Rozdział 20

4.2K 173 7
                                    

O mój boże, moja głowa! Zaraz mi chyba eksploduje. Jezu, już w życiu nie wezmę kieliszka do ust. Zostanę absynentką!

Ludzie co ja wczoraj odwaliłam?!

Naprawdę się z nim przespałam. Chryste nigdy nie należałam do dziewczyn, które sypiają z facetem na pierwszym spotkaniu, ale cóż mogę powiedzieć to Nick. Poprostu Nick. Niewiem jak, ale po prostu. Temu facetowi nie mogłam się wręcz oprzeć. Ale poprostu zwale to na alkohol.

Nie chcę otwierać oczu, jest mi tu miło i ciepło.

Poruszam się na łóżku, aby poprawić pozycję, ale to chyba nie był zbytnio dobry pomysł. Przesunełam pośladkami o jego przyrodzenie, a on wydał z siebie cichy pomrók zadowolenia.

- Cholera- mówię cicho do siebie.

Muszę iść do łazienki, ale boję się, że go obudzę. Dobra raz kozie śmierć. Powoli przesuwam się na brzeg łóżka obserwując jego postać. Sięgam ręką po pierwszą rzecz, która wpadnie mi w ręce. Przecież nie będę paradować w jego domu nago! Akurat jest to jego koszula. Wysuwam się z łóżka.

- A ty gdzie mi uciekasz? - niemal podkakuję na materacu, słysząc jego głos i dłoń na moim nadgarstku.

- Idę do łazienki - bąkam zakładając przez głowę koszule.

- Tylko nie uciekaj mi na długo - czuję jego dłoń na mojej talii i jego zaciskające się na jej palce.

Cholera, myślałam, że będzie dłuższa. - myśle kiedy delokatnie wstaję z łóżka, a część garderoby, ktorą mam na sobie sięga tylko kilka centymetrów za tyłek.

- Moim zdaniem, nie powinnaś jej zakładać. - odwracam głowę na jego słowa - Bez niej wygladasz jeszcze lepiej. - odpowiada wstając z łóżka.

Czemu on nie ubierze na siebie bokserek do cholery! Mam ochotę zapaść się pod ziemię.

Nie patrze na niego od pasa w dół.

- Jane, nie ma tu nic czego byś nie widziała. - podnosi mój podbródek widząc moje zawstydzenie na jego nagość.  - Jesteśmy dorośli, a dorośli ze sobą sypiają. - tłumaczy mi jak małemu dziecku, ale przecież to wiem.

- Wiem, ale proszę załóż na siebie bieliznę - mówię odwracjąc się w stronę łazienki.

- Dobrze, jeśli, ale w takim razie ty załóż swoją.

Omiatam wzrokiem podłogę rozglądając się w poszukiwaniu moich majtek.

Rozchylam usta na widok tego co miałam zobaczyć.

- Dupek - warczę patrząc prosto w jego oczy, na ktorego twarzy błąka się szelmowski uśmiech.

Kucam przed nim unikając wzroku jego stojącego penisa i z gracją zabieram majtki z podłogi.

- Liczę na powtórkę z nocy - stanowczo przyciąga mnie do siebie ocierając moim tyłkiem o swoje przyrodzeniei mówi mi do ucha głosem pełnym porządania.

Nie mam pojęcia co mu odpowiedzieć. Po chwili odzyskuje zdrowy rozsądek i idę do łazienki.

Załatwiam swoją potrzebę zakładam majtki, przemywam twarz pozbywając się resztki makijażu, wychylam się z drzwi czy czasem nie ma go w sypialni.

Tak wiem bardzo dojzałe z mojej strony.

Kiedy orientuję się, że go nie ma. Zabieram z podłogi stanik, ktory zakładam, ale nigdzie nie widzę sukienki.

Gdzie ona jest?! Świetnie nawet niewiem gdzie leży.

Przechodzę przez jego sypialnie szukjąc mojej zguby, ale nigdzie jest nie widzę.

Cześć I : Dupek, a jednak Kocha Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz