Kto z kim będzie współlokatorem? 👀👀👀
Louis stał na boisku kontrolując przygotowania do atrakcji z okazji dni miasta. To była dobra reklama dla ich obiektu i przy okazji dobra zabawa dla ludzi. Jego rodzina uwielbiała takie imprezy, dlatego chciał żeby wszyscy dobrze się bawili. Na szczęście rzeczy szły zgodnie z planem i zatrudnione osoby od rana pracowały, przez co i on musiał wcześniej przyjść do roboty.
- Kawa dla ciebie - Harry zaskoczył alfę, trzymając w dłoniach dwa papierowe kubki - Wyjątkowo z kawiarni, żeby nic nie wylać - wskazał na przykrywkę.
- Harry, dziękuję. To miłe... - odwrócił się do asystenta i rozszerzył swoje oczy, widząc czerwony ślad na jego policzku - Czy to jest to co myślę? - jego alfa najeżył się.
Brunet tylko skinął. Żadne kosmetyki, które posiadał, nie pomogły mu w ukryciu tego.
- Widzę, że pracują w pełni sił. To dobrze, bo za dwie godziny mają przywieźć scenę - przyłożył swój kubek do warg.
- Nie zmieniaj tematu Harry, on ci zrobił krzywdę. Nie można tak tego zostawić - zmarszczył czoło - Nie mów, że jeszcze mu wybaczyłeś.
- Skąd takie wnioski? - spojrzał w niebieskie oczy - Jasne, przeprosił mnie za to... Ale nie jesteśmy już razem. Rzeczy z naturą są prawdziwe. Dużo nad tym myślałem - wzruszył ramionami.
- Och, przykro mi w takim razie, ale zostajesz w Doncaster? Nie chciałbym tracić takiego asystenta - powiedział szczerze, przykładając kubek do swoich ust.
- Nie mogę zostawić swojego szefa bez pomocy - zaśmiał się - Na razie mieszkam u Xandera. Powoli szukam czegoś do wynajęcia.
- W razie co, mam pokój który mógłbym ci wynająć - zaoferował Tomlinson, to zdecydowanie nie było przemyślane, ale silniejsze od niego.
- No nie wiem Louis - ścisnął przedramię mężczyzny - Ale dziękuję za troskę. Jakoś sobie poradzę.
- Po prostu pamiętaj, że zawsze ci pomogę Harry - uśmiechnął się - Jak widzisz, prace idą dobrze. Dziś mają też przychodzić ludzie, którzy będą rozstawiać stanowiska po tej stronie. Wiesz, jak na festynach.
- Tylko, żeby nie przeszkodzili w rozkładaniu sceny...
Czekało ich jeszcze kilka, długich oraz ciężkich godzin pracy.
🐾🐾🐾🐾
Harry był coraz bardziej załamany sprawą wynajmu mieszkania. Wszystkie oferty, które do tej pory znalazł były nieaktualne. Pokusił się nawet o wynajem jednego pokoju, jednak był przerażony natarczywością alfy, który też tam mieszkał. Nie mógł wiecznie siedzieć Xanderowi na głowie.
Nie chciał też pomieszkiwać u swojego szefa. Po co narażać go na plotki. Nie chciał, aby Xander myślał, że coś między nimi zaiskrzyło, skoro się tam przeprowadza. To miałoby same wady.
- Nie chcę wracać do Londynu, nie ma takiej opcji - desperacja przejęła jego ciało - No dalej, jakaś sensowna propozycja - uparcie przeglądał oferty.
W końcu pod jego oko wpadała jedna oferta. Małe mieszkanko, zaledwie dwie ulice od jego pracy. Właścicielką była inna omega, więc mógłby czuć się spokojnie.
Udało mu się umówić na oglądanie i rozmowę wstępną. Miał przeczucie, że w końcu znalazł miejsce dla siebie, nie chciał jednak zapeszać. Zapisał w telefonie dokładny adres i postanowił się odświeżyć.
Miał to szczęście, że kobieta mimo niedzieli zgodziła się spotkać. Widocznie też jej zależało na odciążeniu z rachunków. Tego dnia pogoda była naprawdę piękna, a brunet miał całkiem niezły humor. To miła odmiana, ponieważ mimo że tego nie pokazywał, miał dość ciężki czas.
CZYTASZ
You can't fool destiny || Larry
FanfictionA/B/O Harry i Xander to narzeczeni, którzy przeprowadzają się do Doncaster. Harry zostawia całe swoje poprzednie życie, by zacząć od nowa wszystko przy boku narzeczonego. Tam zatrudnia się na płatny staż jako asystent dyrektora klubu sportowego, któ...