Jestem w swoim pokoju, leże na puchatym dywanie i myśle.
Tego wszystkiego jest za dużo, muszę oczyścić myśli.
To wszystko poprostu zaczyna mnie przerastać.
Napierw ten przeklęty wypadek, poznanie Nicka, spotkanie z ojciec, artykuł w gazecie, a na sam koniec jeszcze ta awantura.
Mam wielką ochotę spakować trochę najpotrzebiejszych rzeczy wrzucić je do samochodu i odjechać.
- Jane - słyszę delikatny głos mojej mamy, która wychyla się za drzwi
- Tak? - mówię nie zmieniając swojej pozycji
- Co robisz? - pyta kladąc się obok mnie
- Leże i myśle - odpowiadam przymykając oczy - Zauważyłaś, że jsst tu cicho jak ich nie ma. Jak dla mnie zbyt cicho - podpieram sie na łokciach i patrzę na nią
- Masz rację - śmieję się - mineło dopiero kilka dni, a ja mi już ich brakuje
- Mi też. Mamo pamiętasz jak chciałaś sprzedac ten domek letniskowy nad jeziorem?
- Pamiętam, ale zrezygnowałam za dużo wspomnień mam z tym miejscem. A czemu pytasz?
- Co byś powiedziała jakbyśmy tam pojechały? Ostatnio wspominałaś, że potrzebujesz odpoczynku.
- Nie wiem czy Barry sobie poradzi
- To tylko kilka dni, a po za tym w kancelari jest jeszcze Jasnim Brandii i Francesca
- Oj przykro mi kochanie dałam urlop Jasmin i Francesce. Może zabierzesz ze sobą Rose, a później pojedziemy wszyscy razem.
- Dobrze zadzwonie do niej i zapytam. Chce Ci sie robić obiad?
- Może coś zamówimy nie mam ochoty gotować
- Zgadzam się ja też nie mam ochoty. - zwlekam się z dywanu i wyciągam z szuflady ulotkę jednej z pizzeri - To co chcesz? - siadam po turecku obok rodzicielki
- Zamów pizze z kurczekiem i podwojnym serem coś nam się od życia należy, najwyżej pójdzie mi w tyłek.
- Przynajmniej będziesz miała czym miażdzyć przeciwników na sali
- O ty mała - rzuca we mnie poduszką i nim się orientuję miekki materiał ląduje na mojej twarzy
- Wojna na poduszki - krzycze zabierając z łóżka kilka poduszek
Już dawno tak dobrze nie bawiliśmy się we dwie. Wymęczone rzucamy się na łóżko śmiejąc się na całego.
- Mamo - mówię głosno oddychając podbnie jak ona - Dziękuję
- Nie ma za co córeczko- ściska moją dłoń usmiechając się w moją stronę - Dobra dzwon po tę pizzę w końcu muszę mieć czym zmiażdzyć kogoś na sali - klepie mnie w udo i wstaję
- Dobra, mamo zobacz czy jest wino w lodówce urzadzimy sobie wieczór z lampką wina
- Jasne - mówi znikając za drewnianą powłoką.
Wybieram numer do naszej ulubionej pizzeri i zamawiam jedzonko. Biorę szybki prysznic zakładam satynową koszulkę nocną na to puchowy szlafrok. Zgarniam telefon z biurka i idę na balkon w międzyczasie wybieram numer do przyjaciółki
- Cześć ruda małpo - mówię kiedy odbiera
- Cześć franco, co chciałaś?
- Co powiesz na kilka dni w domku nad jeziorem, ja ty, swierze powietrze, chlodna woda letnie słońce grzejące nas na słońcu
CZYTASZ
Cześć I : Dupek, a jednak Kocha
Romance.Już chciałam otworzyć drzwi, ale w ostatnim momencie ktoś wjechał na ostatnie miejsce I uderzyłam się drzwiami w głowę - Kurwa człowieki pojebało Cię do końca - krzyknęłam wychodząc z auta - To nie była moja wina- kierowca wyszedł z auta o Jezu t...