30.Bleee...

4.4K 52 2
                                    

*David pov*
Obudziłem się następnego dnia około 6.00. Wstałem na nogi przeciągnąłem się i spojrzałem na zegarek, za 2 godziny wychodzimy do szkoły, pomyślałem zakładając na siebie bokserki i spodnie. Bez koszulki zszedłem do kuchni gdzie przygotwalem dla mojej córeczki buteleczkę pełną mleczka oraz kaszkę jagodową z dodatkiem kokosowej posypki. Położyłem śniadanie na stoliku od krzesełka do karmienia i wróciłem na górę gdzie z szafki mojej księżniczki wyciągnąłem nowe pieluszkomajtki szkolne i spódniczkę za pupę w kolorze różu i takiego samego koloru koszulkę z napisem babygirl. Dobrałem do tego także chooker z napisem "daddy's girl". Gdy strój był gotowy podszedłem do mojego śpiocha aby obudzić go na śniadanie.
-Córcia, wstajemy kaszka stygnie-
Powiedziałem lekko nią potrząsając za ramię jednak to nie dawało efektów. Pochyliłem się nad moją pięknością i złożyłem jej na ustach pocałunek, który wybudził ją z snu.
-Dzień dobry tatku-
Usłyszałem podczas przenoszenia Emmy z łóżka do krzesełka do karmienia.
-Dzień dobry, proszę tutaj mamy kaszkę i mleczko -
Powiedziałem zapinając jej pasy między nóżkami w krzesełku i samemu siadając obok.
-Pieluszkę zmienimy potem jak jeszcze zrobisz siusiu po nocy-
Powiedziałem i przyłożyłem do ust córci pierwszą łyżeczkę kaszki gdy ta po chwili wylądowała na ścianie za sprawą rączki Emmy.
-Bleee!-
Usłyszałem tuż po tym jak zobaczyłem łyżeczkę na podłodze, co się stało? Zawszę lubiła jeść śniadanie razem a kaszkę wręcz wsuwała.
-co ble? Chcesz może inną kaszkę?-
-Nie! Nie chce nic blee!-
-O nie moja panno, śniadanie trzeba jeść i nie ma krzyczenia na tatusia.-
Powiedziałem surowo a Emma nic sobie z tego nie robiła tylko dalej wyrzucała kolejne łyżeczki kaszki. Dość! Za 5 łyżeczką odstawiałem kaszkę na bok a moją córeczkę wyjąłem z krzesełka.
-Doigrałaś się moja panno.-
Powiedziawszy to surowym tonem głosu poszedłem do salonu gdzie usiadłem na fotelu a Emmę przełożyłem przez kolana.
-Licz córcia.-
Mówiąc to zsunąłem z jej pupy mokrą pieluszkę a uda i wymierzyłem pierwszego klapsa w lewy pośladek.
-raz... Przepraszam... Tatk... Dwa... Tatku... -
-Co ja mówiłem o takim zachowiu? Teraz dostaniesz jeszcze 8 klapsów.-
-trzy- szloch - pięć - cisza - dziesięć - płacz.
Po zakończonej karze przytuliłem płacząc córeczkę do swojej klatki piersiowej i jedną ręką ściągnąłem jej z pupy całkowicie pieluszkę. Gdy mój aniołek się troszkę uspokoił położyłem ją na kanapie gdzie przyniosłem ubrania i ubrałem ją do szkoły. Do wyjścia zostało jeszcze 45 minut więc położyłem na krzesło do karmienia poduszkę a na nią Emmę i dokończyłem karmienie córci już bez marudzenia....

--------
Niespodzianka 2 rozdziały jednego dnia czyste szaleństwo haha

Wakacyjne koszmarne marzenie | DDlg, ABDLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz