24 grudnia 2015r
| wiek: 22 lata |- I jak? - mama zajrzała do salonu. - Przyjedzie?
- Przez tą cholerną pogodę wstrzymali lot - mruknęłam, porządkując z irytacją leżące na kanapie poduszki.
- Tak mi przykro, skarbie...
- Mnie też - spojrzałam na rodzicielkę, która przyglądała mi się ze współczuciem.
Powędrowałam w jej stronę i przytuliłam się mocno. Byłam zła, że Anton nie dotrze na Wigilię. Jednocześnie jego obarczałam za to winą i miałam do siebie pretensje. Gdybym nie uparła się wracać do Londynu na Boże Narodzenie, bylibyśmy teraz razem.
- Nie obwiniaj się, Amy - mama pogłaskała mnie po policzku i posłała mi lekki uśmiech. - Nie masz pojęcia jak z tatą cieszymy się, że jesteś z nami. Nate już oszalał na punkcie Sophie, chociaż urodzi się dopiero za trzy miesiące. Bardzo mu ciebie brakowało.
- Wiem - westchnęłam. - Też za nim tęsknię - wyznałam szczerze. - Czasem myślę, że zbytnio się pospieszyłam z układaniem życia...
- Masz dobrego męża, dom i dziecko w drodze - powiedziała mama. - To dużo jak na tak młodą osobę, ale cieszę się, że jesteś szczęśliwa.
- Tak...
Usłyszałam jakieś szmery w korytarzu i poszłam zobaczyć, co tam się wyprawia.
Pierwszą zauważyłam ogromną choinkę, a zaraz za nią wyłonił się mój przyjaciel.
- Wesołych świąt, Ams! - wyszczerzył zęby w uśmiechu.
- Co to jest? - nie mogłam opanować śmiechu. - Miałeś przynieść świąteczne drzewko, a nie jakieś monstrum!
- Mniejszych nie mieli! - Nate zrobił śmieszną minę, przez co byłam jeszcze bardziej rozbawiona. - Daj spokój! Jakoś ją wepchniemy!
- Uuu specjalista się znalazł - poruszyłam znacząco brwiami.
- Przepychanie różnych rzeczy to moja specjalność - przyjaciel puścił do mnie oczko, a następnie zdjął buty i wszedł głębiej do mieszkania. - Gdzie Włoch? Nie miał przyjechać przed południem?
Pokręciłam tylko głową w odpowiedzi.
- Nie będzie go? - Nate zrobił zaskoczoną minę. - Zostawił cię samą w święta?!
- Odwołali loty - znów poczułam ogarniający mnie smutek. - Gdybym nie uparła się tutaj przyjeżdżać...
- Nie mów tak! - blondyn przyciągnął mnie w uścisku. - To najlepszy prezent jaki mogłem... mogliśmy od ciebie dostać, więc olej Makaroniarza i ciesz się rodziną!
Uśmiechnęłam się z wdzięcznością. Nate zawsze potrafił poprawić mi humor. Przy nim zapominałam o problemach, bo wszystko nagle stawało się proste.
- Dzięki za wszystko - musnęłam wargami jego policzek i odsunęłam się powoli, poprawiając sweter. - Sophie cieszy się, że jesteś.
- Tak? - Nate ułożył dłonie na moim brzuchu, żeby wyczuć lekkie kopanie. - Widzisz mała - przemówił do dziecka, co miał w nawyku odkąd wróciłam do domu. - A twoja mama śmiała się, że sobie rozmawiamy. Ja dobrze wiem, że chciałaś poznać wujka, Sophie.
- Jesteś jedyną osobą poza mną, która ciągle coś do niej gada - zaśmiałam się.
- Dzieci powinny zapoznawać się z głosami bliskich osób - stwierdził mój przyjaciel w chwili, gdy do przedpokoju weszła moja mama.
- Będziecie tu tak stać, dzieciaki? - posłała nam uśmiech. - Słowo daję, że nic się nie zmieniacie!
- Idziemy - odsunęłam się i podeszłam do mamy, obejmując ją ramieniem. - Więc jakie zadanie wymagające sprytu i odwagi mamy wykonać tym razem?
- Ubierzcie ten wielki, zielony krzak - machnęła ręką w stronę naszej wspaniałej choinki. - A później trzeba posprzątać na górze i nakryć do kolacji. Twoi rodzice przyjdą na osiemnastą? - mama zwróciła się do Nate'a, a on pokiwał głową.
- Bierzemy się do pracy! - zarządziłam. - Napiszę tylko mail do Antona i ci pomogę.
- Okay - Nate chwycił drzewko i ruszył z nim w stronę salonu.
Od: amyg212@gmail.com
Do: anton.delfino@delfos.com
Temat: Wesołych świąt!Drogi mężu.
Los rozdzielił nas w pierwszy roku naszego małżeństwa i nie możemy spędzić wspólnie Gwiazdki, ale chciałabym życzyć ci z tej okazji wszystkiego, co najlepsze. Oby wszystko ułożyło się po twojej myśli w związku z firmą i nasz związek dawał ci jak najwięcej miłości i satysfakcji.
Jako, że nie mogę osobiście opowiedzieć ci o moim pobycie w domu, opiszę wszystko tutaj. Może dzięki temu poczujesz się przez chwilę, jakbym była obok i mówiła ci o tym podczas popijania gorącej czekolady przy kominku.
Jak wiesz, Nate zaprosił mnie do swojego mieszkania w Dublinie (właściwie naszego dawniej wspólnego mieszkania). Spędziliśmy tam ostatnie dwa tygodnie i znów mogłam poczuć się jak nastolatka.
W zawieszeniu studiów jest ten plus, że mogę wylegiwać się całymi dniami, a w ciąży to, że mogę jeść co chcę w ogromnych ilościach. Nate spełnia wszystkie moje zachcianki, nawet jeżeli jest to jedzenie lodów czekoladowych i zagryzanie ich ogórkiem.
Siedzi ze mną wieczorami, kiedy wraca z uczelni i oglądamy do późna seriale. Przeczytał też, że dzieci lubią jak się do nich mówi i przez to ciągle gada do mojego brzucha. Napisał też na nim wielkimi literami SOPHIE więc nasze maleństwo zyskało w pewnym sensie osobowość.
Nie mogę się doczekać, aż znów się spotkamy. Stęskniłam się za tobą i chciałabym, żebyś był tu ze mną.
Właściwie zaczęłam myśleć, że chciałabym znów zamieszkać w Anglii. To zawsze będzie mój dom. Mam tu rodzinę i nie czuję się samotna tak jak w Wenecji, gdzie mam tylko ciebie.
Chciałabym o tym porozmawiać po moim powrocie.
Muszę kończyć, bo ubieranie choinki czeka!
Napisz mi jak u ciebie mijają święta. Chociaż jesteśmy daleko od siebie, to nadal nasze serca biją obok siebie.Kocham,
Twoja żona Amy

CZYTASZ
my best friend
Storie d'amoreNate jest typowym przykładem "chłopaka z sąsiedztwa". Miły, uczynny, zabawny i lubiany przez wszystkich. Doskonale się uczy i ma ułożone plany na przyszłość. Amy jest w przeciwieństwie do niego typowym "pechowcem". Ciągle w jej życiu dzieją...