jest w porządku tak? Nie, nienawidzisz mnie? - zapytałem cicho.
Wstydziłem się patrzeć na tatę dlatego patrzyłem w swój talerz.
-Matt, spójrz na mnie - podniosłem głowę i spojrzałem na tatę, który miał łagodny wyraz twarzy - Dlaczego miałbym cie nienawidzić? Jesteś moim synem i kocham cię mimo wszystko.
-Ja ciebie też kocham tato - posłaliśmy sobie uśmiechy.
-No młody, a teraz jedz szybko bo zaraz spóźnisz się do szkoły.
Faktycznie, miał rację. Do szkoły miałem jeszcze dwadzieścia minut.
Szybko zjadłem trzy naleśniki, złapałem butelkę z wodą i pudełko z drugim śniadaniem.
Wpakowałem wszystko szybko do plecaka i wyszedłem z domu.
Po blisko piętnastu minutach byłem już na terenie szkoły, w momencie kiedy wszedłem na szkolny dziedziniec zadzwonił dzwonek.
Szybkim krokiem wszedłem do szkoły, do swojej szafki wrzuciłem niepotrzebne rzeczy.
Udałem się pod klasę, gdzie wszyscy siedzieli już na swoich miejscach. Wszedłem do pomieszczenia.
-Przepraszam za spóźnienie.
Skierowałem się do swojej ławki. Na szczęście nauczyciel nic nie powiedział na moje spóźnienie.
***
Właśnie szedłem przez stołówkę do swojej grupki przyjaciół. Zajęli nasze stałe miejsce.
Rozmawiali o czymś więc mnie nawet nie zauważyli.
-Patrz Seba dodał zdjęcie z jakimś typem.
Nie widzieli mnie, stałem za nimi.
-Myślisz, że to jego chłopak?
-Nie wiem, dziwne jest to zdjęcie.
Zobaczyłem te zdjęcie. Sebastian obejmował jakiegoś chłopaka. Był kilka lat starszy od nas i w cholerę przystojny.
Poczułem się okropnie, odgoniłem łzy, zignorowałem bolące serce i z przyklejonym, sztucznym uśmiechem dosiadłem się do Natalki , Drewa i Moniki.
-Hej, co u was?
Angela
-Jesteś nie czułym dupkiem - uderzyłam go ścierką kiedy tylko nasz syn wyszedł do szkoły.
-Ała! Co znowu zrobiłem? - spojrzał na mnie oburzony.
-"Wyprawić ci przyjęcie?" - zacytowałam go - On ci powiedział, że jest gejem, a nie że jest w ciąży!
-Cóż, byłbym zdziwiony gdyby był w ciąży - spojrzał na mnie z łobuzerskim uśmiechem.
-Ugh, jesteś debilem - usiadłam obok niego - Załatwiłeś coś?
-A no tak. Sebastian znowu będzie pieprzony przez naszego syna. Albo odwrotnie, nie ważne.
-Poprawka jesteś niewyżytym debilem, ty dupku.
-Tak, tak. Teraz chodź tutaj i mnie pocałuj - przewróciliśmy oczami.
Niestety za bardzo go kocham i za bardzo na mnie działa, więc chcąc nie chcąc uległam mu i już po chwili nasz blat został bardzo nie ładnie potraktowany przez naszą dwójkę.
Dobrze, że Mia spała u koleżanki z przedszkola...
-----------------------------------------
Dobra kochani!
Jutro (12.11) mam urodziny, więc macie jako prezent ode mnie!
Kiedy macie urodziny? I które?
Jak rozdział? Podoba się?
CZYTASZ
Please, help me
Teen FictionOna miała wspaniałe dzieciństwo. On przeżył śmierć rodzica. Ona ledwo ma za co żyć. On pławi się w luksusach. Ona potrzebuje pomocy. On potrzebuje miłości.