11 września 2016r

5.7K 535 9
                                    

11 września 2016r
| wiek: 23 lata |

Gratulacje synku!

Zawsze wiedzieliśmy, że Bóg poprowadzi Cię pomyślnie przez całą szkołę, a teraz ją zakończyłeś!
Jesteśmy tacy dumni, że wyrosłeś na odpowiedzialnego i porządnego młodego mężczyznę.
Ciesz się swoim sukcesem!

Kochamy,
Mama i Tata

~~ * ~~

Wreszcie się ogarnąłeś!

Brawo braciszku!
Widzę, że w końcu skupiłeś się na tym, co ważne i udało ci się skończyć studia!
Teraz masz przed sobą nieograniczone możliwości!

Daren

~~ * ~~

Wszystkiego najlepszego na starcie w dorosłe życie!

Jesteśmy z Ciebie tacy dumni, Nate.
Przez wszystkie te lata byłeś dla nas niemal jak rodzony syn, a teraz razem z Tobą cieszymy się Twoim sukcesem!

Gratulujemy i posyłamy moc uścisków,
Państwo G

~~ * ~~


Od: amyg212@gmail.com
Do: nate538@gmail.com
Temat: Gratulacje!

Pozdrowienia z chaosu!

Witam cię mój wspaniały, zdolny, cholernie inteligentny i przystojny przyjacielu! Nie masz pojęcia jak dumna z ciebie jestem! Gratuluję zdania wszystkich egzaminów i uzyskania dyplomu! To było pewne, że z naszej dwójki to ty coś osiągniesz!
Podczas gdy twoja przyszłość stoi otworem, moja zamyka się w dziecięcym pokoju. Uwierzysz, że Sophie ma już sześć miesięcy?! Kiedy to minęło?!
Jej włoski są jeszcze bardziej rude i moja teściowa patrzy na mnie z urazą. Jakby to była moja wina, że mała jest bardziej podobna do mnie niż Antona! Przecież nie miałam na to wpływu!
Anton powtarza, żebym się nie przejmowała. Dla niego Sophie jest idealna i cieszy się, że odziedziczyła tyle moich cech. On zadowolił się jej ciemnymi oczami i mówi, że to chyba jedyny dowód, że nie mam tego dziecka sama ze sobą.
W każdym razie, moje życie to teraz kompletny chaos. Codziennie karmienie, przewijanie, sprzatanie, gotowanie obiadu itp... Czasem mam wrażenie, że oszaleję.
Nie masz pojęcia jak często myślę o tobie i tym, jak mogłoby wyglądać moje życie w Dublinie. Rzeczywistość jednak boleśnie sprowadza mnie na ziemię, kiedy Sophie zaczyna płakać z mocą syreny strażackiej.
Jakby tego było mało, Anton kupił nam psa. Wyobrażasz sobie?! Krzyczałam na niego przez dwa dni, wyzywając od skrajnie nieodpowiedzialnych dupków. W końcu jednak się poddałam, kiedy szczeniak w chwili mojego załamania wkradł się na łóżko i wtulił w moje plecy. Podrapałam go za uchem i zostałam kupiona, tak więc mam teraz psa nie wiem jakiej rasy, którego nazwałam Farfocel. Jest małą, czarną kulką z niesamowicie puszystym futerkiem.
Anton za karę łamie sobie język na jego imieniu i sprawia mi to dziką satysfakcję.
Kończę moje nudne wywody, zanim zaśniesz przed laptopem.
Pij, tańcz i baw się, cieszą się swoim sukcesem!
Gratuluję jeszcze raz!

Tęsknię,
Amy

my best friendOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz