Harry masował swój prawie pięciomiesięczny brzuch, chodząc po sypialni. Jego omega wariowała, nie mógł dłużej czekać. Z roztargnięciem wtargnął do garderoby i wyjął z kosza na pranie brudne rzeczy Louisa. Miał szczęście, że Eva miała przyjść dopiero jutro, więc złapał sporo rzeczy swojego męża.Zadowolony przeszedł do ich wspólnego łóżka i usiadł po stronie na której spał alfa. Sięgnął po poduszki oraz koc, który leżał na dolnej pułce w nocnej szafce. Szatyn lubił wieczorami przykrywać nim nogi, wiec zapach był równie intensywny. Ze zmarszczonymi brwiami układał gdniazdo, które musiało być wygodne. Wydął dolną wargę, schodząc na dół i szukając kolejnych rzeczy z choć odrobiną zapachu swojego męża. Zagryzł wargę widząc szalik Louisa, powinien go opieprzyć za to, że go nie założył, jednak teraz ważniejszy był zapach jego męża. Zagarnął materiał, a z szafy jeszcze wyjął narzutę, którą alfa czasem na siebie zarzucał. Z salonu zabrał puchaty koc, którym się okrywali częściej niż rzadziej i ruszył do sypialni zadowolony.
Ułożył wszystko dokładnie na łóżku i się w nim położył. Był dosłownie otulony zapachem alfy i jego wilk mruczał zadowolony na to. To było jego miejsce do końca ciąży. Objął dłońmi swój ciążowy brzuch i zamknął oczy. Sen prędko przyszedł, czując spokój i bezpieczeństwo.
🐾🐾🐾🐾🐾
Louis podziękował Fizzy, która zawiozła go na specjalne zabiegi na nogę, które wspomagały jego powrót do pełnej sprawności. Coraz mniej utykał i to było dla niego pocieszające. Uraz okazał się być lżejszy niż poprzedni. Jeszcze z kulami przeszedł do domu, a na przedpokoju zdjął buty i odłożył kule.
- Harry!? Wróciłem już - zawołał i przeszedł do kuchni, gdzie było pusto.
Obszedł ostrożnie dół, ale nie odnalazł ukochanego. To było nie podobne do omegi. Harry zawsze przesiadywał na dole, wiedząc mniej więcej, o której on wraca.
- Harry?! - ponownie zawołał.
- Lou?! Sypialnia! - w końcu usłyszał ochrypły głos męża, który świadczył o drzemce bruneta.
Alfa jak najszybciej był w stanie dostał się na piętro i skierował do odpowiedniego pomieszczenia. Uśmiechnął się na widok zaspanego męża, a potem zmarszczył czoło widząc, co się dzieje na ich łóżku.
- Ktoś tutaj zaczął gniazdowanie - zaśmiał się na stertę rzeczy, którą Harry zgromadził wokół siebie.
- Nasz synek chce twojego zapachu wkoło - powiedział, przykładając dłoń do ust przez ziewnięcie - Chodź do nas Lou. Ty jesteś najlepszymi "perfumami".
- Już kochanie - przeszedł na drugą stronę łóżka i położył się blisko sterty rzeczy - Miałeś dobrą drzemkę? Wygląda na to, że tak.
- Mhm. Była bardzo miła - wczepił się w ciało szatyna - Ale za krótka. Ciąża zabiera ze mnie wszystkie siły. Zjadłbym też coś słodkiego, ale się powstrzymuję. Co za dużo, to niezdrowo.
- Prawidłowo skarbie, ale myśle że możemy na coś sobie pozwolić po obiedzie dziś. Coś małego oczywiście - stwierdził alfa, on również odczuwał spokój dzięki bliskości omegi.
- No nie wiem - mruknął dość speszony, pozwalając aby mężczyzna masował jego napiętą skórę - Lou? Musimy pomyśleć nad remontem. Wiesz pokoik dla Jasona i naszego chłopca.
- Wynajmiemy firmę kochanie. Ja nie dam rady sam wyremontować, rozmawiałem z Fizzy nad projektami. Ona bawiła się zawsze w takie rzeczy z resztą widziałeś mieszkanie, skontaktuje się z tobą żebyście ustalili co i jak. A firmą zajmę się ja, kwestia pomalowania ścian i oświetlenia - odparł.
![](https://img.wattpad.com/cover/221266827-288-k915804.jpg)
CZYTASZ
You can't fool destiny || Larry
FanfictionA/B/O Harry i Xander to narzeczeni, którzy przeprowadzają się do Doncaster. Harry zostawia całe swoje poprzednie życie, by zacząć od nowa wszystko przy boku narzeczonego. Tam zatrudnia się na płatny staż jako asystent dyrektora klubu sportowego, któ...