Okej, nie spodziewałam się że to będzie jeszcze dziś 😅
Harry westchnął, odkładając kluczyki od samochodu na stoliku w sali Louisa. Dzień po operacji zawiózł Jasona do domu i do tego odwiedził firmę, przez co siedział w samochodzie przez kilka dobrych godzin. Szatyn musiał być akurat na kontroli i zmianie opatrunku, ponieważ nie było go w sali.
Omega postanowiła trochę przewietrzyć w pomieszczeniu i ułożyć rzeczy męża. Louis musiał jeszcze przez jakiś czas zostać w szpitalu, ale z każdą godziną jego stary humorek powracał, co cieszyło Harry'ego.
- Ja wiem panie Tomlinson, że nie jest pan kaleką, ale wózek odciąża pana nogę i ręce. Jeszcze pan trochę pochodzi z kulami i się nimi nacieszy - skomentowała pielęgniarka, wjeżdżając do sali.
- Chyba nie powinienem być zdziwiony pani słowami - brunet się odezwał z uniesioną brwią - Ciebie nie można zostawić na cały dzień, Louis?
- Harry, wróciłeś w końcu. Jason bezpieczny? Briana nie robiła problemów ani nic? - dopytał się.
Brunet poczekał z odpowiedzią, aż zostali sami, a alfa ponownie leżał w łóżku.
- Byłem jeszcze w Donny - wytłumaczył swoją długą nieobecność - Przyszły kolejne rzeczy do remontu krzesełek i nikt oprócz mnie nie mógł ich odebrać - jako mąż Louisa, miał jedynie takie prawo przy firmie - A co do Briany... Wiesz, jaka ona jest.
- Wiem, dlatego zapytałem. Mocno mnie martwi to co ostatnio robi i mówi - zauważył alfa i poprawił sobie poduszkę pod plecami - Cieszę się, że przywiozłeś tu Jasona. Było mi lepiej, kiedy miałem jego wsparcie. Twoje oczywiście jest niezastąpione.
- Jej partner też jest dziwny - usiadł koło Louisa i złapał jego dłoń - Od razu motywował Brianę, żeby pozwoliła małemu ze mną pojechać. Przekupił ją randkami.
- Nie każdy partner dobrze reaguje na dziecko drugiej połówki, tym bardziej kiedy to dziecko z wcześniejszego związku czy wpadki - przypomniał sobie słowa Zayna.
- I tu one wychodzą - bawił się dłonią szatyna - Ale w tym momencie to mało ważne, jak się czujesz? Jak noga?
- Boli coraz bardziej, ale teraz wszystko będzie się goiło i może być nieciekawie - skrzywił się - Do tego rana swędzi, a nie wolno mi tam niczego dotykać.
- Wiesz, że jesteś bardzo odważny? Kocham cię Lou i wiem, że razem pokonamy kolejne kroki. Aż maluszek się urodzi - przyłożył dłoń Louisa do swojego brzucha.
- Jest coraz większy. Czuje, że to będzie alfa - zaczął gładzić napiętą skórę partnera.
- Mam już też mdłości, ale jeszcze nie zwracałem. Plus robię się szybciej zmęczony. Nie wiem, jak dałem radę przejechać tyle kilometrów bez kawy - zaśmiał się na swoje problemy - Też czuję, że to silny alfa.
- Trochę posiedzisz za kółkiem niestety. Przynajmniej dopóki ciąża ci pozwala. Ja nie mogę prowadzić z tą nogą - skrzywił się.
- Dam radę. To tylko powrót do Donny i jazda z domu do pracy, jak i twoje rehabilitację - to nie było coś, co go przerażało - Raczej wymęczyła mnie droga Manchester-Doncaster-Liverpool.
- Teraz będziesz miał trochę chwilę wytchnienia. Do Donny wrócimy już razem - mruknął - Mam nadzieję, że nic nie będzie się babrać i wrócę szybko do domu.
- Bądźmy dobrej myśli - poprosił uśmiechając się lekko - Operacja się udała, nie było tak ciężko, jak myśleli.
- Wiem kochanie, rozmawiałem trochę z lekarzem. Mówił mi, ze łatwiej było to złożyć niż ten uraz sprzed kilku lat - skinął - Wszystko idzie w dobrym kierunku, ale mam dożywotni zakaz grania. No oprócz z dzieckiem, ale też ostrożnie.
CZYTASZ
You can't fool destiny || Larry
Fiksi PenggemarA/B/O Harry i Xander to narzeczeni, którzy przeprowadzają się do Doncaster. Harry zostawia całe swoje poprzednie życie, by zacząć od nowa wszystko przy boku narzeczonego. Tam zatrudnia się na płatny staż jako asystent dyrektora klubu sportowego, któ...