22

6.5K 159 19
                                    

Angela

 Nastał ranek. Nowy dzień. Nowe możliwości, nowe plany. Nowe przeżycia. Dla mnie ten dzień oznacza nowy początek. Bez agresywnego ojca mojego dziecka, bez mężczyzny, z którym myślałam, że coś mnie łączy. Teraz jedynymi mężczyznami w moim życiu jest mój syn oraz mój tata.

Moja sypialnia nie jest duża, ma niecałe 10 metrów kwadratowych, a jedynymi meblami w mojej prywatnej przestrzeni jest nie wielkie łóżko, mała komoda na drobne rzeczy i szafa, w której mam swoje ubrania.

Zaraz obok mojego pokoju, swój niebieski pokoik ma mój syn. Jest on o parę metrów większy od mojego. 

W jego pokój włożyłam dużo pieniędzy, ale w kupnie mieszkania jak i wyposażenia  wspomogli mnie rodzice, za co bardzo im dziękuję.

Ściany w pokoju Matta są pomalowane na jasny niebieski, a cała podłoga jest obłożona w jasnym dywanie. Na wprost drzwi znajduje się okno, a pod oknem jest białe tipi z dużą ilością kocy i poduszek.  Po prawej stronie stoi łóżko dostosowane do wieku mojego syna. Równolegle do ściany z łóżkiem, na przeciwnej ścianie jest komoda na zabawki i szafa na jego ubrania. Na jego drzwiach, ze strony korytarza jest napis "Matt". W korytarzu są jeszcze jedne drzwi, za którymi jest łazienka.

Pomieszczenie te, jest w bieli i szarości. Nie ma tam nic nadzwyczajnego. Toaletka, nie duża umywalka, a pod nią dwie szafki i kilka półek. Jest też oczywiście prysznic oraz malutkie okno.

Przechodząc przez paro metrowy korytarz, w którym mam zamiar powiesić zdjęcia z bliskimi, przechodzi się do salonu, który ma blisko 25 metrów kwadratowych.

Salon ma na środku pokoju dużą sofę, na której, aktualnie, przez kilka dni śpi moja mama.  Jest ona w kolorze jasnym. Przed nią stoi stolik kawowy, a na ścianie jest powieszony 50 calowy telewizor. Pod nim jest szafka rtf. Z lewej strony jest duże okno w widokiem na miasto. Na przeciwnej ścianie znajdują się drzwi wejściowe. Z salonu przechodzi się prosto do otwartej kuchni.

Kuchnia jest w w podobnej wielkości do mojej sypialni. Całą jedną ścianę zajmuje blat razem z zabudowaną zmywarką, zlewem, piekarnikiem i duża ilością szafek oraz półek. Wszystkie meble są matowo czarne, a ściany są zrobione z błękitnych płytek. Przy ścianie, która oddziela kuchnię z salonem, znajduje się stół z czterema krzesłami. Z kuchni przez drzwi wahadłowe można przejść do pomieszczenia gospodarczego, które jest niewielkich rozmiarów.  Mam zamiar tam trzymać ręczniki, pościel, rzeczy do sprzątania domu, pralkę i środki do czystości.


Chciałam zrobić sobie kawę, jak zwykle rano, ale zapomniałam, że w nowym domu nie mam jeszcze praktycznie nic.

Kiedy przyjechaliśmy tutaj wczoraj, nie miałam siły już iść do sklepu, więc muszę iść teraz. Miałam na sobie bluzę i legginsy więc postanowiłam tak skoczyć do pobliskiego sklepu. Wczoraj gdy tutaj jechaliśmy, widziałam, że ulicę stąd jej mały market. Zabrałam tylko reklamówkę wielokrotnego użytku, portfel, telefon oraz klucze do domu. Na dworze było, jak na tą porę roku, bardzo ciepło, więc postanowiłam nie brać żadnej kurtki.

Zamknęłam dom i starałam się bez problemów trafić  do sklepu. W końcu po około 20 minutach znalazłam się w sklepie. W markecie nie robiłam dużych zakupów, ponieważ wiedziałam, że później wybiorę się na zakupy z rodzicielką. Dlatego wzięłam tylko parę bułek zwykłych jak i słodkich, parę plastrów sera, wędliny i masło. Dla syna wzięłam jeszcze jego ulubiony jogurt, a do picia wzięłam nam wodę niegazowaną i sok pomarańczowy.

Po zapłaceniu za zakupy wyszłam ze sklepu. Chciałam ja najszybciej dotrzeć do domu, ponieważ bałam się, że Matt wstanie prędzej od mojej mamy i coś się jeszcze stanie.

Kiedy weszłam do domu, nie słyszałam nikogo więc uznałam, że wszyscy jeszcze śpią. Po cichu poszłam do kuchni, aby przyrządzić wszystkim śniadanie. Zapomniałam kupić kawę, więc nalałam sobie do kubka wody i wzięłam dużego łyka.  Po chwili skończyłam przygotowywać kanapki.

Zjadłam swoją kanapkę, a resztę zostawiłam na stole. Przed naszym małym domkiem, mam werandę, na którą właśnie idę z laptopem.

Od mojej werandy do bramy jest może pięć metrów. Patrząc na ogród przede mną stwierdziłam, że w wolnej chwili muszę pomyśleć o jakimś ogrodzie.

Myśląc o zagospodarowaniu mojego ogrodu nie usłyszałam, że ktoś mnie woła. Spojrzałam na daną osobę, ale nie mogłam sobie przypomnieć skąd znam tego człowieka.

-Angela?! Co ty tu robisz? - podeszłam do bramy, bo właśnie tam stał ten mężczyzna.

-Przepraszam, ale znamy się? - zmarszczyłam brwi.

-Mikkel Croos. Liceum, pamiętasz? - uśmiechnął się, a ja już wiedziałam kto to.

-Mikki! - zaśmiałam się.




------------

Okej, kompletnie nie wiedziałam co pisać i jest dużo opisu ale następny będzie lepszy, obiecuję<3

Please, help meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz