14 luty 2019r
| wiek: 26 lat |
- Pieprzone Walę Tynki! - Jodie uniosła do góry kieliszek z winem.
- Olać to! - zawtórowałam, upijając spory łyk ze swojego. - Pieprzone komercyjne święto!
- Wymyślone żeby zgnębić singielki i znudzone mężatki! - przytaknęła moja przyjaciółka i dolała mi alkoholu.
Siedziałyśmy właśnie w moim salonie, świętując najromatyczniejszy dzień w roku.
Mój mąż jak zwykle był w delegacji, a Jodie właśnie rozstała się ze swoim chłopakiem, który oczywiście okazał się palantem.
Przysięgam, że wszyscy faceci na świecie to tępe kutasy.
- Co tu się dzieje? - jak na zawołanie pojawił się Anton.
Popatrzyłam na niego lekko przymglonym wzrokiem.
Szczerze mówiąc, nie spodziewałam się jego przybycia.
Miał zostać w podróży przynajmniej przez dwa kolejne dni, a zamiast tego pojawił się w domu i patrzył teraz na mnie i Jodie z wściekłością.
- Babski wieczór - oznajmiłam pewnym siebie tonem.
- Jesteś pijana?! - mój mąż skrzywił się z obrzydzeniem. - Jaka z ciebie matka?! Pijesz podczas opieki nad dzieckiem!
- Sophie jest u matki Jodie - warknęłam z irytacją. - Umiem zadbać o własne dziecko i na pewno nie piłabym przy niej!
Anton przeniósł zniesmaczone spojrzenie na moją przyjaciółkę. Nie było sekretem, że za sobą nie przepadają. Właściwie on nie lubił nikogo z mojego otoczenia.
- Nie masz czasu zajmować się dzieckiem, ale masz czas upijać się w sztok z żałosną starą panną? - zapytał lodowato. - Czy ciebie cokolwiek jeszcze obchodzi poza tobą samą?! Zobacz jak wygląda dom! Jak śmietnik!
- Może czasem byś posprzątał?! - podniosłam się chwiejnie z kanapy. - I nie waż się obrażać Jodie!
- To mój dom do cholery! Ja jestem tu panem i masz się mnie słuchać! - Anton postąpił krok do przodu. - Twoja znajoma ma się stąd wynosić w tej chwili! Nie będę tolerował ani jej, ani twojego zachowania Amelio! Nie wiem, co się z tobą dzieje, ale zamierzam to naprostować!
- Pieprz się! - wrzasnęłam, a Anton zatrzymał się raptownie z zaszokowaną miną.
- Co powiedziałaś? - wyrzucił zduszonym głosem.
- Powiedziałam : PIEPRZ SIĘ - powtórzyłam wyraźnie i rzuciłam kieliszek na podłogę, rozlewając resztkę wina na dywanie. - Chcę rozwodu!
- Chyba sobie kpisz! - mój małżonek wyglądał na wstrząśniętego moim wybuchem.
- Spójrz na siebie! Nie masz nic, za co mogłabym chcieć zostać! Mam w dupie ten dom, ciebie i twoje pieniądze! - wygarnęłam mu. - Zmarnowałam na ciebie ponad sześć lat życia, ale koniec z tym! Jesteś rasistą, masz średniowieczne poglądy i malutki umysł! Jesteś głupi jak but i twoja twarz wkurwia mnie do tego stopnia, że mam ją ochotę kopnąć! - rozkręciłam się na dobre, nie zważając na obecność Jodie jako świadka naszej awantury. - Nie mam ochoty cię więcej oglądać, więc jutro zabieram Sopie i razem się wynosimy! Ostrzegam, nawet nie próbuj mi robić problemów z zabraniem jej czy rozwodem, bo przysięgam, że użyję wszystkich sił, żeby cię zniszczyć - oznajmiłam finalnie i odetchnęłam po długim wstrzymywaniu powietrza.
W taki oto sposób Amy Gale za pomocą pięciu kieliszków wina zdobyła odwagę, żeby zakończyć swoje małżeństwo, które nigdy nie powinno zostać zawarte.

CZYTASZ
my best friend
RomantikNate jest typowym przykładem "chłopaka z sąsiedztwa". Miły, uczynny, zabawny i lubiany przez wszystkich. Doskonale się uczy i ma ułożone plany na przyszłość. Amy jest w przeciwieństwie do niego typowym "pechowcem". Ciągle w jej życiu dzieją...