~30~

2.8K 376 208
                                    

a/n Na dole znajduje się bardzo ważna notka, którą mam nadzieję, że przeczytacie. Tyczy się ona gang!au, które ma się jutro pojawić na profilu. 

Jeongguk dłużej nie mógł ukrywać prawdy przed Taehyungiem. Z początku nie uważał, że ten powinien znać autentyczną wersję zdarzeń. W końcu, początkowo nie był w to zamieszany. Jednakże, z biegiem czasu rola Kima okazała się być tą znaczącą i już nie było wyjścia. Choć Jeon niezbyt lubił o tym rozmawiać, tym razem musiał to zrobić. Korzystając z okazji, że to Yoongi wraz z Hoseokiem stali przy sterze mógł pójść do swojej kajuty, w której ostatecznie został Kim. Po ostatniej kłótni Jimin chciał przenieść księcia, lecz kapitan mimo wielokrotnych próśb na to nie pozwolił. Nie uważał, że było to konieczne i nie miał zamiaru zmieniać zdania. Kładąc się na krańcu materaca kątem oka spoglądał na dziewiętnastolatka, który wtulony w ciemny koc leżał oparty o ścianę, co jakiś czas wertując strony książki. O dziwo, w tym całym bałaganie odnalazł kilka tworów zapisanych na kartkach, co go zdziwiło. W końcu sądził, że piraci nie potrafili czytać czy pisać. Jeongguk widząc książkę, którą w przeszłości stale przy sobie nosił delikatnie się uśmiechnął, jednak po czasie zorientował się, że siedział i wpatrywał się nie w zżółknięte, zapisane strony, a w samego Taehyunga. 

- Gdzie ją znalazłeś? - zapytał, a Kim uniósł wzrok. 

- Um... Przy przechyłach wysunęła się spod komody. Nie powinienem brać twoich rzeczy, wybacz. - odparł, przygryzając wargę. Chciał zamknąć książkę i następnie oddać ją kapitanowi, jednak ten pokręcił przecząco głową i cicho się zaśmiał. 

- Spokojnie, możesz ją wziąć. Dostałem ją od matki Jimina, gdy się do nich wprowadziłem. Dzięki niej nauczyłem się czytać. - wytłumaczył, a Taehyung uniósł brew zdziwiony. - Wiesz... To, że mam miano pirata nie robi ze mnie gorszego człowieka pod względem rozwoju. Może i nie znam wielu języków obcych czy historii tego miasta, lecz takie podstawowe rzeczy naprawdę jestem w stanie zrobić. 

- Ja wcale... - zaczął, ale widząc minę mężczyzny zamilkł. - No dobra, pomyślałem... To nie oznacza, że mam cię za gorszego! 

Jeongguk przytaknął, na chwilę oddając się swoim myślom. Czy to ten moment, w którym powinien zacząć rozmowę? A co, jeśli Taehyung w nią nie uwierzy? 

- Jesteś już jakiś czas na Valencii dlatego chciałbym... - zaciął się, a Kim ponownie uniósł wzrok znad książki. - Chciałbym powiedzieć ci, od czego to się wszystko zaczęło i dlaczego jestem w takim stanie. Jesteś w jakimś stopniu częścią tej całej podróży i dlatego myślę, że dobrze by było, żebyś znał sto procent tej historii. 

Taehyung na te słowa aż otworzył szerzej oczy, odkładając książkę na bok. Z uśmiechem na ustach podniósł się z miejsca, chcąc zbliżyć się do Jeona. W momencie, gdy siedział tuż obok niego, a ich kolana praktycznie się ze sobą stykały Jeongguk zwilżył wargi, przymykając na chwilę powieki. W prawdzie, Kim wiedział nieco na temat życia kapitana, jednak miał pewne luki i nie potrafił znaleźć odpowiedzi na kilka pytań. 

- Zaczynając, jak już zapewne wiesz, nie pamiętam matki. Dla mnie ta kobieta nigdy nie istniała choć prawdopodobnie pierwsze lata swojego życia spędziłem razem z nią. Ojca na oczy nie widziałem, przez wiele lat wychowywałem się przez niego. Gdy tylko poznałem Jimina, jego mama wzięła mnie do siebie, nie miałem innej rodziny. Nie chciała, żebym trafił na ulicę. Długo nie potrafiłem się tam odnaleźć... W wieku sześciu, może siedmiu lat uciekłem z domu, nie byłem wręcz w stanie żyć na lądzie. Stale chodziłem do portu i tam siadałem na murek. Patrzyłem, jak statki wpływają i wypływają. Jak ludzie wymieniają towary i jak piraci schodzili na ląd, aby przejść do baru. Pewnego dnia, wieczorem przyszedł do tego domu mężczyzna. Nie znałem go, jednak byłem do niego bardzo podobny. Powiedział, że jest moim ojcem i potrzebuje mnie na morzu. Wiesz, co wtedy zrobiłem? - parsknął śmiechem na to wspomnienie, ponieważ do dziś nie wierzył, że tak po prostu się zgodził. - Pożegnałem się z Jiminem, z jego rodziną i z nim poszedłem. Była to jedna z lepszych decyzji, którą dane mi było podjąć. 

✓Voyage | k.th x j.jk✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz