25 kwietnia 2012r

7.8K 643 3
                                    

25 kwietnia 2012r
| wiek: 19 lat |


- Najlepsza impreza na świecie! - rzucił Jake, podchodząc do mnie z puszką piwa w ręce. - Nate ma cholerne szczęście z taką dziewczyną!
- Dzięki! - przekrzyczałam głośną muzykę. - Ale jesteśmy tylko przyjaciółmi!
- To by wyjaśniało, dlaczego tak spokojnie patrzysz jak te laski się do niego lepią - zaśmiał się chłopak i wskazał w kierunku parkietu. Na środku salonu tańczył Nate, a raczej podskakiwał chaotycznie z ocierającą się o niego blondynką. Skrzywiłam się lekko na jej ordynarne ruchy i wyzywający strój.
- To jego urodziny - wzruszyłam ramionami i upiłam spory łyk rumu z colą, znajdującego się w moim kubku. - Mieszkamy razem, ale to nic nie znaczy - wyjaśniłam, odwracając wzrok od obściskującej się pary.
- W takim razie, umówisz się ze mną? - Jake posłał mi pijacki uśmiech i mogłam stwierdzić, że jest poważnie wstawiony.
Zmarszczyłam brwi w namyśle. Zasadniczo Jake był przystojnym facetem. Miał kasztanowe włosy, które zawsze były starannie ułożone, niebieskie wesołe oczy i całkiem wysportowane ciało.
- Spoko - uśmiechnęłam się lekko i w tej samej chwili ktoś pociągnął mnie za rękę.
- Ams! - Nate wyszczerzył zęby. - Zaraz będzie nasza piosenka!
- A skąd wiesz?! - zapytałam, kiedy przyciągnął mnie do siebie w uścisku.
- Zamówiłem - zaśmiał się Nate i obejmując mnie w talii, poprowadził na parkiet.
- I zostawiłeś dla mnie seksowną laskę? - uniosłam wymownie brew. - Szok!
- Ona nie zorganizowała mi imprezy urodzinowej! - Nate umieścił dłonie na moich biodrach i pochylił się, wtulając twarz w zagłębienie mojej szyi. - Dzięki, że jesteś Ams.
- Lizus - zaśmiałam się, a Nate uszczypnął zębami moją skórę. - Ej!
- Masz za karę - wyszczerzył zęby w zadowoleniu.
Wywróciłam oczami i odsunęłam się od niego, sięgając puszkę z piwem. Byłam tu chyba jedyną prawie trzeźwą osobą i to nie było dobre.
Jak powiedział Nate, zabrzmiała nasza piosenka i zaraz zostałam porwana do tańca.
Bardziej przypominało to wygłupy, kiedy jedno przez drugie wydzieraliśmy się i śmialiśmy podczas prób śpiewania.
- Muszę usiąść - wydusiłam zdyszana. - Znajdę Jake'a!
- Jake! Spoko facet! - Nate podał mi kolejnego drinka.
- Yhm - mruknęłam. - Umówił się ze mną.
- Co?! - Nate zakrztusił się napojem. - Umówiłaś się z nim?
- To właśnie powiedziałam - przytaknęłam, klepiąc przyjaciela po plecach. - Wszystko, okay?
- Tak - odpowiedział Nate. - To... dobrze - uśmiechnął się jakoś dziwnie. - Cieszę się, że znów zaczynasz randkować.
- Wiem - przewędrowałam na kanapę zmęczona. - Od czasu Liam'a minęło cholernie dużo czasu i chyba jestem gotowa żeby znów z kimś spróbować. Bycie singielką jest fajne, ale no wiesz...
- Yhm - Nate podrapał się po karku. - Ale nie ma sensu się spieszyć i wiązać z pierwszym lepszym...
- I kto to mówi - wywróciłam oczami. - Cud, że jeszcze nikomu dziecka nie zrobiłeś.
- Ej, bez przesady! - oburzył się Nate. - Wcale nie sypiam z byle kim! Dlaczego tak myślisz?
- Droczę się z tobą, durniu - wystawiłam mu język. - W ogóle! Zgłosiłam się na Erasmusa do Włoch! - rzuciłam podekscytowana. - Wyobraź sobie, Nate! Cały rok wygrzewania się na plaży i zajadania pizzy!

my best friendOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz