Rozdział 7

7.2K 207 13
                                    

Boże nigdy nie piję. Nie mam ochoty nawet otwierać oczu. Głowa mnie boli i nie pamiętam połowy imperezy.

- Kurwa gdzie ja jestem? - szepcze  otwierając oczy.

Japierdole co to za pokój? Co ja tu robię?
Delikatnie podnoszę się do pozycji siedzącej i od razu spotykam się z parą niemal czarnym oczu.

- Połkij to i się napij - podchodzi do mnie z szklanką jak się nie myle pomoramczowego soku - To aspiryna

Od razu biore tabletkę popijając ją sokiem.

- Co ja tu robię Nick? Czy my coś ten...no wiesz- mówię wyraźnie zmieszana. Jakoś wolałabym pamietać takie coś, jeżeli miało by sie takie coś wydarzyć

- Nie zrobiłbym tego. Wolałbym slyszeć twoje jęki i moję imię kiedy dochodzisz - pokazuje mi swój cwaniacku uśmieszek

- Dupek- warczę wstając.

Kurwa mam na sobie męską koszulkę.

Wracam do łóżka zakrywajac sie kołdrą

- Dlaczego mam na sobie to - wskazuje na czarną koszulkę, którą mam na sobie.

- Ubrałem Cię w nią - Co!!?

- Że co?! - cedzę przez zęby.

- Widziałem wiele kobiet, nie matrw się to nic takiego

- Nic takiego, człowieku ja nie jestem jak wiele kobiet - wstaję wściekła. - Gdzie są moję rzeczy? - zadaję pytanie, rozglądając się po sypialni

- Wyrzuciłem nie nadawały się do noszenia

- To w czym ja mam wrócić do domu? - zakładam ręce i patrzę na niego

Na moje słowa podaję mi złożone ubrania. Jest to bluza z kapturem i dresowe spodnie

- A to skąd

- Od mojej siostry. Załóż będą Ci dobre. - mówi i odchodzi za drzwiami.

Założyłam ubrania, były dobre pasowały na mnie choć jak dla mnie nogawki trochę za długie

- Gdzie ja mam iść? - zastanawiam się siadajac na krawędzi łożka.

- Jak to gdzie do kuchni. - aż podskakuje na łóżku na ten głos. - Wybacz nie chciałem Cię wystraszyć

- Nie wystraszyłeś mnie - odpowiadam idąc w jego kierunku - po prostu mnie zaskoczyłeś

- Tsa.. jasne - przewracam oczami na jego odpowiedź - Choć zrobiłem śniadanie - bierze mnie za ręke

- To ty umiesz gotować - mówię z nutką ironi

- Umiem wiele rzeczy, które mam nadzieję Ci zaprezentuje - widzac jego dwuznaczne spojżenie mam ochote zapaść się pod ziemią nie jestem przyzwyczajana do tego typu bezpośredności.

Idziemy przez długi oświetlony jasnym swiatłem kremowy korytarz na którego ścianach wiszą fotografię przedstawiające budowle i naturę.

Schodzimy po sporych szklanych schodach. Minimalizm i surowość dominują w tym mieszkaniu, stwiedzam idąc tuż za nim.

- Lubisz naleśniki? - zadaję mi pytanie kiedy znajdujemy się w wielkiej kuchni w czarno białych kolorach.

- Lubie. - siadam na krzesełku, a stawia przedemną talerz ze stosikiem naleśników, podobnie jak i sobie i siada na przeciwko mnie

- Smacznego - mówi i nalewa mi kawę - W końcu możemy napić się razem kawy.

- Faktycznie masz rację- śmieje się razem z nich

Cześć I : Dupek, a jednak Kocha Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz