46.Tatusiu, już dobrze

2.2K 43 2
                                    

*David pov*
Gdy moja kruszynka słodko spała na jechałem przez prawie pustą autostradę prowadząca do naszego domu, droga była pusta i prosta. Jechałem z maksymalną prędkością na jaką pozwalał mój samochód czyli około 210 km/h. Po 40 minutach jazdy dokładnie 5 km od najbliższej stacji paliw na której mieliśmy się zatrzymać obudziła się moja córeczka z płaczem. Podskoczyłem lekko na fotelu słysząc to i czym prędzej zahamowałem samochód, włączyłem światła awaryjne i zjechałem na pobocze.
-Kochanie co się stało -
Zapytałem rozpinając jej pasy i biorąc do siebie na kolanka, nie mogłem wyjść z samochodu bo byłoby to skrajnie głupie na autostradzie.
-Miałam zły sen tatusiu-
Odparła i wtuliła w mój tors swoje mokre oczka i główkę. Chcąc ją uspokoić głaskałem ją po pleckach i pupie cały czas zerkając w lusterko czy nie ma niebezpieczeństwa, to jednak autostrada i samochody jadą bardzo szybko. Po 10 minutach mój aniołek się uspokoił i obudził do końca.
-Gdzie jesteśmy tatku? -
Zapytała a ja rozejrzałem się po ciemej okolicy.
-Na jakimś polu na autostradzie, za chwilkę będzie stacja paliw kochanie to zatrzymamy się i kupię Ci soczek i kaszkę przygotuje-
Odparłem z uśmiechem i posadziłem moją księżniczkę do fotela.
-A będę mogła też dostać nową pieluszkę tatusiu? -
-oczywiście kochanie, przewinę Cię za 10 minutek -
Wysunąłem rękę aby sprawdzić pieluszkę mojej córeczki. Jak się okazało była cała mokra, pewnie przez ten koszmar. Zapiąłem Emmę pasami i ruszałem w dalszą drogę. Zgodnie z moimi obliczeniami na stacji paliw byliśmy po 10 minutach. Gdy tylko zatrzymałem samochód zobaczyłem przed sobą kartkę i policję. Zdziwiony co się stało wziąłem moją księżniczkę na rączki nie przejmując się tym że jest w samej pieluszce i mojej koszulce. Weszliśmy na stację gdzie usłyszeliśmy rozmowę policjanta z sprzedawcą. Z rozmowy wynikało że 10 minut temu TIR wyjeżdżający z stacji wbił się w samochód osobowy wjeżdżający na stację. Wtedy do mnie dotarło że gdyby nie Emma to my bylibyśmy tym samochodem tak stałem w drzwiach zmroziło mi krew i z całych sił przytuliłem do siebie swojego skarba. Nie byłem w stanie dać kroka naprzód lecz po 2 minutach moja księżniczka dała mi całusa w policzek i spojrzała mi w oczy.
-Tatku już dobrze, chodźmy mam mokro - powiedziała i zaczęła kręcić pupą
-oh tak tak myszko idziemy -
Doszedłem do siebie i weszliśmy do ubiakacji gdzie przebrałem moją malutką a następnie udaliśmy się do kasy aby kupić soczek i kaszkę. Po zakupach wróciliśmy do samochodu gdzie przygotowałem kaszkę w butelce i podałem ją Emmie a sam położyłem się na fotelu kierowcy myśląc o tym jak mój skarb ocalił nam życie.

------
Jak się podobało?

Wakacyjne koszmarne marzenie | DDlg, ABDLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz